[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Teraz już wiem, to siła nawyku – zakpiła.– Na domiar złego dowiaduję się, że podarowałeś kochance apartament i Bóg jeden wie, co jeszcze.A potem się dziwisz, że biżuteria od ciebie leży na dywanie.– Potrząsnęła głową z odrazą.– Czy skończyłaś już się pastwić nad moim charakterem? – rzekł, przyciskając ją do siebie ramieniem.Zmierzyła go wściekłym spojrzeniem pociemniałych fiołkowych oczu.– Jeśli chodzi o mnie, to nie chcę, żebyś mnie jeszcze kiedykolwiek dotknął.To było dla niego za dużo.Nie był świętym i czuł się winny, że na tydzień przed ślubem uprawiał z Louisa seks.Nie miał wcale ochoty, ale gdy wyjaśnił jej, że z ich romansem definitywny koniec, zdarła z siebie ubranie, błagając go, by kochał się z nią po raz ostatni.Uległ, ale oczywiście nie został u niej, lecz wyszedł przed północą.Nie miał nic wspólnego z jej pojawieniem się na przyjęciu, a oskarżycielskie słowa żony wręcz go rozjuszyły.Przycisnął mocniej Helen, zatapiając dłoń w jej rozpuszczonych włosach.Przytrzymał jej głowę i przywarł ustami do jej warg.Helen tkwiła sztywno w jego ramionach.Z gniewu i frustracji wsunął jej dłoń pod koszulę, pieszcząc udo i talię, po czym schylił głowę i przez materiał chwycił ustami pierś.Peleryna chłodu i obojętności, która przez cały wieczór spowijała Helen, pękła.Poczuła ukłucie bólu.Serce waliło jej jak młotem, gdy wściekle rzuciła się na niego, lecz choć walczyła jak opętana, nic nie zdziałała przeciw męskiej sile.Pieszczota jego warg sprawiła, że każda komórka jej ciała płonęła i drżała.Zmysłowość jego pocałunku, namiętność zwinnych palców na jej udach rozpalały w niej płomień, choć umysł wciąż go odrzucał.Podniósł ją i nagą (kiedy właściwie straciła koszulę?) rzucił na łóżko.Nie czuła nic prócz jego ciężaru, ciepła i zapachu.Rozsunął jej uda, zamykając usta pocałunkami.Po sekundzie myślała już tylko o żarze namiętności, który spalał ją całą.Poczuła, że Leon zsuwa się z niej.Leżała nieruchomo, niemal nie oddychając.Nie miała nic do powiedzenia.Jej ciało zarzuciło jej kłamstwo.Leon uniósł się na łokciu i zajrzał w jej pociemniałe oczy.– To tyle, jeśli chodzi o twoją prośbę, bym cię już więcej nie dotykał – zażartował.– Nie możesz się oprzeć namiętności, podobnie jak ja.– To twoja opinia – wysyczała.– Nie opinia, lecz fakt, a żeby go udowodnić, rzeczywiście już więcej cię nie dotknę, chyba że mnie o to sama poprosisz.– Wykrzywił wargi w nieprzyjemnym uśmiechu.– Wątpię, bym musiał długo czekać.Niektóre kobiety, jeśli zakosztują seksu, nie potrafią bez niego wytrzymać.Mam przeczucie, że jesteś właśnie taką kobietą, Helen.– Chciałbyś – wypaliła.Pragnęła go zranić, zemścić się na nim za własną słabość.– Jestem tu wyłącznie dla Nicholasa, a jeśli chcesz wiedzieć, mam bliznę nie po operacji wyrostka, lecz po wypadku.Gdybyś żywił nadzieję, że pewnego pięknego dnia zajdę w ciążę, to zapomnij.Nie mogę mieć dzieci.Pod wpływem złości zdradziła mu swój najgłębszy sekret, ale jego reakcja ją zaskoczyła.Delikatnie powiódł opuszkiem palca po drobnej bliźnie, nie odrywając spojrzenia od jej rozgniewanych oczu.Jego źrenice kryły osobliwy blask, usta wykrzywiała lekka ironia.– Własne dziecko nie ma dla mnie znaczenia.Mamy Nicholasa – stwierdził ze spokojem.– To, co zaszło dziś wieczorem, było nad wyraz niefortunne i nie oczekuję od ciebie bezwarunkowego zaufania.Gdybyś jednak posłuchała nieco dłużej mojej rozmowy z Louisa, przekonałabyś się, że powiedziałem jej, że nasz romans jest definitywnie zakończony.Nie musisz się niczym martwić, najlepiej zapomnij, że to się w ogóle zdarzyło.Łatwe zbycie tego wyznania doprowadziło Helen do furii.Niemożność posiadania dzieci była dla niej tragedią, a fakt, że Leon podszedł do tego tak lekko, świadczył o całkowitej obojętności wobec jej uczuć.– Czy tak właśnie postąpiła twoja pierwsza żona, gdy dowiedziała się o twoich kochankach? A może nie przypuszczała, z jak dwulicowym draniem ma do czynienia? Czy kłamałeś jej tak samo jak mnie, że jesteś wierny? – rzekła z goryczą.– Nigdy nie kłamałem ani tobie, ani jej – odparł.– Gdy ją poznałem, miałem dwadzieścia trzy lata, a ożeniłem się z nią, bo inaczej nie wpuściłaby mnie do swego łóżka
[ Pobierz całość w formacie PDF ]