[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To mi³o z twojej strony.Teraz, czuj¹c siê d³u¿nikiemAndrzeja, pragnie mu siê jakoœ odwdziêczyæ.– Przecie¿ on jest taki dla m niedobry.– Mam dla ciebie super koszulkê.– Zaczyna powoli nagabywaæ Andrzej.– Bêdziepasowa³a jak ula³.Chcia³em j¹ sprzedaæ komuœ innemu, ale mia³bym strasznewyrzuty, gdybym najpierw tobie jej nic pokaza³.Ca³kowicie otumaniony “dobroci¹" Piotrek, kupuje towar.(.)Co mnie nie zabije, to wzmocniCzuj¹c siê niedowartoœciowany, zbyt ma³o mêski w swoim mniemaniu, Mariusz wci¹¿poszukuje w otoczeniu nowych potwierdzeñ, ¿e jest macho.Nigdy nie us³ysza³tego od w³asnego ojca, najlepszego arbitra w ocenianiu mêskoœci.Co te¿ robi?Wszystko, ¿eby us³yszeæ to od innych, jednak to do niego nie dociera.Jestg³uchy.Potrzebuje us³yszeæ to od ojca.Staje siê ekstremist¹, uprawiawspinaczkê ska³kow¹ “na ¿ywca" – bez asekuracji, biega codziennie po dziesiêækilometrów, zatrudni³ siê w ochronie.S³ysza³em, ¿e ostatnio przygotowuje siêdo Camel Trophy.(.)Nie kop mnie tak mocnoAnia ma nieuœwiadomione ci¹goty masochistyczne.Du¿ymi literami napisa³a sobiena czole: Bardzo proszê mnie nie kopaæ! Napis ten daje oczywiœcie efektodwrotny – jest zaproszeniem do ataku.O to w³aœnie chodzi Ani.Dostaje to,czego pragnie, a jednoczeœnie czuje siê usprawiedliwiona, przecie¿ nic wypadakogoœ prosiæ o zadanie bólu.Bezustannie prowokuje wszystkich swoimzachowaniem.Choæby nie wiem jak cz³owiek by³ mi³y, ustêpliwy, podœwiadomoœæAni zawsze coœ wymyœli, ¿eby tylko dostaæ upragnionego kopniaka.Kiedy gootrzyma, dodatkowo “ok³ada siê" mówi¹c pod nosem: – Biednemu zawsze wiatr woczy.(.)Cz³owiek demolkaMaciek ma w sobie mnóstwo st³umionej agresji.Jej pod³o¿e tkwi wnieuœwiadomionych lêkach.Kiedy tylko pojawi siê w klubie sportowym, zawsze coœzniszczy.Zaraz potem bardzo mocno przeprasza, jest mu g³upio, wstydzi siêswojego zachowania, natychmiast reperuje uszkodzony sprzêt lub te¿ pokrywakoszty naprawy.W³aœciciel w pierwszej chwili odczuwa z³oœæ: – No nie! Znów coœrozpieprzy³! Ale szybko mu przechodzi, widz¹c jak tamten szczerze przeprasza,¿a³uje swojego zachowania no i w koñcu p³aci za zniszczenia.(.)Wejdê ci na plecy, ¿eby byæ wiêkszymLeszek, gdy tylko pojawi siê w pracy, zaczyna wszystkim dogryzaæ.Uœwiadamiawszem i wobec, jacy to oni s¹ do niczego.Myœli tym samym, ¿e podwy¿sza swoj¹zani¿on¹ samoocenê.Wchodzi ludziom na g³owy i krzyczy: – Spójrzcie jaki jestemdu¿y.Nawet mi do piêt nie dorastacie.Jest bardzo inteligentny, robi toniezauwa¿alnie.Ponadto doskonale panuje nad swoimi emocjami.Sprawia wra¿enieosoby silnej, obdarzonej charyzm¹.Nikomu do g³owy nie przychodzi, ¿e Leszekjest k¹saj¹cym.Dzia³a jak partyzant z zaskoczenia, robi zasadzki, gryzie iucieka.Kiedy wraca do domu, katuje swoich dwóch synów, robi to notorycznie.Przecie¿ to on jest jedynym, prawdziwym kogutem na podwórku.(.)Potrzebujê koziaMarek lubi kogoœ od czasu do czasu zbesztaæ.Ale przecie¿ nie bêdzie kl¹æ naniewinnego cz³owieka.Osoba musi najpierw zas³u¿yæ.Wtedy usprawiedliwia siêprzed samym sob¹, ¿e s³usznie j¹ skarci³.Szuka wiêc dziury w ca³ym, prowokujedo ataku, wzbudza u ofiary agresjê.Potrzebuje koz³a ofiarnego, któremu bêdziemóg³ dopiec.Jest doskona³y w swoim fachu.Kontroluje swoje emocje do ostatniejchwili, zachowuj¹c pokerow¹ twarz.Jednak, gdy widzi pierwsz¹ krew, natychmiasteksploduje z³oœci¹.Wy³adowuje ca³¹ st³umion¹ agresjê na swoim bracie.Mo¿e tobyæ ekspedient w sklepie, który siê na niego krzywo spojrza³, taksówkarz, którynie wyda³ dwóch groszy, ¿ona piêæ minut spóŸniona z obiadem.– Oni s¹wszystkiemu winni! (.)Temu dam, kto prze¿yjeEliza jest nies³ychanie zmys³ow¹ kobiet¹.Doskonale o tym wie i w perfidnysposób wykorzystuje swoje wdziêki do manipulowania p³ci¹ mêsk¹.Obnosi siêswoim seksapilem na ka¿dym kroku.W stron¹ mê¿czyzn wysy³a niewerbalny,niezwykle silny sygna³: – Je¿eli oka¿esz siê najlepszy, oddam ci siê.Najlepiejwidaæ tê grê na imprezach.Eliza jest rozpoznawalna po tym, ¿e najczêœciejprzesiaduje w towarzystwie samych mê¿czyzn – inna samica mog³aby stanowiæzagro¿enie.Kokietuje ka¿dego faceta i wyraŸnie daje do zrozumienia: – Walczcieze sob¹, kto prze¿yje, ten bêdzie mnie mia³.Zwyciêzca najczêœciej nie dostajeobiecanej nagrody.Kokietce chodzi wy³¹cznie o manipulacjê.(.)KlaunDarek w podstawówce mia³ czêsto ataki niekontrolowanego œmiechu.By³ klasowymb³aznem.Wszystkich zaprasza³ do swojej zabawy.Œmia³ siê przede wszystkim zsiebie, robi³ poœmiewisko ze swojej osoby.Czêsto z tego powodu mia³ wielenieprzyjemnoœci.Wszyscy myœleli, ¿e jest luzakiem, fajnym ch³opakiem, atymczasem chodzi³o o coœ innego.Pod mask¹ klauna kry³ swoj¹ wylêknion¹ twarz,ba³ siê ludzi, by³ bardzo wra¿liwym dzieckiem.Mia³ silnie zaawansowan¹ fobiêsocjaln¹.Œmiechem zwalcza³ lêk, niwelowa³ nim napiêcie emocjonalne.(.)AutostopowiczKiedyœ zabra³em autostopowicza.By³ œrodek nocy.Chcia³o mi siê spaæ.Przednami by³a d³uga droga.Zacz¹³em zasypiaæ za kierownic¹.Wówczas on, opowiedzia³ mi jak przed chwil¹ nazabawie pchn¹³ goœcia no¿em.Od razu siê ockn¹³em.Wysiadaj¹c powiedzia³, ¿ewszystko zmyœli³, bym nie zasn¹³ za kó³kiem, bym by³ czujny.Dziêki niemuwróci³em ca³y do domu.Czêsto potrzebowa³em siê baæ.Z lêku czerpa³emmotywacjê.SamarytankaMoja matka od niepamiêtnych czasów lubi³a pomagaæ innym.Mia³a silne pragnienieniesienia pomocy nawet nie potrzebuj¹cym.Czêsto uszczêœliwia³a ludzi na si³ê.Gdy ktoœ odtr¹ca³ jej pomoc, wówczas œmiertelnie siê obra¿a³a.W ten sposóbwywo³ywa³a poczucie winy u niedosz³ego potrzebuj¹cego.Zupe³nie nieœwiadomiemanipulowa³a ludŸmi tak, by ci przychodzili do niej po pomoc.Po co to robi³a?Mia³a silnie zakorzenione poczucie winy.Czu³a siê grzeszna, nic doœæmi³osierna.Czêsto widzia³em jej skryty uœmiech, gdy komuœ coœ z³ego siêprzytrafi³o.Jej podœwiadomoœæ cieszy³a siê, ¿e bêdzie mia³a pole do popisu, i¿wreszcie sprawdzi siê jako prawdziwa chrzeœcijanka.Wiecie, kto by³ jej idolem?Tak! Matka Boska.Ja wiedzia³em, ¿e tak bêdzieBratowa mia³a ulubione kozaki na koturnie.Czas jednak zrobi³ swoje.Buty mocnosiê sfatygowa³y.Odda³a je do szewca.Chodzi³o jej o konkretn¹ rzecz,mianowicie o wymian¹ wewnêtrznych skórek.Nie zgadniecie, co zrobi³a.Zamiastdok³adnie wyt³umaczyæ szewcowi, co ma naprawiæ, a by³o to proste, niewymagaj¹cewiele zachodu, to odda³a buty ot tak po prostu, mówi¹c, ¿eby je nareperowa³.Szewc wymieni³ podbicie, wk³adki, suwak – to co by³o zniszczone.Oczywiœcieskórek nie wymieni³, bo niby sk¹d mia³ wiedzieæ.W jego mniemaniu nie by³yjeszcze zniszczone.Zreszt¹ jest to dodatkowa us³uga, bardzo pracoch³onna.Gdyby mu powiedzia³a, z pewnoœci¹ by je wymieni³.Bratowa wziê³a buty,obejrza³a jakby nigdy nic.Wróci³a do domu i powiedzia³a do mê¿a: – Spójrz! Niewymieni³ skórek.Ja wiedzia³am, ¿e tak bêdzie.(.)AutorytetPewien profesor nauk humanistycznych, psychiatra i mistyk w jednej osobiecieszy³ siê wielkim autorytetem na œwiecie.JeŸdzi³ od kraju, do kraju, daj¹cwyk³ady.Naucza³ jak byæ wolnym i kochaæ.Istny wielki guru.Za swoje naukibra³ krocie.Przez ca³e swoje ¿ycie mieszka³ z matk¹, rozwiód³ siê trzy razy ij¹ka³ siê.By pomagaæ innym, nale¿y wpierw pomóc sobie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]