[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Na szczêœcie ja nic nie mia³em wspólnego z t¹ operacj¹ czesk¹,bêd¹c od 1937 roku w nie³asce i odstawiony na boczny tor.Stron¹ prawn¹ aneksji czêœci czeskiej œl¹ska Cieszyñskiego zajmo-wa³ siê na ¿yczenie Micha³a £ubieñskiego mój zastêpca, Micha³Potulicki.W czasie pe³nienia funkcji Naczelnika Wydzia³u Prawnegow latach 1936-39 mia³em do czynienia, miêdzy innymi, ze sporempolsko-francuskim o warszawsk¹ elektrowniê, której w³aœcicielka— spó³ka francuska — mia³a monopol na dostawê elektrycznoœcidla stolicy na podstawie kontraktu, zawartego jeszcze z w³adzamirosyjskimi.Polskie s¹dy wyw³aszczy³y tê spó³kê z powodu wielupogwa³ceñ przez ni¹ kontraktu, miêdzy innymi, za wygórowan¹cenê za u¿ywanie elektrycznoœci.Rz¹d francuski domaga³ siêogromnego odszkodowania dla spó³ki na podstawie polsko-fran-cuskiej konwencji handlowej, która da³a Francji prawo ochranianiaw Polsce interesów spó³ek, kontrolowanych wiêkszoœciowym ka-pita³em francuskim.Ja i mój zastêpca, Micha³ Potulicki, pozostawaliœmy w sta³ymkontakcie w tej sprawie ze Stefanem Starzyñskim, Prezydentemmiasta i Mieczys³awem Fryde, radc¹ prawnym Magistratu.Fryde,adwokat specjalizuj¹cy siê w sprawach cudzoziemskich spó³ekakcyjnych, dzia³aj¹cych w Polsce, w pierwszej rozmowie ze mn¹powiedzia³, ¿e ma w¹tpliwoœci co do francuskiej narodowoœcispó³ki w rozumieniu powy¿szej konwencji polsko-francuskiej,gdy¿ elektrycznoœæ prawie na ca³ym œwiecie by³a kontrolowanaprzez spó³ki albo niemieckie albo amerykañskie.Uzgodniliœmy,¿e zacznie poszukiwania w tej materii.Jako¿ w kilka miesiêcypóŸniej Fryde przyszed³ do mnie z dowodami, ¿e rzekomo fran-cuska spó³ka, choæ rejestrowana w Pary¿u, by³a de facto kontro-lowana przez holding company w Bazylei, która z kolei by³akontrolowana przez niemieck¹ firmê Siemens und Schuckert.W ten sposób sprawa, je¿eli chodzi o Francjê, zosta³a zamkniêta.Jednak¿e szereg polityków francuskich, którzy brali ³apówkiod spó³ki, a poœrednio od Siemens und Schuckert, bombardowaliAmbasadora w Warszawie, Leona Noela, który pewno mia³ dosyænastrêctwa Pary¿a i nieskutecznoœci jego interwencji w Warsza-wie, przeniós³ sw¹ urazê na mnie, jako jednego z winowajcówbezskutecznoœci jego interwencji.Nie trwa³o to d³ugo, ale w tymw³aœnie czasie nadesz³a dla mnie z Pary¿a rozetka Legii Hono-rowej, któr¹ dosta³em nie za ¿adne zas³ugi dla Francji, alew drodze zwyk³ej wymiany dekoracji miêdzy Polsk¹ i Francj¹.Ambasador okaza³ swe niezadowolenie ze mnie pominiêciem zwy-k³ego dla takich okazji ceremonia³u i wrêczy³ mi w swym biurzepud³o z dekoracj¹, jakby to by³o pude³ko czekoladek.W tych¿e latach 1936-39 mia³em okazjê poznania nie tylkoNoela, ale tak¿e innych przedstawicieli pañstw obcych w War-szawie.Leon Noel by³ poprzednio przedstawicielem francuskimw Pradze i wyniós³ stamt¹d pewn¹ niechêæ do Polaków Mo¿napowiedzieæ bez przesady, ¿e nienawidzi³ Becka za jego stanowiskowobec Czechów i za politykê niezale¿n¹ od ¿yczeñ Pary¿a.Jakwynika z jego raportów do Pary¿a, które by³y udostêpnione powojnie, radzi³, swemu rz¹dowi uprzedziæ Polskê o niemo¿noœciskutecznej pomocy w razie ataku niemieckiego na nasz kraj.Pary¿ nigdy tego nie zrobi³, licz¹c na pomoc polsk¹ w razie,gdyby atak niemiecki zacz¹³ siê od Francji.Noel by³ raczejch³odny w stosunkach osobistych.Ambasadorem niemieckim by³ Hans von Moltke, typowyjunkier pruski, który na pewno nie lubi³ Polaków i zapewne nieby³ zwolennikiem przejœciowej polityki Hitlera dobrych stosun-ków z Polsk¹.W gabinecie Moltkego wisia³ na œcianie portretjego stryjecznego dziada, genera³a He³muth von Moltke, szefasztabu w czasie zwyciêskiej wojny z Francj¹ w latach 1870-71.Ale ten niemiecki ambasador przynajmniej nie by³ hitlerowcem,których uwa¿a³ za parweniuszów.Hans Frank w czasie swychwizyt w Polsce odp³aca³ mu t¹ sam¹ monet¹, traktuj¹c go pogar-dliwie nawet wobec œwiadków polskich.Stosunek Moltkego do Polaków odzwierciedla opowiadanie,które us³ysza³em od Ambasadora Noela ju¿ w czasie wojny.Któregoœ popo³udnia Moltke i Noel wracali konno z przeja¿d¿kiw okolicach Wilanowa w godzinie kiedy dzieci po skoñczonychzajêciach szkolnych wybiega³y ze szko³y.Noel zwróci³ uwagêMoltkego na gromadkê rozszczebiotanych dzieci mówi¹c, ¿e tomu przypomina jego w³asne dzieci.Moltke ch³odno odpowiedzia³z zasêpion¹ min¹, ¿e Polska ma za wiele dzieci, i ¿e one s¹przekleñstwem jego kraju.Poza Moltkem i Noelem zna³em dobrze Ambasadora amery-kañskiego Anthony Drexel-Biddle, który by³ œwietnie poinfor-mowany i niezwykle uprzejmy.Cieszy³ siê ogóln¹ sympati¹w Warszawie.Jego ówczesna ¿ona, wdowa po bogatym Amery-kaninie Schultze, u³atwia³a mu wydawanie wielkich i wystaw-nych przyjêæ
[ Pobierz całość w formacie PDF ]