[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.One jednak leżały dobrze zabezpieczone w banku i wykorzystywałem je tylko na tyle, na ile było to konieczne, żeby móc znowu wynająć kilku gauchos.Podczas gdy Twój ojciec spędzał dni w karcianych melinach i podejrzanych knajpach Bonary, albo Santo Domingo, do których ja już w ogóle nie zaglądam, jeździłem z moimi gauchos w góry i chwytałem tak jak kiedyś dzikie konie, a potem je ujeżdżałem.Żyłem wtedy w sposób prosty i bez wielkich wymagań.Ponieważ miałem szczęście i złapaliśmy tabun dzikich koni w górach, które po ujeżdżeniu dały nam sporą sumę pieniędzy, mogłem stanąć na nogach.Twój ojciec jest oczywiście zazdrosny o moje powodzenie, ale nie potrafi zerwać ze swym życiem i spróbować mnie naśladować.Gdy mnie ponownie zaczął nakłaniać, żebym mu dał swoje pieniądze, zaproponowałem, żeby część rancha, która właściwie powinna być Twoja, sprzedał mi za 10 tysięcy dolarów.Chciałem być panem we własnym domu i nie weźmiesz mi tego chyba za złe, że w ten sposób Twój ojciec pozbył się całego swego majątku.Zgodził się na tę propozycję z chciwości, żeby tylko szybko zdobyć pieniądze.Oddałem mu wszystko co miałem, ale stałem się jedynym właścicielem rancha.Teraz jestem w końcu wolny i stałem się panem własnego losu.Twój ojciec jednak stracił otrzymane pieniądze znowu przy karcianym stoliku, ponieważ jego namiętność do gry dorównuje jego pechowi przy kartach.Teraz znowu nic nie ma i jestem szczęśliwy, że nie musisz go oglądać w obecnym stanie.Wygląda gorzej niż pies wyrzucony na ulicę.Żeby mu nie pozwolić po prostu zdechnąć na bruku, poprosiłem go, by zaczął pracować u mnie na rancho jako zwykły gaucho.Jednak niewiele mógł zrobić, ponieważ bardzo się przeziębił, kiedy nocował pijany pod gołym niebem i teraz więcej wydaję właściwe na jego utrzymanie, niż on jest w stanie zarobić.Nie pozwolę mu jednak umrzeć z głodu i nie zostawię go teraz samego, ponieważ myślę przy tym i o Was i o Twojej matce.Teraz w każdym razie on nie może więcej wydawać, niż zarobi.Jestem nieubłagany wobec wszystkich jego próśb, by znowu nie wciągnął mnie w jakieś nieszczęście.Tak, Mico, chciałem Ci opowiedzieć to wszystko, ponieważ czy on jest taki czy inny, to nie zmienia postaci rzeczy, że pozostaje ciągle Waszym ojcem, mimo że się nigdy do tego nie poczuwał.Teraz pewnie stałaś się już równie dobrze wychowaną damą jak Twoja piękna siostra.Czy mogłabyś ją poprosić, by mi wybaczyła to wszystko co jej uczyniłem? Może wtedy powodem mojego zachowania było to, że wpadłem osierocony pod wpływ Waszego ojca jeszcze jako młody chłopiec.Byłbym się bardzo, bardzo cieszył, jeżeli napisałabyś do mnie parę słów i poinformowała mnie, jak Wam się powodzi.Od kiedy wyjechałaś tak daleko, wiem już teraz, że to Ty byłaś dobrym duchem tego domu.Zawsze miałaś rację, kiedy odsuwałaś mnie od wpływu ojca i namawiałaś do dobrego.Tylko wówczas ja tego nie doceniałem, a właściwie nie chciałem tego dostrzegać.Teraz to widzę z całą ostrością - i dziękuję Ci.A więc proszę, napisz do mnie.Teraz już, od czasu gdy prowadzę porządne życie, przestałem także chorować.Mam nadzieję, że na moim rancho znowu wszystko teraz pójdzie już dobrze.To powinno być już teraz moje stałe źródło utrzymania.Bądź zdrowa, Mico! Życzę Ci wszystkiego najlepszego, Tobie i Twojej siostrze, Dorrit.Czekam z utęsknieniem na jakąś wiadomość od Ciebie.Wiele serdecznych życzeń od Twojego, trochę lepszego, kuzyna RodrigoJeszcze długo po tym, jak Micaela skończyła czytać ten list, trzymała go w rękach.Serce wydawało jej się tak ciężkie, jak gdyby miała w piersiach zamiast niego jakiś kamień.Naprawdę cieszyła się, że Rodrigo znowu stał się lepszym człowiekiem, ale to co pisał o jej ojcu, wstrząsnęło nią ogromnie.Teraz stało się dla niej jeszcze bardziej oczywiste, że dla córki takiego ojca, nie ma nadziei na szczęście przy boku szlachetnego mężczyzny.Było wykluczone, by mogła znaleźć w sobie tyle odwagi żeby wyjść za mąż.Za nią wlokła się hańba posiadania upadłego ojca i nigdy nie będzie się już mogła od niej uwolnić.Jakie to wszystko było przerażające i okropne! Ona i Dorrit żyją w dostatku, a jednocześnie nic z tego nie mogą oddać ojcu.Ciocia Rosa znała go dobrze.Potrafiłby bardzo szybko roztrwonić sam ten duży majątek, jaki odziedziczyła Dorrit.Dlatego ciocia słusznie zadecydowała w testamencie, by to uniemożliwić, że nie mogą nic przekazać ojcu.Nie należało się litować nad ojcem, nawet jeżeli on teraz musiał być na łaskawym chlebie jako gaucho u Rodrigo.Sam jest winien tego co się stało.Oczywiście da ten list od kuzyna do przeczytania również Dorrit i Hardy’emu.Oni z pewnością także nie będą mieli litości dla ojca, przecież ona sama też jej nie ma.Podeszła do okna i popatrzyła w kierunku Neustetten.Jak ciężkie, jak bezsensowne było jej życie! Teraz wydało się jej jak gdyby oddalała się coraz bardziej od Henryka Rottacha.Gdyby on wiedział wszystko o jej ojcu, z pewnością nie chciałby już dłużej zostać jej przyjacielem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]