[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Jakże się cieszę, wuju Rochusie, że ten list uczynił cię takim szczęśliwym.- Tak, ty się cieszysz razem ze mną - rzekł ujmując jej głowę w swe dłonie - choć przecież tracisz przez to sporo.Wiem, ty jesteś bezinteresowna.Spojrzała na niego rozpromieniona.- Tak się cieszę, że w to wierzysz.Rodzeństwo Berndt uważa mnie za hipokrytkę czyhającą na spadek.Kamień spadł mi z serca, bo znalazłeś prawowitego spadkobiercę.- Ale czy on przyjdzie, Ruth? Na pewno go odnajdę?- Możesz być spokojny.A gdyby nie przyszedł, wezwiemy go.Nazywa się Gert Herfurt, w najgorszym razie poszukamy go.- Jeszcze raz ci dziękuję, drogie dziecko - wyszeptał całując ją w czoło - że mi przyniosłaś taką radosną nowinę.A teraz muszę trochę odpocząć.Czuję się taki lekki i radosny, a przy tym bardzo zmęczony.Daj mi ten list, chcę go jeszcze raz przeczytać, gdy zostanę sam.Wiesz, Ruth, moje stare serce nie może pomieścić tak wielkiego szczęścia.Muszę odpocząć, Ruth, mam dziedzica, własnego wnuka! Błogosław mu, Boże, i przyprowadź go do mnie, a także spraw, abym był z niego dumny.Skinął na Ruth.Podbiegła do niego głęboko wzruszona i ucałowała jego dłoń, a on pogłaskał ją, jakby błogosławiąc, po głowie.Poprawiła mu jeszcze poduszkę i wyszła na palcach.Za drzwiami natknęła się na Henryka.- Wuj Rochus chce teraz trochę odpocząć, nie trzeba mu przeszkadzać.Przypilnuj, proszę, aby nikt do niego nie wchodził.- To łaskawy pan źle się czuje, że odpoczywa o tej porze? - spytał zatroskany.- Nie, przeżył tylko coś radosnego i to go nieco wyczerpało.VMłody mężczyzna, którego Ruth dzięki podobieństwu do Rochusa Berndta uznała za jego wnuka, Gerta Herfurta, był nim rzeczywiście.Zawróciwszy od willi „Berndt” udał się szybkim krokiem do skrzyżowania i w parę minut potem wsiadł do kolejki elektrycznej, która zawiozła go na dworzec Anhalter.Całkiem niedaleko stamtąd znajdował się hotel, gdzie się zatrzymał.Znalazłszy się w swym pokoju, opadł na fotel i ukrył twarz w dłoniach.Jego myśli krążyły wokół willi, szukając tam siwowłosego starca i pełnej wdzięku jasnowłosej dziewczyny, którą zobaczył po raz pierwszy tego dnia rano.Zrobiła na nim takie wrażenie, że nie mógł jej zapomnieć.Kim była ta młoda dama? Co ją łączyło z Rochusem Berndtem, jego dziadkiem, skoro według zebranych informacji mieszkał w swojej pięknej willi całkiem sam? Młoda dama z pewnością należała do domowników i musiała być w bardzo zażyłych stosunkach z jego dziadkiem, na to wskazywało zachowanie obydwojga w ogrodzie.Bardzo mu się spodobała.W jej sposobie bycia było coś, co go z miejsca ujęło tak, że na jej widok niemal zapomniał, co naprawdę sprowadziło go do willi „Berndt”.Przyjechał z Anglii, aby poznać swego dziadka.Niedawno umarł jego ojciec i dopiero na krótko przed śmiercią wyjawił mu, że żyje jeszcze jego dziadek ze strony matki.Opowiedział mu przy tym historię swego życia i miłości.Claus Herfurt, jako syn niezamożnego oficera, po maturze wstąpił na uniwersytet, gdzie studiował języki obce.Kiedy umarł jego ojciec, nie mógł kontynuować nauki, był bowiem zmuszony do szybkiego zarobkowania.Zatrudnił się więc jako korespondent, a w dwa lata później przeszedł na korzystnych warunkach do jednej z firm Berndta.Szef był bardzo zadowolony z jego pracy i od czasu do czasu zapraszał go do siebie, każąc sobie tłumaczyć listy.Przy jednej z takich okazji Claus Herfurt poznał Marię Berndt.Pewnego dnia musiał czekać na Rochusa Berndta i do czasu nadejścia ojca zabawiała go rozmową jego córka.To krótkie sam na sam okazało się dla nich dwojga decydujące.Od tego dnia kochał córkę swego dumnego szefa, a gdy spostrzegł, że Maria szuka okazji do spotkania z nim i że jest mu wzajemną, jego szczęście nie miało granic.Widywali się potajemnie od czasu do czasu, przy czym Maria nie kryła swych obaw, że jej ojciec nigdy się nie zgodzi na ten związek.Mimo to dała mu słowo, że nigdy go nie opuści i gdy nie będzie można inaczej, zostanie jego żoną także bez przyzwolenia ojca.Któregoś dnia ojciec odkrył, że Marię i Clausa Herfurta coś łączy.Zażądał od niej wyjaśnienia, ona zaś odważnie przyznała się do swej miłości.Ojciec jednakże nie chciał słyszeć o ich związku.Córkę wysłał do Anglii, a Clausa Herfurta natychmiast zwolnił.Młodzi wszakże już uzgodnili ze sobą szyfr, za pomocą którego mieli przekazywać sobie wiadomości.I tak Claus Herfurt otrzymał od Marii wiadomość, że ojciec zamierza wysłać ją do Anglii, do kuzynki jej matki, miss Jenny Brown, która mieszka w Longvillage w Kornwalii.Było wykluczone, że ojciec wyrazi zgodę na to małżeństwo, lecz wobec faktu dokonanego będzie musiał się z nim pogodzić.Spotkają się zatem w Longvillage.Ciotka Jenny ją bardzo lubi i choćby z tego względu uda sieją skłonić, aby im pomogła.Claus Herfurt nie zwlekał ani chwili z wypełnieniem życzenia Marii.Jej ojciec postąpił z nim w tak obraźliwy sposób, że nie zamierzał oglądać się na niego.Maria była pełnoletnia, a za oszczędności, jakie posiadał, mogli żyć parę miesięcy.Tymczasem miał się rozejrzeć za jakimś zajęciem, które umożliwiłoby im obojgu utrzymanie się.Jego miłość była tak wielka i silna, że nie mogła jej powstrzymać żadna przeszkoda.Tak więc pojechał za Marią do Anglii, a tam dziewczyna z miejsca przeciągnęła ciotkę Jenny na ich stronę.Starsza pani była wręcz oburzona uporem jej ojca, a gdy jeszcze stanął przed nią Claus Herfurt, na pierwszy rzut oka wzbudzający zaufanie, a przy tym zniewalający swą męską urodą, i dołączył się do próśb Marii, wyraziła zgodę na wszystko.Niedługo potem odbył się cichy ślub, jako że obydwoje przywieźli ze sobą niezbędne w tym celu dokumenty, i tak to Maria Berndt została szczęśliwą żoną Clausa Herfurta.Mieszkali w gościnnym domu ciotki Jenny.Claus Herfurt nawiązał kontakty z dużym angielskim wydawnictwem i tłumaczył teraz literaturę piękną i książki popularnonaukowe.W owym zgodnym, spokojnym szczęściu, które Marii mąciła jedynie myśl o ojcu, młoda para przeżywała najlepsze swe dni.W niecały rok później urodził im sic zdrowy synek, a gdy mały Gert miał dwa miesiące, ojciec wezwał Marię do domu.Usłuchała tego wezwania, licząc na to, że osobiście, w jak najbardziej oględny sposób wyzna mu wszystko.Gdyby uzyskała przebaczenie, Claus z małym Gertem miał przyjechać za nią, w przeciwnym razie ona sama miała wrócić do Longvillage, do męża i dziecka.Rozstanie z dzieckiem, mężem i ciotką Jenny sprawiło jej niewysłowiony ból, ostatecznie jednak wyjechała.Pod jej nieobecność Claus Herfurt szukał pociechy w pracy, tym bardziej że właśnie nawiązał kontakt z wydawnictwem niemieckim.Jego przekłady były znakomite, stąd też miał sporo zleceń
[ Pobierz całość w formacie PDF ]