[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Wierzyc sie nie chce - pokrecil glowa.- Dzierzba, calkiem niezywa.Geralt nie odpowiedzial.- No, Geralt - czarodziej wyprostowal sie.- Idz po wózek.Wezmiemy ja dowiezy.Trzeba zrobic sekcje.Spojrzal na wiedzmina, nie doczekawszy sie odpowiedzi schylil sie nad cialem.Ktos, kogo wiedzmin nie znal, siegnal do rekojesci miecza, wydobyl go bardzoszybko.- Dotknij jej tylko, czarowniku - powiedzial ktos, kogo wiedzmin nie znal.-Tylko jej dotknij, a twoja glowa poleci na bruk.- Co ty, Geralt, oszalales? Jestes ranny, w szoku! Sekcja to jedyny sposób,zeby stwierdzic.- Nie dotykaj jej!Stregobor, widzac wznoszona klinge, odskoczyl, machnal laska.- Dobrze! - krzyknal.- Jak chcesz! Ale nigdy nie bedziesz wiedzial! Nigdy niebedziesz mial pewnosci! Nigdy, slyszysz, wiedzminie?- Precz.- Jak chcesz - czarodziej odwrócil sie, uderzyl posochem o bruk.- Wracam doKoviru, nie zostane ani dnia dluzej w tej dziurze.Chodz ze mna, nie zostawajtu.Ci ludzie niczego nie wiedza, widzieli tylko, jak zabijasz.A ty paskudniezabijasz, Geralt.No, idziesz?Geralt nie odpowiedzial, nawet nie patrzyl na niego.Schowal miecz.Stregoborwzruszyl ramionami, odszedl szparkim krokiem, rytmicznie postukujac laska.Z tlumu polecial kamien, dzwieknal o bruk.Za nim drugi, przelatujac tuz nadramieniem Geralta.Wiedzmin, wyprostowany, uniósl obie dlonie, wykonal nimiszybki gest.Tlum zaszumial, kamienie polecialy gesciej, ale Znak odpychal jena boki - mijaly cel chroniony niewidzialnym oblym pancerzem.- Dosc!!! - ryknal Caldemeyn.- Koniec z tym, psiamac!Tlum zahuczal jak fala przyboju, ale kamienie przestaly leciec.Wiedzmin stalnieruchomo.Wójt zblizyl sie do niego.- Czy to - rzekl wskazujac szerokim gestem na rozrzucone po placyku nieruchomeciala - juz wszystko? Tak wyglada mniejsze zlo, które wybrales? Czy juzzalatwiles, co uwazales za konieczne?- Tak - odpowiedzial Geralt z wysilkiem, nie od razu.- Twoja rana jest powazna?- Nie.- W takim razie zabieraj sie stad.- Tak - powiedzial wiedzmin.Stal jeszcze chwile, unikajac wzroku wójta.Potemodwrócil sie wolno, bardzo wolno.- Geralt.Wiedzmin obejrzal sie.- Nie wracaj tu nigdy - powiedzial Caldemeyn.- Nigdy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]