[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie dowiemy siê ju¿, jakiemu mog³y s³u¿yæ celowi, ani te¿dlaczego wszystkie bez wyj¹tku pojawiaj¹ siê dopiero w plejstocenie.Mo¿na przypuœciæ, ¿e proces powstawania pracz³owieka w ró¿nychczêœciach naszego g³obu przebiega³ w ró¿ny sposób: w drodze zamierzo-nych mutacji kodu genetycznego euhominidów oraz sztucznego stworze-nia istoty ¿eñskiej hodowanej w probówce.Mimo to "nowi" ludzie znów parzyli siê potem ze zwierzêtami.Tymiwystêpkami trzeba chyba obci¹¿yæ prehistorycznego Adama, poniewa¿tylko on móg³ pamiêtaæ, ¿e kiedyœ parzy³ siê z ma³pami.Po prze-prowadzeniu sztucznej mutacji krzy¿Ã³wki mia³y nastêpowaæ tylkomiêdzy nowymi ludŸmi, poniewa¿ ka¿dy "skok w bok" do poprzednich"ma³pich" partnerów, jeœli prowadzi³ do ci¹¿y, oznacza³ regres.Czy niemo¿na siê w tym dopatrywaæ grzechu pierworodnego? Czy¿ bowiem niemamy tu niejako do czynienia z grzechem przeciwko w³aœciwym dlanowego gatunku komórkom?W kilka tysiêcy lat póŸniej "bogowie" - bgdzie jeszcze o tym mowa- skorygowali ten "grzech pierworodny" niszcz¹c cz³ekopodobnezwierzêta, odsiewaj¹c od nich dobrze zachowan¹ grupê nowych ludzii wszczepiaj¹c jej w drodze drugiej sztucznej mutacji nowy materia³genetyczny.Równie¿ dla paleontologii nag³e, nieomal b³yskawiczne wy³onieniesiê neantropów, czyli tej grupy hominidów, do której nale¿ymy, z rodzinyprehominidów charakteryzuj¹cych siê jeszcze formami przedludzkimistanowi nie rozwi¹zan¹ zagadkê.Proces ten próbuje siê na raziewyjaœniæ mówi¹c o samoistnej mutacji.Jeœli w naszych spekulacjach na temat sztucznej zamierzonej mutacjiprzeprowadzonej przez obce istoty inteligentne przyjmiemy datowaniapaleoantropologiczne wyznaczaj¹ce najistotniejsze zmiany, jakim pod-legali nasi praprzodkowie, to pierwsza sztuczna mutacja musia³a mieæmiejsce 20 do 40 tysiêcy lat przed Chrystusem.Druga z kolei przypad³a-by ju¿ na czasy nam bli¿sze, mianowicie 3500 do 7000 lat przedChrystusem.Jeœli przyjmê te daty, to pierwsza "wizyta bogów" musia³abyprzypadaæ mniej wiêcej na okres, kiedy pojawi³y siê pierwsze przed-stawienia plastyczne i figurki kobiet.Kompetentna nauka wzbrania siê przed tak odleg³ymi datowaniami.Ale czy¿ akceptowane przez nasz¹ dzisiejsz¹ naukê bez zastrze¿eñzjawisko dylatacji czasu nie obowi¹zywa³o w ka¿dym punkcie naszychdziejów?We wszystkich planowanych na dziœ i na przysz³oœæ lotach kosmicz-nych dylatacja jest wielkoœci¹ wiadom¹.Zasada ta zosta³a wprawdzie"odkryta" dopiero w naszej epoce, ale poniewa¿jest zasad¹, obowi¹zy-wa³a przecie¿ od zawsze, a wiêc tak¿e dla "bogów", którzy mogliprzybyæ na Ziemiê statkami kosmicznymi rozwijaj¹cymi prêdkoœæzbli¿on¹ do prêdkoœci œwiat³a.Czy nie nadszed³ ju¿ w³aœciwy moment, by tak¿e antropologiazechcia³a wreszcie zauwa¿yæ to zweryfikowane przez naukê zjawisko?Czy¿ nie wyjaœni³oby to za jednym zamachem wielu jak¿e zagadkowowygl¹daj¹cych kwestii dotycz¹cych powstania i nabycia inteligencjiprzez naszych przodków?Od chwili ich ostatniej bytnoœci na Ziemi dla "bogów" wcale nieup³ynê³a wiecznoœæ! Jeœli z³o¿yli wizytê na naszej planecie tysi¹ceziemskich lat temu, to dla za³ogi statku kosmicznego mo¿e to oznaczaæzaledwie kilka dziesiêcioleci.Dla kogoœ, kto uzna prawdziwoœæ zasady dylatacji czasu tak¿e dlakosmonautów z innych planet, natychmiast stanie siê jasne, ¿e ci sami"bogowie", którzy z Homo sapiens stworzyli kobietê, mogli byæ tymi,którzy przekazali Moj¿eszowi skomplikowane techniczne wskazówkidotycz¹ce budowy Arki Przymierza.Wiem, ¿e trudno to poj¹æ, ale tak w³aœnie mog³o byæ.Pozwolê sobiejeszcze raz podkreœliæ, ¿e wszystko to wcale nie musi byæ spekulacj¹.Astronomia ju¿ od d³u¿szego czasu z powodzeniem radzi sobie z tymiosobliwymi przesuniêciami czasu.W³aœciwie chodzi ju¿ tylko o to, abyrównie¿ archeologia i paleoantropologia uzna³y ten czynnik.III."Niedzielny" badacz zadaje pytania.To wielki przywilej, kiedy cz³owiek jako "niedzielny badacz" i laikwolny od "obci¹¿eñ" znawców przedmiotu mo¿e puœciæ wodze fantazjii zadawaæ pytania, które w pierwszej chwili zbijaj¹ specjalistówz panta³yku.Oczywiœcie korzystam z tego przywileju wstrz¹saj¹cfundamentem, na którym spoczywa wiele koncepcji dotycz¹cych naszejprehistorii ob³o¿onych akademickim tabu.Niedzielni badacze s¹ jakwiadomo nieprzyjemnie skrupulatni.Bardzo du¿o zbieraj¹, czytaj¹i podró¿uj¹, poniewa¿ lubi¹, by ich pytania by³y strza³ami o ostrzachz najlepszej stali, w nadziei, ¿e trafi¹ nimi w dziesi¹tkê.Instytut Badañ Elektroakustycznych w Marsylii przeniós³ siê wiosn¹1964 roku do nowego budynku.W kilka dni po przeprowadzce wieluwspó³pracowników profesora Vladimira Gavreau zaczê³o siê uskar¿aæna bóle g³owy, md³oœci i swêdzenie skóry, wielu by³o tak os³abionych, ¿etrzêœli siê jak osiki.Poniewa¿ instytut zajmowa³ siê problemamielektroakustyki pojawi³o sig podejrzenie, i¿ z³e samopoczucie wywo³ujejakieœ niekontrolowane promieniowanie powstaj¹ce w laboratoriach.Naukowcy przebadali budynek od piwnic po strychy niezwykle czu³ymiprzyrz¹dami szukaj¹c przyczyny z³ego samopoczucia pracownikówinstytutu.I znaleŸli j¹
[ Pobierz całość w formacie PDF ]