[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pewnie, chcia³amwygrywaæ, jednak tak naprawdê od dziecka po prostu kocha³am graæ.Nie rozumiemtych, którzy chc¹ tylko wygrywaæ.Czêsto myœla³am o tym, ¿e to okropni ludzie,szczególnie w tenisie.Wiesz dlaczego?Myron pokrêci³ g³ow¹.? W tenisa graj¹ dwie osoby.Jedna wygrywa, druga przegrywa.Ja s¹dzê, ¿eprzyjemnoœci nie czerpie siê z wygranej, ale z pokonania kogoœ.? Zmarszczy³aczo³o jak bardzo zdziwione dziecko.? Dlaczego podziwiamy coœ takiego? Nazywamytakich ludzi zwyciêzcami, ale kiedy siê nad tym zastanowiæ, czyjaœ pora¿kasprawia im przyjemnoœæ.Dlaczego jest to coœ, co tak bardzo podziwiamy?? Dobre pytanie.? Chcia³am zostaæ zawodow¹ tenisistk¹, poniewa¿.Chcê powiedzieæ.czymo¿esz wyobraziæ sobie coœ cudowniejszego od zarabiania na ¿ycie gr¹, któr¹kochasz?Us³ysza³ s³owa Suzze: „Kitty by³a wspania³¹ tenisistk¹, prawda?”.? Nie, nie mogê.? Jednak jeœli jesteœ naprawdê dobry, naprawdê utalentowany, wszyscy staraj¹siê, ¿eby to przesta³o byæ przyjemnoœci¹.Dlaczego?? Nie wiem.? Dlaczego, gdy tylko wyka¿emy obiecuj¹ce zdolnoœci, pozbawiaj¹ grê piêkna isprowadzaj¹ j¹ do zwyciê¿ania? Posy³aj¹ ciê do g³upich szkó³ maj¹cych rozbudzaæchêæ wspó³zawodnictwa.Ka¿¹ nam walczyæ z przyjació³kami.I nie wystarczyodnieœæ sukces.Przyjació³ki musz¹ przegraæ.Suzze wyjaœni³a mi to, jakbym tegonie wiedzia³a.Ja, która przegra³am ca³¹ swoj¹ karierê.Ona wiedzia³anajlepiej, czym by³ dla mnie tenis.Myron nie odzywa³ siê, nie chc¹c jej przerywaæ.Czeka³, a¿ Kitty powie coœjeszcze, ale nie zrobi³a tego.? Wiêc Suzze przysz³a ciê przeprosiæ?? Tak.? I co ci powiedzia³a?? Powiedzia³a mi.? Kitty przenios³a spojrzenie dalej, na zas³oniête okno ?¿e bardzo mnie przeprasza za to, i¿ z³ama³a moj¹ karierê.Myron stara³ siê zachowaæ kamienn¹ twarz.? W jaki sposób z³ama³a twoj¹ karierê?? Nie wierzysz mi, Myronie.Nie odpowiedzia³.? Uwa¿a³eœ, ¿e specjalnie zasz³am w ci¹¿ê.¯eby z³apaæ twojego brata.?Uœmiechnê³a siê krzywo.? To g³upie, jeœli siê nad tym chwilê zastanowiæ.Po comia³abym to robiæ? Mia³am siedemnaœcie lat.Chcia³am byæ zawodow¹ tenisistk¹, anie matk¹.Dlaczego mia³abym celowo zajœæ w ci¹¿ê?Czy¿ Myron sam nie pomyœla³ ostatnio czegoœ takiego?? Naprawdê mi przykro z tego powodu ? rzek³.? Powinienem wiedzieæ lepiej.Pigu³ka nie jest stuprocentowo pewna.Dowiedzieliœmy siê tego ju¿ na zajêciachz higieny w siódmej klasie, prawda?? Jednak nie uwierzy³eœ w to, prawda?? Wtedy nie.I za to przepraszam.? Kolejne przeprosiny ? westchnê³a Kitty, krêc¹c g³ow¹.? Te¿ spóŸnione.Jednakoczywiœcie siê mylisz.? Co do czego?? Co do niedzia³aj¹cej pigu³ki.Widzisz, w³aœnie o tym Suzze przysz³a mipowiedzieæ.O tym, ¿e z pocz¹tku traktowa³a to jako ¿art.Jednak pomyœl, Suzzewiedzia³a, ¿e jestem wierz¹ca i nigdy nie zdecydujê siê na aborcjê.Wiêc jakiby³ najlepszy sposób pozbycia siê mnie, jej najgroŸniejszej rywalki?S³owa Suzze sprzed dwóch dni: „Rodzice mówili mi, ¿e we wspó³zawodnictwiewszystko jest dozwolone.Robisz wszystko, ¿eby wygraæ.”.? Mój Bo¿e.Kitty pokiwa³a g³ow¹.? To w³aœnie Suzze przysz³a mi powiedzieæ.¯e podmieni³a moje pigu³kiantykoncepcyjne.W ten sposób zasz³am w ci¹¿ê.To mia³o sens.Deprymuj¹cy, ale zawsze.Myron zastanawia³ siê nad tym przezmoment, przetrawiaj¹c to.Przedwczoraj, kiedy siedzieli na balkonie, Suzze by³aprzygnêbiona.Teraz zrozumia³ dlaczego ? ta rozmowa o poczuciu winy,zagro¿eniach zbyt zajad³ej rywalizacji, pope³nionych b³êdach ? teraz wszystkosiê wyjaœnia³o.? Nie mia³em pojêcia ? rzek³.? Wiem.Jednak to w zasadzie niczego nie zmienia, prawda?? Chyba nie.Przebaczy³aœ jej? ? chcia³ wiedzieæ Myron.? Pozwoli³am jej siê wygadaæ.Pozwoli³am jej mówiæ i dok³adnie wszystkowyjaœniæ.Nie przerywa³am jej.Nie zadawa³am ¿adnych pytañ.A kiedy skoñczy³a,wsta³am, przesz³am przez ten pokój i uœciska³am j¹.Mocno j¹ uœciska³am.Obejmowa³am j¹ przez d³ug¹ chwilê.A potem powiedzia³am: „Dziêkujê”.? Za co?? Ona te¿ o to spyta³a.I patrz¹c z boku, rozumiem to pytanie.Spójrz, kim siêsta³am.Musisz siê zastanawiaæ, jakie by³oby moje ¿ycie, gdyby nie zamieni³atych pigu³ek? Mo¿e gra³abym nadal i zosta³a mistrzyni¹, jak wszyscyprzepowiadali, wygrywaj¹c turnieje, podró¿uj¹c po œwiecie w luksusowychwarunkach i w ogóle.Mo¿e Brad i ja nadal bylibyœmy razem i mielibyœmy dziecipo tym, jak zakoñczy³abym karierê, na przyk³ad teraz, i ¿ylibyœmy d³ugo iszczêœliwie.Mo¿e.Jednak wiem na pewno, ¿e gdyby Suzze nie podmieni³a tychpigu³ek, nie by³oby Mickeya.Jej oczy wype³ni³y siê ³zami.? Cokolwiek siê sta³o, niezale¿nie od tego, jakie wydarzy³y siê tragedie,Mickey wynagradza mi to dziesiêciokrotnie.Faktem jest, ¿e bez wzglêdu na to,jakie motywy mia³a Suzze, Mickey istnieje dziêki niej.Jest najwiêkszym darem,jaki otrzyma³am od Boga, przez to, co ona zrobi³a.Dlatego nie tylko jejwybaczy³am, ale i podziêkowa³am, poniewa¿ codziennie, niezale¿nie, w jakimjestem stanie, na klêczkach dziêkujê Bogu za tego piêknego, doskona³egoch³opca.Myron sta³ oszo³omiony.Kitty przesz³a obok niego do g³Ã³wnego pomieszczenia, apotem do kuchni.Otworzy³a lodówkê.W œrodku znajdowa³o siê niewiele rzeczy,ale by³y porz¹dnie u³o¿one.? Mickey poszed³ po zakupy ? powiedzia³a.? Chcesz coœ do picia?? Nie.Co wiêc wyzna³aœ Suzze?? Nic.K³ama³a.Znowu zacz¹³ siê rozgl¹daæ.? No to dlaczego pojecha³a st¹d prosto do lodziarni Karla Snowa?? Nie wiem.? Kitty poderwa³a siê, s³ysz¹c warkot nadje¿d¿aj¹cego samochodu.?O mój Bo¿e.Zatrzasnê³a drzwi lodówki i spojrza³a przez okno, odchyliwszy zas³onê.Samochódprzejecha³, lecz Kitty siê nie uspokoi³a.W oczach znów mia³a paranoicznystrach.Wcisnê³a siê w k¹t, zerkaj¹c na boki, jakby meble mia³y siê na ni¹rzuciæ.? Musimy siê pakowaæ.? I dok¹d chcecie jechaæ?Otworzy³a szafê.W œrodku by³y rzeczy Mickeya ? wszystkie na wieszakach,koszule ³adnie z³o¿one.Rany, ten ch³opak to porz¹dnicki.? Oddaj mi broñ ? poprosi³a Kitty.? Kitty, co siê dzieje?? Jeœli ty nas znalaz³eœ.Tu nie jest bezpiecznie.? Dlaczego nie jest bezpiecznie? Gdzie jest Brad?Kitty pokrêci³a g³ow¹, wyci¹gaj¹c spod kanapy walizkê.Zaczê³a do niej wrzucaærzeczy Mickeya.Patrz¹c na tê uzale¿nion¹ od heroiny æpunkê ? bo jak to³agodniej uj¹æ? ? Myron uœwiadomi³ sobie coœ dziwnego, aczkolwiek oczywistego
[ Pobierz całość w formacie PDF ]