[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nigdy więcej nie chcę cię widzieć! – Potem pogalopowała przed siebie.Chociaż Lancelot mógł bez trudu dogonić królową na swoim arabie, nie uczynił tego.Modlił się do Boga, by wybaczył Ginewrze straszne przekleństwo; prosił też, by wina za wszystkie grzechy popełnione przez nich oboje spadła tylko na niego, był bowiem mężczyzną, Ginewra zaś kobietą, równie słabą jak pierwsza, która dała się skusić jabłkiem.W głębi serca Lancelot poczuł wielką ulgę, że przyjaźń z Ginewrą dobiegła kresu, mógł teraz wrócić do klasztoru Braciszków w Ubóstwie i Bólu, aby przez resztę życia pokutować za złamanie ślubu czystości.Chociaż bowiem Lancelot bardzo kochał Ginewrę, to radość tej miłości nigdy nie dorównywała smutkowi i wstydowi.Kiedy Ginewra stanęła przed królem Arturem, powitał ją i powiedział:– Chciałbym poznać twoje zdanie w sprawie Kornwalii.– Dopiero co wróciłeś z Gore, panie.– Owszem, ale bardzo się martwię wieściami z Tyntagelu, gdzie Marek chce posłać Piękną Izoldę na tortury za cudzołóstwo.Chociaż ta sprawa nie dotyczy ciebie bezpośrednio, Ginewro, istnieją konsekwencje polityczne.Obawiam się, że Irlandczyk (nieposłuszny król), napadnie na Kornwalię, a Marek jest moim wasalem, choć sam tego nie przyznał.Co prawda nie cierpię wojen, ale nie zniosę kolejnej napaści na moje królestwo ze strony dzikich Irlandczyków.Dlatego sądzę, że najpierw muszę udać się do Kornwalii, pokazać Markowi jego miejsce i uratować Izoldę od stosu.Jeżeli jednak dopuściła się przestępstwa przeciwko stanowisku męża (który co prawda sam się koronował, ale jednak rządzi Kornwalią), trzeba ją osądzić.W razie przedstawienia dowodów winy należy Izoldę wygnać.A może uważasz, żeby wysłać ją do klasztoru?– Sądzę, panie, że brak mi kompetencji do wypowiadania się w tej sprawie – odparła Ginewra.– Moja droga Ginewro, oczywiście nie mam obowiązku postępować zgodnie z twoim osądem, ale chciałbym poznać twoją opinię, jesteś bowiem królową i kobietą (więc pod tym, ale pod żadnym innym względem, niech Bóg broni!, jesteś taka sama jak Izolda).Chociaż rozwiązanie tej sprawy leży w gestii mężczyzny i króla, to zbrodnia, o ile ją popełniono, ma charakter kobiecy.– Niech tak będzie – powiedziała Ginewra.– Posłuchaj, sprawa przedstawiałaby się inaczej, gdyby Izolda była tylko szlachcianką, a pan Tristan królem (oczywiście pochodzi z królewskiego rodu, ale nie włada Kornwalią), ale jest akurat odwrotnie.Królowa wzięła sobie rycerza jako kochanka!– A gdyby, będąc królową, wzięła sobie innego króla? – spytała Ginewra.– Masz rację, Ginewro, powinniśmy mieć na uwadze samo cudzołóstwo, a nie względne stanowiska osób, które je popełniły – powiedział król Artur.– Droga przyjaciółko, dokładnie takiej wskazówki oczekiwałem.– Cóż, tak czy inaczej, pan Tristan jest królewiczem – stwierdziła Ginerwa.– W rzeczy samej, w rzeczy samej, podobnie jak wszyscy moi główni rycerze, Gawain i jego bracia, pan Lancelot.– Po chwili namysłu Artur dodał: – Tak naprawdę nie jestem pewien, czy ów grzeszny związek istotnie wystąpił, czy jest tylko wytworem złośliwych języków.Według mnie, Marek jest nędznym władcą, a taki człowiek otacza się jeszcze nędzniejszymi ludźmi.Pan Tristan zawsze był bardzo pobożnym rycerzem, a tylko w drużynie Okrągłego Stołu dzielny człowiek nie wzbudza zawiści otoczenia.Izolda jest znaną pięknością, w dodatku cudzoziemką.Czy proste Kornwalijki mogą to jej wybaczyć?– Panie, nikt nie może mieć pewności co do ukrytych spraw, chyba że został w nie wtajemniczony – powiedziała Ginewra.– Każdy musi sam zdecydować, ile potrzeba dowodów, by ustalić winę.– Dobrześ to ujęła, droga przyjaciółko – pochwalił król Artur.– Bardzo mi pomogłaś, ponieważ pragnąłem usłyszeć własne myśli, odbite w umyśle innej osoby, ale tylko takiej, co do której bezstronności nie miałbym zastrzeżeń.Na przykład Lancelot i Gawain są przyjaciółmi Tristana oraz jego towarzyszami przy Stole.To po pierwsze, a po drugie, żaden z nich nie dopuściłby myśli, że uczciwa królowa mogłaby popełnić cudzołóstwo.Po zakończeniu audiencji z żoną król Artur udał się do sali tronowej, gdzie zastał pana Akkolona.Pan Akkolon uklęknął, po czym wręczył królowi drogocenną opończę przywiezioną z Gore.– Wraz z tym podarunkiem twoja siostra, nadobna Morgan la Fey, przesyła wyrazy miłości, możny Arturze – powiedział Akkolon.– Kazała mi też przekazać następujące życzenia: Obyś panował tak długo, jak będziesz nosił tę opończę, albowiem naszyto na nią klejnoty nieśmiertelności.Król Artur ucieszył się, że siostra chce odkupić nikczemny, sprzeczny z naturą zamach na jego życie; ponieważ pragnął myśleć o Morgan jak najlepiej, zaczął nawet podejrzewać, że opacznie zrozumiał nieszczęsne wydarzenie w Gore
[ Pobierz całość w formacie PDF ]