[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A kiedy przyjdzie godzina spotkania, Mo¿e w nas pamiêæ dawnych chwilporuszyI bez jednego s³owa powitania Popatrzym sobie a¿ w samo dno duszy.110 31 XII 916111Piosenki „ Zielonego Balonika ”WIERSZ INAUGURACYJNY NA OTWARCIE PI¥TEGO SEZONU „ ZIELONEGO BALONIKA ”Ju¿ siê pi¹ta zima znaczy, Jak w tych starych murów cieniu Walczym, z odwag¹rozpaczy,Przeciw mózgów rozmiêkczeniu.Walczym mê¿nie, lecz bez wiary, Przeciw tej krakowskiej hydrze, Patrz¹c,rych³oliofiary I z naszego grona wydrze.Prze¿yliœmy tu, w tej sali, Piêæ lat naszych m³odych rojeñ; Tutaj ¿ycieœmyczerpaliZ tak zwanej czary u p o j e ñ.Weszliœmy w te ciche bramy W naszych lat m³odzieñczych wioœnie, Niewinni jakdzieciêMamy, Gdy pierœ jej tuli radoœnie.Weszliœmy pe³ni zapa³u, ¯e zmienimy œwiata kolej, ¯e stworzymy, choæ poma³u,Polskê,co ma we ³bie olej.Nie broni¹c siê przed mêczeñstwem, Nieœliœmy si³y najlepsze; W pogoni zacz³owieczeñstwemBywaliœmy jako wieprze.By zdobyæ pogl¹d niez³omny Na cnotê i na wystêpek, W grzechów ka³u¿y ogromnejNurzaliœmysiê po pêpek.Dzisiaj, gdy pierwsza siwizna Bieli nasz¹ skroñ znu¿on¹, Patrzymy, zaliOjczyzna112 Przyjê³a ofiarê on¹?.Czy który z nas, choæ w mogile ( ³ezka ) , Tej pociechy kiedy zazna, By nasnaródwspomnia³ mile, Niby król swojego b³azna?.Lecz dalej! Co b¹dŸ nas spotka, Co b¹dŸ przypadnie nam w zysku: Czy trudównagrodas³odka, Czy tylko siñce na pysku,Czyli pierzchn¹ mroków cienie, Czy siê los zawistny uprze, By nastêpnepokolenieBy³o w Polsce jeszcze g³upsze,Czyli czeka nas podziêka, Czy te¿ obrzuc¹ nas b³otem, Niech p³ynie nowapiosenka,Niech siê pluska w winie z³otem;Niechaj œwista, niechaj warczy Niby b¹k podciêty batem: Zanim przyjdzie uwi¹dstarczy,Jeszcze siê pobawmy œwiatem!A kiedyœ przysz³oœæ odpowi, Gdy nowych dni wejd¹ brzaski, Kto lepiej s³u¿y³krajowi:L u t o- czy te¿ S i e r o- s³awski!Pisane w r.1909113 NOWA PIEŒÑ O RYDZU,CZYLI: JAK JAN MICHALIK ZOSTA£ MECENASEM SZTUKI,CZYLI: NIEZBADANE S¥ DROGI OPATRZNOŒCINuta: Zdarzy³o siê raz Jadwidze, Posz³a do lasu na rydzeMia³ se Michalik cukierniê, Kupczy³ w niej trzeŸwo i wiernie, Kawusia, ciastkaip¹czki, Zap³ata z r¹czki do r¹czki.Kredytu œmiertelny by³ on wróg, Tote¿ mu za to poszczêœci³ Bóg, ¯e serce dlagolcówmia³ z g³azu, Nie zrobi³ benke³e ni razu.Ka¿dy stan swoje ma smutki: Wiêc te¿ w czas niezmiernie krótki W ów lokal znanyztrzeŸwoœci Dziwnych sprowadzi³ czart goœci.W pobli¿u œwi¹tynia sta³a sztuk, Stamt¹d siê zakrad³ najpierwszy wróg, M a l ari a lokal obsiad³a, I¿by w nim pi³a i jad³a.Dziwi siê wszystko w tej budzie: Có¿ tu siê schodz¹ za ludzie! Ch³op w ch³opadziki,kosmaty, A portki na nim – na raty.„ Hej, ch³opak, wiœniówki dawaæ w cwa³! ” Wygoli³ dwanaœcie tak jak sta³ Imówi:„ Ciasteczka i trunek Zapisz pan na mój rachunek ”.Przez dwa tygodnie ju¿ co dzieñ Jad³ i pi³ obcy przychodzieñ; Wreszcie Michaliknieœmia³oNale¿noœæ podaje ca³¹.„ Czterdzieœci szeœæ koron! Eh, to nic,114 Dodaj pan te cztery, bierz ten kicz;Przylepisz go se do œciany, Bêdziesz mia³ lokal ubrany ”.Có¿ by³o pocz¹æ z tym drabem? Wiêc po wzdraganiu doœæ s³abem Zrozumia³ biednygospodarz,Co to jest popyt i poda¿!I od tej chwili codziennie ju¿ La³ siê spirytus z ogromnych kru¿; Michalikpatrzyi patrzy, A mur ma coraz pstrokatszy.Co potem jeszcze siê dzia³o, Gadaæ by trzeba niema³o, Doœæ, ¿e ta buda od dawnaJu¿w ca³ej Polsce jest s³awna.Wszystko ogl¹daæ j¹ pêdzi w skok Do Michalika na fajfoklok: Ko³tun z prowincjiczyz miasta Z otwart¹ gêb¹ ¿re ciasta.Spróbuj zagl¹dn¹æ w zapusty Do Michalika o szóstej: Kogó¿ tam nie ma! sampowidz:Nawet Rachela z Bronowic!Oj pa- , oj pa- nie Michalik, A gdzie¿ ty¿ tu jest jaki katolik? Karmcie¿ midobrzego, proszê, By siê nie skurczy³ po trosze.W koñcu Michalik na serio Zacz¹³ braæ swoj¹ galeri¹, Uderzy³o mu do g³owy, ¯etakisklep ma morowy.„ Hej, panie M¹czyñski, panie Frycz, Bierzcie, co chcecie, nie szczêdŸcie nic,Urz¹dŸciepiêknie mi salê, Niech siê przed œwiatem pochwalê ”.Chwycili pêdzle, o³Ã³wki, Poszli po rozum do g³Ã³wki I mówi¹: „Cztery tysi¹czkiBuliætu z r¹czki do r¹czki ”.115 Oj Mi- , oj Mi- , oj Mi- chalik,Powiedz mi, ch³opie, czyœ ty siê wœcik? Strasznie zmieni³y siê czasy, P³aæz³otemza te figlasy!Nie mamy w Polsce monarchy, Same w niej golce lub parchy: Michalik zosta³ namjeden,By Sztuki stworzyæ w niej Eden;Oj ry- , oj ry- , oj ry- cerzu nasz, Sztandarów œwiêtych ty trzymaj stra¿,Bêdziemciê doiæ jak brata, By³eœ nam d³ugie ¿y³ lata!Pisane w r
[ Pobierz całość w formacie PDF ]