[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Być właśnie tu – to dotąd wydawało się niemożliwe, a przecież się spełniło.– Wybrałem już konia dla pani, panno Kate – powiedział Jed.– Jest naprawdę bardzo dobry, a przy tym nie lęka się obcych.Będzie się pani na nim jechało tak, jakby usiadła pani w wygodnym fotelu.To znaczy po prostu w prawdziwym siodle z Dzikiego Zachodu, pomyślała Kate.– Ale sądzę, że na jazdę konną będzie czas dziś po południu – powiedziała księżna.– A na razie, póki jest dość wcześnie, może chciałabyś trochę pooglądać dom i to, co w nim jest?Twarz Kate rozpromieniła się.– Naprawdę mogłabym?– No pewnie.Powiem ci, że ja sama najbardziej lubię grzebać w tym wszystkim, co pozostało po moim tacie.Zbudowany z cegły obszerny dom – zresztą przypominający raczej jakiś francuski pałacyk – nie był, jak się Kate tego spodziewała, tym pierwotnym budynkiem założonego tu rancza.Pierwszy dom rzeczywiście zbudowany był z wielkich bierwion i usytuowany nad rzeką.–.zawsze należało budować chatę w pobliżu wody, jeżeli się miało choć trochę oleju we łbie.Pokażę ci ją później – mówiła dalej Agata.– Natomiast ten dom mój tata skopiował z takiego, który kiedyś zobaczył we Francji.Zachwycił się nim tak, że w rezultacie kazał wszystko stamtąd sprowadzić, nawet kamienie na fundamenty, niemal całe drewno i mnóstwo marmuru.Marmury, jak się okazało, zostały wykorzystane do stworzenia całej serii imponujących schodów pomiędzy różnymi częściami poszczególnych kondygnacji.Marmurem została również wyłożona znaczna część podłóg i tarasów.Całe wnętrze było bogato zdobione stiukami i wymyślnymi gipsowymi ornamentami, malowanymi na różowo i niebiesko.Alkowy wykończone były płytkami ceramicznymi, sprowadzonymi z Hiszpanii.Kryształowe żyrandole w większości pochodziły z Waterford, a zapełniające te wszystkie pomieszczenia meble były tak ogromne, że nawet sam Gargantua musiałby się tu czuć bardzo wygodnie.Wszędzie było też mnóstwo roślin ozdobnych, wspaniale rozwijających się w gorącej i wilgotnej atmosferze: szerokolistne palmy i olbrzymie paprocie, azalie i rododendrony w ogromnych donicach, a zaraz obok nich także liczne miejscowe kwiaty, najczęściej spotykane w Kolorado.Ponieważ w całym domu temperatura utrzymywana była na poziomie tylko niewiele – przynajmniej zdaniem Kate – odbiegającym od temperatury piekła, wszystko to rosło i rozkwitało po prostu wspaniale.Kominki w całym domu były wystarczająco wielkie, by można było w nich upiec nawet wołu, i to w całości, na szczęście nigdy się w nich nie rozpalało ognia.Naprawdę na szczęście, i nawet nie ze względu na i tak trudne do wytrzymania gorąco.Kate myślała przede wszystkim o niebezpieczeństwie otwartego ognia.Nie chodziłoby już nawet o te cenne, ciężkie zasłony, które zapewne najłatwiej mogłyby się zająć, czy nawet o wspaniałe meble i ręcznie tkane dywany.Kate najbardziej troszczyłaby się w takim przypadku o obrazy, rozrzucone bezładnie po pomieszczeniach całego domu portrety i sceny rodzajowe, najznakomitszy zestaw dzieł malarstwa Dalekiego Zachodu, o jakim można było marzyć.Nigdy dotąd nawet nie słyszała o czymś równie wspaniałym, a cóż tu dopiero mówić o możliwości zobaczenia tego na własne oczy.Potwierdziło się to, co Agatha mówiła o Remingtonie.Okazało się, iż jego dzieł jest w całym domu tak wiele, że Kate już wkrótce straciła rachubę, zwłaszcza że były tam nie tylko obrazy, ale również liczne brązy, a także rzeźby w drewnie – co prawda nie dokończone, ale i tak niewątpliwie świadczące o ręce mistrza, którego wręcz nieprawdopodobna siła witalna zdawała się przebijać dosłownie z każdej formy, z każdej linii i kreski.A przecież były tam nie tylko dzieła Remingtona.Niemal każdy ważniejszy artysta z Dzikiego Zachodu był tu reprezentowany.Do tego dochodziło jeszcze mnóstwo oryginalnych dzieł sztuki indiańskiej
[ Pobierz całość w formacie PDF ]