[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Posłuchajcie, Władysławie - rzekł Jurkowski.- Jesteśmy zadowoleni z pracy waszego obserwatorium i o tym wiecie.Jestem z was bardzo zadowolony.Dobrze… p-pracujecie.I wcale nie miatem zamiaru niepokoić was w moim… o-oficjalnym charakterze.Ale chodzi o ludzi.Niejakie, powiedziałbym, zrozumiałe zdumienie budzi fakt, że u was… W u-ubiegłym roku zakończono u was dwadzieścia prac.Dobrych prac.Niektóre znamienite.Na przykład… t-ta o określeniu głębokości ezosferycznych warstw po konfiguracji cienia pierścieni.To dobre prace.Ale nie ma wśród nich ani jednej samodzielnej.Szerszeń i Szatrowa… Szerszeń i Awerin… Powstaje pytanie: czemu nie po prostu Awerin i Szatrowa? Czemu nie po prostu Swirski? Można odnieść wrażenie, że prowadzicie swoją młodzież na pasku.Zgadzam się, że najważniejszy jest rezultat, zwycięzców się nie sądzi… a-ale przy całym waszym obciążeniu, nie macie prawa zapominać, że przygotowujecie specjalistów, którzy prędzej czy później będą musieli zacząć samodzielną pracę.I uczyć następnych.Co wy na to?- Słuszne pytanie, Władimirze Siergiejewiczu - rzekł Szerszeń po chwili milczenia.- Ale jak na nie odpowiedzieć - nie mam pojęcia.Wiem, że wygląda to podejrzanie.Powiedziałbym, ohydnie.Kilka razy próbowałem odmówić współautorstwa, żeby po prostu zachować twarz.I wyobraźcie sobie, nie pozwalają mi.Ale ja ich rozumiem! Na przykład Tola Krawiec.- Poklepał dłonią po fotokorekcie.- Wspaniały obserwator.Mistrz pomiarów precyzyjnych.Doskonały inżynier.Ale… - Rozłożył ręce.- Czy ma za mało doświadczenia, czy co… Ogromny, niebywale interesujący materiał obserwacyjny i praktycznie absolutna niezdolność przeprowadzenia wykwalifikowanej analizy rezultatów.Rozumiecie, Władimirze Siergiejewiczu, przecież jestem uczonym, boli mnie sama myśl, że można było zmarnować taki materiał, publikując go w stanie surowym, żeby wnioski wyciągał Abdul Kadyrowicz… A dlaczego, z jakiej niby racji? Nie wytrzymuję, siadam, zaczynam interpretować sam.A chłopak ma ambicję.W ten sposób mamy Szerszeń i Krawiec.- Taak - powiedział Jurkowski.- Zdarza się.Ale wy się nie denerwujcie, nikt niczego strasznego nie podejrzewa… Przecież was znamy.Tak.Anatolij Krawiec.Wydaje się, że go sobie… p-przypominam.Taki potężny.Bardzo uprzejmy.Tak, tak, przypominam sobie.Pamiętam, był z niego bardzo pilny student.Ale myślałem, że on jest na Ziemi, w Abastumani… t-tak.Opowiedzcie mi, proszę, o waszych pracownikach.Już ich wszystkich zapomniałem.- Cóż - rzekł Szerszeń.- To nie będzie trudne.Jest nas tu ośmiu ludzi na całej Dionie.Ditza i Oleniewą pomijam, to inżynierowie, kontrolerzy.Zdolni, kompetentni, ani jednej awarii w ciągu trzech lat.O mnie też nie będziemy mówić, w sumie zostanie nam pięcioro, właściwie samych astronomów.Awerin, astrofizyk.Bardzo obiecujący, cenny robotnik, ale na razie zbytnio się rozprasza.Osobiście nigdy mi się to w ludziach nie podobało.Dlatego właśnie nie dogadaliśmy się z Millerem.Tak.Witalij Swirski.Też astrofizyk.- Pozwólcie - przerwał mu Jurkowski, rozjaśniony.- Awerin i Swirski! Jakże… co to byli za przyjaciele! Pamiętam, byłem w kiepskim nastroju i ściąłem na egzaminie Awerina.Swirski odmówił zdawania u mnie.Bardzo dobrze pamiętam ten wzruszający bunt… To była przyjaźń!- Teraz trochę się od siebie odsunęli - stwierdził ze smutkiem Szerszeń.- A co się… s-stało?- Dziewczyna - odparł gniewnie Szerszeń.- Obaj zakochali się po uszy w Zinie Szatrowej…- Pamiętam! - Wykrzyknął Jurkowski.- Malutka, wesoła, oczy niebieskie, jak… n-niezapominajki.Wszyscy ją adorowali, a ona tylko z nich żartowała.Taka z niej była żartownisia.- Teraz się zmieniła - powiedział Szerszeń.- Zaplątałem się w tych sercowych sprawach.Tak, Władimirze Siergiejewiczu, w tej kwestii zawsze występowałem i będę występował przeciwko wam.Odległe bazy to nie miejsce dla młodych dziewcząt.- Zostawmy to, Władysławie.- Jurkowski sposępniał.- Ale nie w tym rzecz
[ Pobierz całość w formacie PDF ]