[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To wszystko zmieniło się z wybuchem rewolucji, gdy diuk d’Orlons zdał sobie sprawę, że groźba zawisła nie tylko nad życiem jego rodziny.Mógł być na tyle zapobiegliwy, że poszukał, jeśli nie pojednania, to przynajmniej nawiązania stosunków w interesach.„A jeśli to drzewo rośnie w Anglii? - spytał Tyrone w zamyśleniu.- Proszę?- Czy pani dziadek mógłby zakopać topór wojenny i przymknąć oko na dawną obrazę swej rodziny, jeśli gra szła o jej bezpieczeństwo i przyszła pomyślność?- Nie rozumiem pana pytania.- Pierwszej nocy, gdyśmy się spotkali, powiedziała mi pani, że wuj ukartował pani małżeństwo z człowiekiem, który czerpie korzyści z ofiar straconych na gilotynie.- Tak.Bo taka jest prawda.- Powiedziała też pani, że znalazła się pewna liczba wystraszonych arystokratów, którzy zapłacili mu ogromne sumy za przeszmuglowanie ich majątku z Francji, zanim tacy ludzie jak Robespierre zdążyli go skonfiskować w imię wolności, równości i braterstwa.Według pani relacji, Vincent wziął od nich klejnoty i obiecał przechować je do czasu, gdy przygotuje się drogę ucieczki.Renee poczuła zimny dreszcz.- Tak - szepnęła.- To też jest prawda.- Ale potem złożył skarb w podziemiach swego banku i czekał na wiadomość o straceniu całej rodziny.Wówczas przywłaszczył sobie depozyt.- Proszę mi wybaczyć, monsieur, jeśli czegoś nie rozumiem, ale.- Edgar Vinceni nie jest właścicielem banku.Za to jesi nim pani wuj.- Wuj?- Nie jest to informacja, którą by się chwalił w dobrym towarzystwie, ale lord Charles Holstead, hrabia Paxton, jest właścicielem jednego z większych banków w Londynie.Za czasów jego ojca bank cieszył się doskonałą opinią, ale gdy upadł plan fuzji z Leicesterem, trzeba było szukać różnej klienteli.Handlarzy niewolników, spekulantów.- Tyrone pozwoli! sobie na niewinny uśmiech.- A także złodziei.Personel pani wuja nie zadaje pytań i nie zdradza sekretów.oczywiście za godziwą cenę.Renće była zdziwiona.- A skąd pan wie takie rzeczy, monsieur?- Taki fach.Moje życie zależy od tego, ile wiem.Wiem na przykład, że znajomość Rotha z Vincentem sięga daleko w przeszłość.Pułkownika, (kiedy był młody, spotykał)’ pewne nieprzyjemności: miało to coś wspólnego z młodą kobietą brutalnie pobita na śmierć, jeśli sobie dobrze przypominam.I wtedy rodzina Rothowi kupiła patent oficerski, mając nadzieję na jakiś czas usunąć go ludziom z oczu, póki atmosfera nie zelżeje.Na Vincenta, który, jak podejrzewam, brał udział w tamtej wieczornej.,rozrywce”, nagłe spadł deszcz pieniędzy.Może to była zapłata za milczenie szansa na zaangażowanie się w poważniejsze interesy na czarnym rynku.Pani wuj tymczasem przepuścił całą fortunę na gry hazardowe, przez co wpadł w takie długi, że nie miał innego wyboru, jak tylko zacząć podkradać rachunki swych klientów.Vincent zaś był jednym z nich.Renee chciała mu przerwać, lecz Tyrone powstrzymał ją uniesieniem dłoni.- Proszę wytrzymać jeszcze przez chwilę.Przypuśćmy, że Roth zostaje wysłany do Francji, by walczyć za szlachetną sprawę utrzymania monarchii.Trafia w środowisko bogatych i przerażonych arystokratów, gotowych zapłacić każdą sumę, by wymknąć się wraz z rodzinami z zasięgu Madame Gilotyny.Porozumiewa się ze swym starym znajomym, Vincentem, którego statki przemytnicze kursują regularnie przez kanał La Manche z perfumami i koniakiem.Z kolei Vincent kontaktuje się z Paxtonem, posiadającym bank z głębokimi podziemiami.Dla niego korzystnym układem jest pobieranie procentu od tego, co przeszmuglują.Zapewnia mu to stały dopływ pieniędzy, nawet z dodatkową premią od czasu do czasu, jeśli arystokrata, który ich wynajął, nigdy nie upomni się o swój skarb.- Ale to jest.- Złodziejstwo? - podpowiedział Tyrone.- Oni zapewne traktują ten dochód jako znaleźne.Zresztą co innego mogliby zrobić ze złotem, o które nikt się nie upomni? Oddać je rządowi francuskiemu albo naszemu? Każde rozwiązanie zmusiłoby ich do ujawnienia brudnej działalności, a chociaż wszyscy o tym wiedzą, lord Paxton z pewnością nie chciałby się przedstawić publicznie jako osoba czerpiąca korzyści z wojny.Zwłaszcza że jest tak gorącym zwolennikiem Williama Pitta.I prawdopodobnie, gdyby nie moje pojawienie się na tamtej drodze w blasku księżyca pięć miesięcy wcześniej, mogliby dalej szmuglować i kraść bezkarnie.Jej oczy przypomniały ciemnoniebieskie magnesy, które wyciągały niego prawdę jak drobne metalowe strużyny.- Widzi pani, tej nocy, gdy obrabowałem pani narzeczonego, nie ukradłem tylko broszy.Vincent miał wtedy ze sobą imponujący wybór biżuterii, złota i innych klejnotów.Prawdopodobnie wywoził jej z Londynu w bezpieczniejsze miejsce.Po rabunku próbowałem się pozbyć paru sztuk i następną rzeczą, jakiej się dowiedziałem, było to, że handlarz, z którym prowadziłem interesy, nie żyje, a mój pośrednik, kiedy odkrył, że to Vincent „przesłuchiwał” handlarza, odmówi! przyjęcia reszty klejnotów.W ciągu tygodnia Roth przeniósł się do Coventry, zawzięcie próbując mnie dopaść.Zaklinał się na wszystko, że użyje wszelkich środków, by uwolnić parafię od kapitana Starlighta.- A pan, zamiast zejść mu z drogi, dręczy go i urąga tak, że tamten popadł w obsesję na punkcie schwytania pana.Chce powiesić mego brata za nie popełnioną zbrodnię i posługuje się mną, żeby wywabić pana z ukrycia.To bardzo pouczające, monsicur, jeszcze raz się przekonać, jak bardzo wy Anglicy jesteście cywilizowani i dojrzali.- Ojejej! - burknął.- Bezlitośnie dźga mnie pani sztyletem.Śmiertelnie rannego człowieka.Popatrzyła na niego, jak przyciska dłoń do serca i prosi o współczucie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]