[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Recepcjonistka zaproponowa³a kawê, herbatê b¹dŸ wodê Per-rier, ale Blueodmówi³a i teraz czeka³a na fotelu ze skóry i chro­mu.Nieœwiadomie skuba³ar¹bek ciemnoszarej sukienki od Annê Klein kupionej u Neiman-Marcusa zapieni¹dze, które otrzyma³a od Bootha Stallingsa.Resztê z tego tysi¹ca dolarówwyda³a na parê czarnych butów Joan&David i by³a zaskoczona odkryciem, ¿e teraznosi numer 7-a zamiast 7-aaa, który to rozmiar mia³a wchodz¹c do wiêzieniaMandaluyong.Georgia Blue, w nowych butach i sukience od Neimana, za­pakowa³a do reklamówkirzeczy zakupione w Manili i tu¿ przed parkingiem, na którym zostawi³awynajêtego Forda, wrzuci³a torbê do kosza na œmieci.Po odczekaniu szesnastu minut w recepcji biura Jacka Broacha Georgia Blueobejrza³a sobie samotne wejœcie gwiazdki fil­mowej, drugiej czy trzeciejwielkoœci.Dwie minuty póŸniej do drzwi zbli¿y³ siê czarnoskóry ch³opak w wiekumo¿e dwudzie­stu dwóch czy dwudziestu trzech lat, ubrany w bawe³nian¹ko­szulkê, wystrzêpione d¿insy, z Rolexem wartoœci trzech tysiêcy dolarów nalewym nadgarstku.Odprowadzali go dwaj biali po trzydziestce, którzy heroiczniestarali siê nie sprawiaæ wra¿enia, ¿e siê przed nim p³aszcz¹.I w koñcu pojawi³a siê twarz, dziêki której prawie dziewiêtnastominutoweoczekiwanie okaza³o siê warte zachodu.By³a to twarz z jej dzieciñstwa, aleteraz pogrubiona, pomarszczona i za­czerwieniona przez lata, s³oñce iprawdopodobnie zbyt du¿¹ iloœæ whisky.Z³ociste w³osy przerzedzi³y siê iposiwia³y, ale mê¿czyzna nadal porusza³ siê z wdziêkiem i nadal mia³ prosteplecy.Stary aktor popatrzy³ na Georgiê Blue, uchwyci³ jej spojrzenie, obdarzy³j¹ krzywym, lekko szalonym uœmiechem - który powinien obj¹æ prawami autorskimi- potem mrugn¹³ do niej i znikn¹³.Jack Broach wsta³, uœmiechn¹³ siê i szybko obszed³ biurko, którego zbudowaniemog³o jakiemuœ osiemnastowiecznemu francuskiemu rzemieœlnikowi zabraæprzynajmniej rok ¿ycia.Przywita³ Georgiê ciep³o i poprosi³, by usiad³a nakanapie, która sta³a pod - jak to okreœli³ - „trzema ma³ymi Daumierami".Georgia obejrza³a trzy wykonane piórkiem szkice, odwróci³a siê i usiad³a.Gdytylko oboje zajêli miejsca, ona na kanapie, on w zbyt wysokim fotelu, Broachpowiedzia³:- Zamiast odpowiadaæ na pani pytania, jestem prawie zde­cydowany albo pani¹wynaj¹æ, albo namówiæ do podpisania kon­traktu reprezentacyjnego.- Wspaniale - powiedzia³a Georgia takim tonem, jakby mó­wi³a: „co za brednie".Broach dotkn¹³ czo³a na linii w³osów i zapyta³:- To pasemko jest prawdziwe, zgadza siê?- S³ucham?- Musi byæ, poniewa¿ pani go nie potrzebuje.Georgia Blue uœmiechnê³a siêlekko, czekaj¹c na nastêpne pytanie.Broach znowu siêgn¹³ rêk¹ do czo³a.- Ile czasu by³o trzeba, aby tak posiwia³y? Rok? Miesi¹c? Ile?- Jedn¹ noc.- Dobry Bo¿e, co siê sta³o?- Siedzia³am w wiêzieniu.Na Filipinach.Broach wydawa³ siê bardziejzafascynowany ni¿ zszokowany jej wyznaniem.- Za co?- Powiedzieli, ¿e kogoœ zabi³am.Ja powiedzia³am, ¿e tego nie zrobi³am.Wyrokzosta³ z³agodzony kilka dni temu.- To nie by³a amnestia, prawda?- Prawda.- A co pani robi³a wczeœniej?- By³am agentk¹ Tajnej S³u¿by.- Nie wiedzia³em, ¿e kobiety te¿ to robi¹.- Urz¹d Skarbowy te¿ nie wie.- A teraz pracuje pani dla mojej klientki.- Pracujê dla Wu i Duranta.- Wudu, Limited - powiedzia³.- Chwytliwa nazwa.- W ka¿dym razie ³atwa do zapamiêtania.- Musieli zaanga¿owaæ pani¹ od razu po wyjœciu z pud³a.- Ktoœ od nich czeka³ na mnie, gdy brama wiêzienia stanê³a otworem.- Wobec tego musia³a pani znaæ ich wczeœniej.- Niekoniecznie, chocia¿ faktycznie zna³am ich wczeœniej.Broach odchyli³ siê w fotelu, zetkn¹³ d³onie czubkami palców, podniós³ je podnos i przygl¹da³ siê Georgii przez kilka sekund.Potem roz³o¿y³ rêce ipowiedzia³:- Wie pani, jak zarabiam na ¿ycie? Otaczam intensywn¹ opie­k¹ schorowane ego.Abardzo rzadko mo¿na natkn¹æ siê na kogoœ, kto tego nie potrzebuje.- Co z ego Iony Gamble?- Wyj¹tkowo silne.- Co pan dla niej robi?- Oferujê porady.- Pan poradzi³, by wynajê³a hipnotyzerów?- To by³a sugestia jej obroñcy, chocia¿ ca³kowicie siê z ni¹ zgodzi³em.- Spotka³ siê pan z nimi - z Goodisonami? Skin¹³ g³ow¹.- I?Jack Broach pochyli³ siê do przodu z nowym i raczej gorli­wym wyrazem twarzy,który Georgia Blue uzna³a za jego typow¹ minê pod tytu³em:mo¿esz-ufaæ-temu-co-mówiê.- Jestem agentem - powiedzia³.- Odkrywam talenty.Szlifujê je.Pakujê.Sprzedajê.A czasami jestem zmuszony zadecydo­waæ, ¿e nie s¹ ju¿ chodliwe.Toczyni mnie taksatorem.I moja pierwsza ocena Hughes i Pauliny Goodisonówbrzmia³a: stan­dardowi naci¹gacze z pospolitym bajerem.- Oczywiœcie, powiedzia³ pan o tym ³onie Gamble?- Nie potrafi³em zmusiæ siê do podwa¿enia opinii jej prawnika.- Howarda Motta? Broach przytakn¹³.- On zarekomendowa³ Goodisonów?- Mniej wiêcej.- Albo to zrobi³, albo nie.- Mott dowiedzia³ siê o nich, potem sprawdzi³ ich i wynaj¹³ za poœrednictwemrenomowanej londyñskiej agencji.Ktoœ, z kim Howard Mott rozmawia³ w Londynie,zapewni³ go, ¿e Goodisonowie s¹ w jak najlepszym gatunku [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • coubeatki.htw.pl