[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wszystkie te oceny wywoływały tylko uśmiech na jej twarzy.– Wiem, co robię – powiedziała z głębi swego owładniętego pamięcią o ukochanym serca.– Dobrze wiem, co robię, i nic mnie teraz nie dziwi.Dawno słyszałam o takich rzeczach, ale dopiero teraz ich doświadczam.Mówiono mi.ale dopiero teraz uwierzyłam.Ci, którzy ją słyszeli, nie rozumieli tego, ale o tym też wiedziała i nie zmieniła się.Kiedy minęły dni żałoby po Jung Lu, cesarzowa wysłała zaproszenia wszystkim posłom, aby wraz z żonami i dziećmi wzięli udział w wielkim noworocznym przyjęciu.Sami posłowie mieli ucztować w głównej sali bankietowej, ich panie w prywatnej sali bankietowej cesarzowej, natomiast cesarskie konkubiny miały gościć w swych apartamentach dzieci, biorąc do pomocy służące i odpowiednich eunuchów.Nigdy przedtem cesarzowa nie przygotowywała tak wielkiego przyjęcia.Cesarz miał przebywać z posłami, a ona miała się ukazać po uczcie.Na stołach miały się pojawić potrawy Wschodu i Zachodu.Zatrudniono trzystu kucharzy, przygotowano dworskich muzyków, a cesarscy aktorzy przyszykowali program, na który składały się cztery trzygodzinne spektakle.Sama cesarzowa również włożyła pewien wysiłek w przygotowanie przyjęcia.Poleciła córce swego pełnomocnika na Europę, damie pięknej i młodej, która miała obowiązek przebywania na dworze przez dwa lata, aby nauczyła ją, jak pozdrowić zagranicznych posłów po angielsku.Po przestudiowaniu mapy cesarzowa stwierdziła, że Francja jest zbyt małym krajem, by zwracać uwagę na jej język, Ameryka zaś zbyt młoda i nieokrzesana.Anglią natomiast władała wielka kobieta, do której zawsze czuła sympatię.Dlatego też wybrała język królowej Anglii.Rozkazała nawet, by portret królowej Wiktorii powieszono w jej własnym pokoju, a przyjrzawszy mu się dokładnie, oświadczyła, że dostrzega na tym obliczu te same linie długowieczności, które obecne są i na jej własnej twarzy.Jakże więc zdumieni byli cudzoziemscy posłowie, kiedy cesarzowa przywitała ich po angielsku! Wniesiono ją na wielką salę w cesarskiej lektyce, którą dźwigało dwunastu tragarzy w żółtych uniformach, po czym wystąpił cesarz, by jej towarzyszyć.Zeszła opierając swą upierścienioną rękę na jego ramieniu i szła w kierunku tronu z dawnym, młodzieńczym wdziękiem, skłaniając głowę w prawo i w lewo, ubrana od stóp do głów w błyszczącą złotą szatę haftowaną w jasnoniebieskie smoki.Stroju dopełniał sznur nieskazitelnych pereł i ozdobione rubinami i nefrytami przybranie głowy.Cóż takiego mówiła? Posłowie, którzy jeden po drugim skłaniali przed nią głowy w pokłonie na zachodnią modłę niezbyt głębokim, słyszeli słowa – w pierwszej chwili nie mogli ich rozpoznać, ale kiedy powtarzała je raz po raz, stały się jasne.– Dzin dobra.– mówiła.– Czeszliwego nowego roku! Zapraszam na herbata!Pojmowali, jeden po drugim, że cesarzowa pozdrawia ich, życzy im szczęśliwego nowego roku i zaprasza ich na herbatę.Posłowie, wysocy, sztywni mężczyźni w swych sztywnych ubiorach, byli tak poruszeni, że zaczęli klaskać, co początkowo zdumiało, a nawet zmieszało cesarzową, która nigdy w życiu nie widziała mężczyzn bijących dłonią w dłoń.Wpatrując się jednak w kanciaste, obce twarze, zobaczyła na nich jedynie uznanie dla swego wysiłku, więc zaśmiała się lekko, bardzo zadowolona.A kiedy już usiadła na tronie, rzuciła w swoim własnym języku uwagę do zgromadzonych po obu jej stronach książąt i ministrów:– Spójrzcie, jak łatwo przyjaźnić się nawet z barbarzyńcami! Wymaga to tylko niewielkiego wysiłku ze strony osób cywilizowanych.Tak zakończył się uroczysty dzień, a kiedy obdarzono już upominkami zagraniczne damy i ich dzieci, a ich służącym rozdano pieniądze owinięte w czerwony papier, cesarzowa oddaliła się do swego pokoju.I jak to się już stało jej zwyczajem, w samotności przyglądała się minionym dniom i latom, myśląc o swym długim życiu i snując plany dotyczące przyszłości jej ludu.Pomyślała, że tego dnia sprawiła się dobrze.Położyła podwaliny pod przyjaźń i zgodę z obcymi potęgami.Myślała też o Wiktorii, królowej Zachodu, marząc, że kiedyś mogłyby się spotkać i porozmawiać o tym, jak przekształcić ich dwa światy w jeden.Wszyscy w obliczu nieba tworzymy jedną rodzinę, powiedziałaby królowej.Niestety, zanim marzenia te mogły dojrzeć, po świecie rozległ się krzyk, że Wiktoria nie żyje.Cesarzowa osłupiała.– Jak umarła moja siostra? – zawołała.Kiedy usłyszała, że Wiktoria, chociaż tak kochana przez swych poddanych, umarła jak każdy śmiertelnik z powodu podeszłego wieku, wieść ta przeszyła mieczem jej cesarskie serce.– Wszyscy musimy umierać – wyszeptała, przenosząc spojrzenie od twarzy do twarzy.Do tej chwili nie czuła przy sobie śmierci.Teraz jednak pojęła, że musi znaleźć dziedzica, prawdziwego dziedzica, bo jeśli Wiktoria nie żyje, to umrzeć może każdy.Musi zrobić to szybko, mimo że nadal jest silna, że zanim złożą ją w cesarskiej trumnie, może żyć jeszcze długo, dostatecznie długo, by zobaczyć, jak dziecko wyrasta na młodzieńca, a jeśli niebo będzie sprzyjać, jak przeistacza się w mężczyznę.Musi zatem znaleźć następcę tronu, chłopca, w którego imieniu będzie władać, ucząc go jednocześnie sztuki bycia cesarzem.Tym razem pozwoli jednak, by malec uczył się świata.Wezwie nauczycieli z Zachodu.Tak, pozwoli, by miał swoje kolejki żelazne, wojenne okręty, strzelby i armaty.Musi nauczyć się prowadzić wojny na sposób zachodni, aby w swoim czasie, kiedy ona odejdzie, tak jak odeszła Wiktoria, mógł dokonać tego, czego ona nie potrafiła.On musi wyprzeć nieprzyjaciela za morza.Gdzie znaleźć to dziecko? Pytanie to dręczyło ją do chwili, kiedy nagle uprzytomniła sobie, że dziedzic ten narodził się w pałacu Jung Lu.Jego córka, która wyszła za mąż za księcia Cz’una, urodziła syna, wnuka Jung Lu.Pochyliła głowę, by skryć przed niebem swój uśmiech.W ten sposób wyniesie ukochanego aż na Tron Smoka! Taka jest jej wola i niebo musi ją zaakceptować.Jednak nie oznajmi przedwcześnie o swym wyborze.Będzie zjednywać bogów i chronić życie dziecka, utrzymując swój plan w sekrecie, dopóki cesarz nie spocznie na łożu śmierci – co z pewnością nastąpi niedługo, bo jego ciało udręczone jest bólem i chorobą.Ostatnio nie czuł się nawet na tyle dobrze, by spełnić jesienne ofiary.Uskarżał się, że częste zginanie kolan jest ponad jego siły, więc sama musiała dokonać za niego obrzędu.Starożytne prawo mówi, że nie można ogłaszać następcy tronu, dopóki cesarz nie patrzy na Żółte Źródła, zbliżając się do śmierci.Jeśli nie nastąpi to dostatecznie szybko, jej eunuch może delikatnie, trucizną.Posłyszała szum wiatru i podniosła głowę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]