[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- To dobrze.Wymienili honory, genera³ odwróci³ siê i ruszy³ do drzwi.- Panie generale - odezwa³ siê Rosski.- Tak?- A to, co wasz syn zrobi³ w Moskwie, czy to te¿ by³a tylko pomy³ka?- To by³a g³upota i brak odpowiedzialnoœci.Wraz z ministrem obeszliœcie siê znim o wiele ³agodniej, ni¿ na to zas³u¿y³.- Zawdziêcza to tylko pañskim osi¹gniêciom, panie generale.Poza tym znakomiterezultaty szkolenia przemawia³y za tym, ¿e stoi przed nim wielka kariera.Czyczyta³ pan akta jego sprawy?- Nie.- Oczy genera³a zwêzi³y siê podejrzliwie.- Nigdy siê tym nieinteresowa³em.- Mam tu kopiê usuniêt¹ z jego akt w sztabie generalnym.By³ do niej do³¹czonypewien wniosek.Wiedzieliœcie o tym?Or³ow nie odpowiedzia³.- Jego dowódca wnosi³ o wydalenie ch³opaka za chuligañstwo.Chodzi³o zreszt¹nawet nie o zbezczeszczenie greckiego koœcio³a na ulicy Archipowej czy opobicie popa, ale o w³amanie do magazynu gospodarczego akademii, kradzie¿ farbyi pobicie wartownika, który usi³owa³ mu w tym przeszkodziæ.- Rosski uœmiechn¹³siê.- Zdaje siê, ¿e to mój wyk³ad o tym, jak grecka armia uzbraja³a i szkoli³aAfganów, tak go wzburzy³.- O co wam chodzi? Chcecie mi udowodniæ, ¿e byliœcie w stanie nauczyæ mego synabicia bezbronnych ludzi?- Cywile s¹ miêkkim podbrzuszem pañstwa, które utrzymuje si³y zbrojne i nimikieruje, panie generale.Z naszego punktu widzenia atak na cywilów jest wiêctak samo zasadny, jak na cz³onków si³ zbrojnych.Ale chyba nie mieliœmy wplanie dyskusji na temat strategii, panie generale?- Je¿eli o mnie chodzi, to nie mia³em w planie ¿adnej dyskusji z wami.Mamy turobotê do wykonania, trzeba uruchomiæ Oœrodek.- Ruszy³ do drzwi, ale g³ospu³kownika znowu go zatrzyma³.- Oczywiœcie.Poniewa¿ ¿¹daliœcie informacji o wszystkich moich poczynaniach,przygotujê notatkê z tej rozmowy, ze wszystkimi szczegó³ami.Zarzuty przeciwwaszemu synowi s¹ nadal aktualne.Raportowi dowódcy kompanii po prostu nienadano wtedy biegu, a to nie jest równoznaczne z jego wycofaniem.Je¿eli trafido zarz¹du personalnego, trzeba bêdzie go uwzglêdniæ.Or³ow po³o¿y³ rêkê na klamce, odwrócony plecami do pu³kownika.- Mój syn bêdzie musia³ ponieœæ konsekwencje swojego czynu, choæ pewien jestem,¿e s¹d wojskowy weŸmie pod uwagê póŸniejsz¹ wzorow¹ s³u¿bê i sposób, w jakiistnienie tego raportu ukryto i ujawniono.- Teczki czasem trafiaj¹ na biurka, panie generale.Or³ow otworzy³ drzwi.Za nimi sta³a Bielajewa, która wyprê¿y³a siê na bacznoœæna jego widok.- Wasza impertynencja zostanie odnotowana w moim raporcie, pu³kowniku.Chceciecoœ jeszcze dodaæ?- Nie, panie generale.Na razie nie.Genera³ Or³ow wyszed³ na korytarz, a Bielajewa wsunê³a siê do gabinetu izamknê³a za sob¹ drzwi.Od tej chwili genera³ móg³ tylko wyobraziæ sobie, codzia³o siê za wyciszonymi drzwiami.Zreszt¹, co za ró¿nica.Pokaza³ mu nale¿nemiejsce i pu³kownik bêdzie teraz chodzi³ jak w zegarku, przestrzegaj¹c ka¿dejlitery przepisów.Tyle tylko, ¿e nie wiadomo, czy te przepisy nie zaczn¹ siêzmieniaæ, gdy tylko pu³kownik dodzwoni siê do Dogina.15¨ Niedziela, 22.15 - WaszyngtonGriff Egenes wróci³ do Owalnego Gabinetu.- Policja stanowa jest w drodze na Forest Road, jeden z moich zespo³Ã³w leci tamœmig³owcem z Nowego Jorku - powiedzia³.- Bêd¹ mieli tego szaleñca za pó³godziny.- Nie bêdzie stawia³ oporu - odezwa³ siê Burkow.- Jak to: nie bêdzie? - zapyta³ szef FBI, ciê¿ko siadaj¹c.- Zwyczajnie.Dosta³ to, co chcia³, wiêc dla pucu trochê pokrzyczy i podda siê.- Cholera - mrukn¹³ Egenes.- A mia³em nadziejê, ¿e bêdzie okazja daæ bydlakowiwycisk.- Ja te¿ - dorzuci³ Burkow, odwracaj¹c siê do Rodgersa.Nastrój w GabinecieOwalnym daleki by³ od weso³ego, ale twarz szefa Agencji BezpieczeñstwaNarodowego mia³a bez w¹tpienia najbardziej ponury wyraz.- No, Mike - zacz¹³.-Co wiemy o tych potworach i jak wed³ug ciebie mamy ich rozbiæ?- Zanim odpowiesz, mo¿e których z was powie mi, czy Ruscy rzeczywiœcie szykuj¹coœ.co mo¿e przerodziæ siê w inwazjê? Zdaje siê, ¿e do waszych zadañ nale¿yostrzeganie mnie przed tego typu niespodziankami? - przerwa³ im prezydent.Odpowiedzia³ mu Mel Parker, przewodnicz¹cy Po³¹czonego Kolegium Szefów Sztabówi szara eminencja administracji Lawrence'a.- Kiedy Ekdols dyktowa³ swoje warunki kapitulacji zadzwoni³em do sekretarzaobrony Colona, a on do Pentagonu.Powiedziano mi, ¿e Rosjanie prowadz¹ manewryna samej ukraiñskiej granicy, w których uczestniczy kilkanaœcie dywizji.Towiêcej ni¿ ostatnio udawa³o im siê uruchomiæ na raz, ale w czasach Zwi¹zkuRadzieckiego organizowali æwiczenia nawet w sile kilku armii, wiêc wywiad niepodnosi³ alarmu.- Poza tym ¿adnych ruchów wojsk? - zapyta³ Rodgers.- Narodowe Biuro Zwiadu pracuje na pe³nych obrotach nad znalezieniem odpowiedzina to pytanie - odpowiedzia³ Parker.- Te manewry na granicy to pewnie przykrywka dla koncentracji wojsk - zauwa¿y³prezydent.- To bardzo prawdopodobne - skwitowa³ Parker.- Tak, najgorszy problem z naszym wywiadem, to ten, ¿e mamy tam za ma³o Ÿróde³osobowych - wtr¹ci³ siê szef FBI.- Te wasze cholerne satelity nie nadstawi¹ucha, gdy jakiœ ¿o³nierz klnie jutrzejszy wymarsz, ani nie podejrzy, co jestwyrysowane na mapie w namiocie.To jest prawdziwy wywiad, a nie te waszezabawki.- To jest problem - zgodzi³ siê Rodgers - ale to ma niewiele wspólnego zsytuacj¹, w której siê znajdujemy.- Jak to nie? - zdziwi³ siê Rachlin
[ Pobierz całość w formacie PDF ]