[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.– Kiedy przeszedłem przez portal dzisiejszego wieczoru, wyczułem krew na terenie wokół twojego domu – oświadczył nagle.– Ludzką krew, krew wróżek.Teraz mogę powiedzieć, że na twoim poddaszu jest krew wróża, niedawno przelana.I że mieszkają tutaj teraz wróżki.Kto?Ujął łagodnie moje dłonie w swoje i poczułam przypływ przyjemności.– Mieszkają tutaj Claude i Dermot, ale nieregularnie – odparłam.– Kiedy Eric zostaje u mnie do rana, spędzają noc w domu Claude’a w Monroe.Pradziadek wyglądał na bardzo, bardzo zadumanego.– Jaką przyczynę podał ci Claude, gdy mówił, że chce przebywać w twoim domu? Dlaczego mu na to pozwoliłaś? Uprawiałaś z nim seks? – spytał.Nie słyszałam w jego głosie ani gniewu, ani smutku, a jednak same jego pytania były dość ostre.– Nie uprawiam seksu z krewnymi, to po pierwsze – odparowałam również całkiem ostro.Mój szef, Sam Merlotte, powiedział mi raz, że duszki wcale nie uważają takich związków za zakazane, ale ja na pewno tak! Wzięłam jeszcze jeden głęboki wdech.Jeśli Niall zostanie bardzo długo, grozi mi hiperwentylacja.Spróbowałam się znowu odezwać, tym razem usiłując zapanować nad oburzeniem.– Seks pomiędzy krewnymi nie jest czymś, co my, ludzie, akceptujemy – wyjaśniłam, nakazując sobie zamilknięcie, nim wdam się w dyskusję o kwestiach prawnych.– Spałam w tym samym łóżku z Dermotem i Claude’em, ponieważ twierdzili, że dzięki temu poczują się lepiej.I, przyznaję się, pomogło to także mnie.Obaj wydawali się nieco zagubieni z powodu braku możliwości wejścia do świata wróżek.Grupka duszków pozostała tutaj, w moim świecie, i są dość nieszczęśliwe.Starałam się ze wszystkich sił nie mówić z wyrzutem, lecz klub „Hooligans” był jak Wyspa Ellis, zanim zamknięto tam punkt przyjmowania imigrantów.Niall nie zamierzał pozwolić, żebym odwróciła jego uwagę od głównego tematu.– Claude naturalnie chce być blisko ciebie – stwierdził.– Towarzystwo innych osób z krwią wróżek w żyłach zawsze jest pożądane.Ale czy podejrzewałaś.Czy mógł być inny powód?Nie wiedziałam, czy w tonie Nialla słyszę aluzję, czy było tam tylko zwykłe wahanie.Prawdę mówiąc, rzeczywiście uważałam, że dwóch wróży przyciągnęła do mnie i do mojego domu jeszcze jedna przyczyna, ale pomyślałam – miałam nadzieję! – że robią to w sposób całkowicie nieświadomy.Teraz miałam szansę uwolnić się od ciężaru wielkiej tajemnicy, a równocześnie mogłabym zdobyć więcej informacji o przedmiocie, który miałam w swoim posiadaniu.Otworzyłam usta, chcąc powiedzieć pradziadkowi o tym, co znalazłam w sekretnej przegródce w starym biurku.Jednakże ostrożność, jakiej nauczyłam się w życiu jako telepatka.No cóż, ta ostrożność dała o sobie znać, wręcz krzycząc: „Zamknij się!”.– A ty sądzisz – spytałam go – że mieli inny powód?Zauważyłam, że Niall wspomina głównie o swoim wnuku, pełnej krwi wróżu, Claudzie, a prawie wcale nie mówi o półczłowieku, synu, Dermocie.Ponieważ pradziadek zawsze odnosił się do mnie z wielką miłością, a w mojej krwi był jedynie śladowy procent krwi wróżek, nie mogłam pojąć, dlaczego nie jest równie czuły dla Dermota.Dermot popełnił wprawdzie wcześniej różne złe uczynki, jednakże znajdował się przecież wtedy pod wpływem zaklęcia.Zdaniem Nialla to zaklęcie nie usprawiedliwiało jego syna.Akurat w tym momencie patrzył na mnie z powątpiewaniem, przekrzywiwszy głowę.Natychmiast bezwiednie przybrałam swój najbardziej promienny uśmiech.Czułam się coraz bardziej skrępowana.– Claude i Dermot byli naprawdę pomocni.Znieśli wszystkie stare przedmioty z poddasza.Sprzedałam je antykwariuszom ze Shreveport.Pradziadek odwzajemnił się uśmiechem i wstał.Zanim zdążyłam policzyć do trzech, już sunął po schodach na piętro.Wrócił na dół parę minut później.Spędziłam ten czas, siedząc w miejscu z rozdziawionymi ustami.Nawet jak na wróża, zachowywał się zastanawiająco.– Domyślam się, że wyczułeś tam krew Dermota? – spytałam z rezerwą.– Widzę, że cię zirytowałem, najdroższa prawnuczko.– Uśmiechnął się do mnie ponownie, a mnie na widok jego piękna ogarnęło ciepło.– Dlaczego krwawił na poddaszu?Nawet nie wypowiedział imienia syna.– Przyszedł tutaj pewien człowiek, który mnie szukał.Dermot właśnie wtedy pracował i nie usłyszał nadejścia wroga
[ Pobierz całość w formacie PDF ]