[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W domu przeczytajciesobie rozdzia³ o boginach i napiszcie streszczenie.na poniedzia­³ek.To byby³o na tyle.Klasa opuszcza³a pokój nauczycielski w gwarze o¿ywio­nych rozmów.Harry nieczu³ siê jednak najlepiej.Profesor Lupin z rozmys³em powstrzyma³ go odzmierzenia siê z upiorem.Dlaczego? Czy dlatego, ¿e by³ œwiadkiem, jak Harryzas³ab³ w poci¹gu i ba³ siê o niego? Mo¿e myœla³, ¿e znowu zas³abnie?Inni sprawiali wra¿enie, jakby nie zwrócili na to uwagi.- Widzieliœcie, jak za³atwi³em tê szyszymorê? - pu­szy³ siê Seamus.- A ta rêka! - powiedzia³ Dean, wymachuj¹c w³asn¹.- I Snape w tym kapeluszu!- I moja mumia!- Bardzo jestem ciekawa, dlaczego profesor Lupin boi siê kryszta³owych ku³ -powiedzia³a z namys³em Lavender.- To by³a najlepsza lekcja obrony przed czarn¹ magi¹, jak¹ dot¹d mieliœmy,prawda? - stwierdzi³ podekscyto­wany Ron, kiedy szli do klasy, ¿eby zabraæswoje torby.- Ten Lupin wygl¹da na bardzo dobrego nauczyciela - zauwa¿y³a Hermiona.-¯a³ujê tylko, ¿e nie uda³o mi siê zmierzyæ z tym upiorem.- Ciekawe, w co by siê zamieni³, widz¹c ciebie - zadrwi³ Ron, chichocz¹c.- Wpracê domow¹, za któr¹ dosta³aœ dziewiêæ punktów na dziesiêæ mo¿liwych, co?ROZDZIA£ ÓSMYUcieczka Grubej DamyObrona przed czarn¹ magi¹ sta³a siê najbardziej ulubio­nym przedmiotem prawiewszystkich uczniów trzeciej klasy.Prawie wszystkich, bo Draco Malfoy i jegobanda korzystali z ka¿dej okazji, by kpiæ sobie z profesora Lupina.- Zobaczcie, w czym on chodzi - mówi³ Malfoy te­atralnym szeptem, kiedy mija³ich profesor Lupin.- Ubie­ra siê jak nasz domowy skrzat.Poza grupk¹ Œlizgonów nikt jednak nie przejmowa³ siê tym, ¿e szaty profesoraLupina s¹ po³atane i wystrzêpione.Jego kolejne lekcje by³y równie ciekawe jakpierwsza.Po boginach zapoznali siê z czerwonymi kapturkami, ma³ymi, podobnymido goblinów stworzeniami, które zwabia œwie­¿a krew i które czaj¹ siê w lochachzamków i na opusto­sza³ych polach bitew, gotowe zdzieliæ pa³k¹ ka¿dego, kto siêtam zab³¹ka³.Po czerwonych kapturkach nauczyli siê walczyæ z wodnikami kappa,istotami podobnymi do po­krytych rybi¹ ³usk¹ ma³p, które wyci¹ga³y p³etwiaste³apy, by udusiæ nieostro¿nego wêdrowca brodz¹cego przez leœne sadzawki.Harry móg³ tylko marzyæ o tym, aby i inne przedmioty by³y równie ciekawe iprzyjemne.Najgorsze by³y eliksiry.Snape zrobi³ siê wyj¹tkowo z³oœliwy isurowy, a powód wszyscy dobrze znali.Opowieœæ o upiorze, który przybra³ jegopostaæ w stroju babci Neville’a, b³yskawicznie obieg³a ca³¹ szko³ê.Okaza³osiê, ¿e Snape nie dostrzeg³ w tym nic œmiesznego.W jego oczach pob³yskiwa³anienawiœæ, kiedy tylko ktoœ wspomnia³ profesora Lupina, a Neville’a drêczy³jeszcze bardziej ni¿ zwykle.Harry’ego przera¿a³y te¿ coraz bardziej godziny spêdza­ne w dusznym pokoju naszczycie Wie¿y Pó³nocnej na odczytywaniu znaczenia powik³anych kszta³tów isymboli, podczas których wielkie oczy pani Trelawney niezmiennie zachodzi³y³zami, gdy tylko na niego spojrza³a.Nie móg³ jej polubiæ, choæ w wiêkszoœciuczniów - a zw³aszcza uczen­nic - budzi³a szacunek granicz¹cy z czci¹.ParvatiPatil i Lavender Brown odwiedza³y j¹ na wie¿y podczas przerwy na drugieœniadanie i zawsze wraca³y stamt¹d z takimi minami, jakby dowiedzia³y siêmnóstwa rzeczy, o których nikt inny nie ma pojêcia.Kiedy zwraca³y siê doHarry’ego, mówi³y szeptem, jakby ju¿ le¿a³ na ³o¿u œmierci.Nikt nie lubi³ opieki nad magicznymi stworzeniami.Po pierwszej doœædramatycznej lekcji nastêpne okaza³y siê wyj¹tkowo nudne.Hagrid wyraŸnieutraci³ wiarê w siebie.Na jego lekcjach uczyli siê teraz wy³¹cznie opieki nadgumoch³onami, które by³y chyba najnudniejszymi magiczny­mi stworzeniami naœwiecie.- A niby po co w ogóle opiekowaæ siê nimi? - zapy­ta³ Ron po kolejnej godziniespêdzonej na wpychaniu gumoch³onom posiekanej sa³aty do oœlizg³ych garde³.Na pocz¹tku paŸdziernika Harry zaj¹³ siê jednak czymœ, co wynagradza³o mu nudêi mêkê znoszenia tych nieprzyjemnych przedmiotów.Zbli¿a³ siê sezon quidditchai w pe­wien czwartek Oliver Wood, kapitan dru¿yny Gryfonów, zwo³a³ zebranie, byprzedyskutowaæ taktykê gry w nowym sezonie.Dru¿yna quidditcha sk³ada siê z siedmiu graczy: trzech œcigaj¹cych, którychzadaniem by³o zdobywanie punktów przez przerzucanie kafla (czerwonej kuliwielkoœci pi³ki fut­bolowej) przez jedn¹ z obrêczy przeciwnika na koñcuboi­ska; dwóch pa³karzy z grubymi pa³kami do odbijania t³ucz­ków (dwóchciê¿kich czarnych ku³ szybuj¹cych w powietrzu i atakuj¹cych graczy); obroñcy iszukaj¹cego, który ma najtrudniejsze zadanie, polegaj¹ce na schwytaniu z³otegoznicza, maleñkiej, skrzydlatej pi³ki wielkoœci orzecha w³o­skiego, co koñczy³omecz i zapewnia³o dru¿ynie tego szuka­j¹cego dodatkowe sto piêædziesi¹tpunktów [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • coubeatki.htw.pl