[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Bo Gabriel by³ przekonany, ¿e Lilith te¿ nie wo³no dotkn¹æ.Po replice Marca (na któr¹ Tula siê skrzywi³a) kobiecedemony pochyli³y kokieteryjnie g³owy i drobnymi kroczkamiopuœci³y podium.Wszyscy odetchnêli.- To wiêc ju¿ wszyscy nasi sojusznicy! - zawo³a³a Tula.- A zatem poproszê.Tun-sij!ROZDZIA£ VIIrlandczyk Morahan dotar³ do Norwegii.Zatnyma³ siêw tanim hotelu, bowiem jego podró¿na kasa nie by³a zbytzasobna.Lot dz³ mu siê bardziej we znaki, ni¿ siê spodziewa³i teraz le¿a³ na ³Ã³¿ku bez si³.Ledwie by³ w stanie zrzuciæbuty.Czy naprawdê jest ze mn¹ tak Ÿle, myœla³ ws³uchuj¹c siêw swój bolesny, p³ytki oddech.Jakby powietrze nie chcia³owchodziæ do p³uc, jakby móg³ oddychaæ tylko szczytami."Gdyby by³o zajête tylko jedno p³uco - mówi³ doktor - wtedymo¿na by pomyœleæ o operacji.Ale oba.Nie! A poza tymprzerzuty objê³y te¿ inne organy".Ian Morahan le¿a³ w obcym kraju, w którym nie zna³ anijednej ¿ywej duszy, i czu³, ¿e ogarnia go wielki lêk.Uœwiada-mia³ sobie teraz, ¿e w gruncie rzeczy nie ma nikogo.Nie tylkotutaj, w Norwegii.Bo kogó¿ w³aœciwie mia³ w Anglii? Kilkukolegów z pracy, z którymi móg³ siê napiæ piwa, popatrzeæ natelewizjê.Tych parê historii z dziewczynami dawno siêzakoñczy³o.Zreszt¹ z ¿adn¹ z nich nie chcia³ siê zaprzyjaŸniæ.Z rodzeñstwem nie utrzymywa³ kontaktów.Kto po mnie zap³acze? Dobry Bo¿e, kto po mnie zap³acze?Jak wiêkszoœæ Irlandczyków Morahan by³ katolikiem.Trudno by³oby jednak twierdziæ, ¿e w ci¹gu ostatnich piêtnas-tu lat oddawa³ siê jakimkolwiek religijnym praktykom.Terazszuka³ Boga, ale go nie znajdowa³.I pewnie tak by³o sprawiedliwie; religia nie powinnastanowiæ jedynie ostatniej ucieczki, o której cz³owiek myœli,kiedy mu œmieræ zagl¹da w oczy.Jego desperackie poszukiwanie jakiegoœ punktu oparciadowodzi³o z jeszcze wiêksz¹ ostroœci¹, jak bardzo jest samotny.Normalnie by³ cz³owiekiem silnym psychicznie, teraz jednakznalaz³ siê w sytuacji wyj¹tkotrej.Po co tu przyjecha³? Co ma w tym kraju do roboty?Dotychczas zd¹¿y³ zobaczyæ tylko pokryte œniegiem góryi wymar³e doliny, kiedy gêste chmury na moment siê rozst¹pi³yi dostrzeg³ z samolotu skrawek ziemi.A Oslo? Zimne, mokre,niegoœcinne.Wiosna taka jak w Anglii miesi¹c temu.Szaro-bure miasto, stwierdzi³ z gorycz¹.Chocia¿ akurat do takichmiast by³ przyzwyczajony po Liverpoolu, a przedtem Dub-linie.Krewni matki mieszkali gdzieœ na pó³nocy, w Nordland.Tak mu powiedzia³ kierowca taksówki, któr¹ jecha³ z lotniskaFotnebu, gdy zapyta³ o Sandnessjoen.Bardzo tam ³adnie, tylkotrudno siê dostaæ.(Tak twierdzi³ mieszkaniec Oslo przekona-ny, ¿e wszystko na pó³noc od Trondheim to dzikie pustkowia).Miasteczko przemys³owe, ale bardzo ³adna okolica, skalistewysepki na morzu, czyli szkiery.Przemys³owe miasteczko? Jakby nie doœæ zna³ przemys-³owych miast! Nie to przyjecha³ ogl¹daæ w Norwegu.Matkaopowiada³a o piêknej przyrodzie, takiej czystej.Ale to by³o,oczywiœcie, dawno temu.Przemys³ ma zwyczaj pleniæ siê jakrzêsa na stawie.Mimo wszystko zdo³a³ ustaliæ, ¿e do tego Sandnessjoen jestdaleko, a w³aœnie teraz kolejna podró¿ wydawa³a mu siê czymœniewykonalnym.Chcia³ jedynie spaæ.Odpoczywaæ i uwolniæsiê od bólu, który w ostatnich dniach stawa³ siê coraztrudniejszy do zniesienia.Odczuwa³ potrzebê napisania do kogoœ, opowiedzcnia o so-bie.O podró¿y.O swoich cierpieniach, o lêku i o samotnoœci.Nie zna³ jednak nikogo, do kogo móg³by napisaæ.Coœ ty w³aœciwie zrobi³ ze swoim ¿yciem, Oanie Morahan?Zawsze by³ samotnym wilkiem i czu³ siê z tym dobrze,zreszt¹ nie zastanawia³ siê.Teraz zrozumia³, ¿e cz³owiek jestw du¿o wiêkszym stopniu zwierzêciem stadnym, ni¿ myœla³.Ogarnê³y go md³oœci.Taki by³ zmêczony.Uwiêziony w grocie w Górach Harcu Tengel Z³y krzywi³swoj¹ budz¹c¹ grozê twarz.Coœ siê sta³o, by³ tego prawie pewien.Musia³o siê staæ, niebez powodu by³ taki niespokojny w ostatnich dniach.I cowiêcej, nie ma to nic wspólnego z tymi przeklêtymi LudŸmiLodu, którzy mu gdzieœ wszyscy zniknêli.Nie, nie, przyczyna,dla której szuka³ ich w³aœnie teraz, by³a zupe³nie inna.Ktoœ znowu próbowa³ wydobyæ z instrumentu jego tony!I to z prawdziwego fletu tym razem, a nie z jakiejœ idiotycznejfujarki czy co to tam by³o ostatnio.Przed ponad dwudziestu laty.Jak d³ugo musi jeszcze czekaæ?Teraz, teraz powinno siê to staæ!Ale tylekroæ przedtem doznawa³ rozczarowania.Oszukiwano go! G³upi ludzie go oszukiwali.Przedewszystkim jednak ci [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • coubeatki.htw.pl