[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Szybko.I nadal przyspiesza³.Zesz³am na dó³ kuchennymi schodami, ale nie mia³am odwagi otworzyæ tylnychdrzwi.Wyobra¿a³am sobie, ¿e schowa³ siê na ganku i tylko na mnie czeka.Oczywiœcie w³aœnie s³ysza³am, jak przejecha³, ale mimo to wyobra¿a³am sobie, ¿ena mnie czeka.Postanowi³am wiêc, ¿e najlepsze, co mogê zrobiæ, to doczekaæ nocy.W nocy,myœla³am, uda mi siê pewnie uciec samochodem.Mo¿e.Nie mia³am ¿adnej pewnoœci,on przecie¿ by³ zupe³nie nieprzewidywalny.Nie jeŸdzi³ ca³y czas po G³Ã³wnej,nie zawsze by³o go s³ychaæ, cz³owiek ju¿, ju¿ mia³ nadziejê, ¿e da³ sobiespokój, wyjecha³ oby jak najdalej, a tu bam, ryk silnika, pojawia³ siê zupe³niejak jakiœ cholerny królik z jakiegoœ cholernego kapelusza.Tylko ¿e nie mog³am zostaæ w sklepie.Bzyczenie much doprowadza³o mnie dosza³u, no i siê zaczê³o robiæ gor¹co.Nie mam nic przeciw upa³om, nie mo¿namieszkaæ w œrodkowej Nevadzie i nie lubiæ upa³u, ale wydawa³o mi siê, ¿ezaczynam ich czuæ.Wiêc czeka³am.Us³ysza³am strza³y z drugiej stronymiasteczka, strzela³ gdzieœ tam, ko³o miejskich gara¿y, gara¿e s¹ na Dumont,dalej na wschód jest ju¿ tylko pustynia, i wysz³am ze sklepu.W ¿yciu niezrobi³am nic trudniejszego ni¿ ten krok na chodnik.Jakbym by³a ¿o³nierzemwstêpuj¹cym na ziemiê niczyj¹.Najpierw w ogóle zamar³am, sta³am jak wroœniêtaw ziemiê.Pamiêtam, ¿e myœla³am, ¿e muszê siê ruszyæ, ale wolnym krokiem, jeœli zacznêbiec, wpadnê w panikê, tylko ¿e zwyczajnie nie by³am w stanie zrobiæ kroku.Zupe³nie jakby mnie sparali¿owa³o.I wtedy us³ysza³am, jak wraca.Straszne toby³o; zupe³nie jakby mnie wyczu³, a w ka¿dym razie wyczu³ kogoœ poruszaj¹cegosiê, kiedy by³ odwrócony plecami.Zupe³nie jakby gra³ w jak¹œ grê dla dzieci,tylko ¿e w tej grze przegranych siê mordowa³o, a nie odsy³a³o z powrotem napirack¹ wyspê czy coœ.Ten silnik.kiedy on nacisn¹³ gaz, ten silnik poprostu wy³.Taki by³ potê¿ny i taki g³oœny.Nawet kiedy go nie s³yszê,wyobra¿am sobie, ¿e go s³yszê.Rozumiecie? Zupe³nie jak pie.zupe³nie jakgrzej¹ca siê puma.No wiêc us³ysza³am, ¿e siê zbli¿a, ale nie by³am w staniezrobiæ kroku.Sta³am i s³ucha³am ryku tego silnika.Pomyœla³am o ch³opaku zTastakake, jak dr¿a³ jak ta sójka, któr¹ kiedyœ postrzeli³am, i to mniewreszcie pchnê³o.Wskoczy³am do pralni i rzuci³am siê na posadzkê, prawiedok³adnie wtedy, gdy przeje¿d¿a³ pod oknami.S³ysza³am jakieœ krzyki zpó³nocnego skraju miasteczka, ale nawet nie wiem, co tam siê dzia³o, bo nieodwa¿y³am siê wyjrzeæ.Nie by³am w stanie wstaæ! Up³ynê³o dobre dwadzieœciaminut, nim siê w ogóle poruszy³am, w tak fatalnym by³am stanie.Powiedzia³abym,¿e ju¿ wówczas nie by³am zdolna siê baæ, ale nie umiem wam opowiedzieæ, jakdziwnie czuje siê cz³owiek, kiedy dzieje siê z nim coœ takiego.i jak dziwniemyœli.Le¿a³am na pod³odze, przygl¹daj¹c siê k³êbkom kurzu oraz rozgniecionymniedopa³kom, i myœla³am, ¿e nawet z tej pozycji od razu mo¿na rozpoznaæautomatyczn¹ pralniê - po zapachu i po tym, ¿e wszystkie niedopa³ki mia³y nabibu³ce œlad szminki.Le¿a³am tak i nie by³am w stanie siê poruszyæ, nawetkiedy us³ysza³am jego kroki na chodniku.Le¿a³abym tak, choæby przy³o¿y³ mibroñ do skroni.- Nie - przerwa³a jej Mary, skrzywiona, jakby coœ j¹ bola³o.- Nie musisz nam otym opowiadaæ.- Ale nie potrafiê przestaæ myœleæ! - krzyknê³a Audrey i ten jej krzykzabrzmia³ w uszach Johnny'ego Marinville'a przeraŸliw¹ rozpacz¹; tak¹, jakiejnie s³ysza³ ani razu podczas ca³ej jej opowieœci.Opanowa³a siê z wyraŸnym wysi³kiem.- Z odrêtwienia wyrwa³ mnie odg³os kroków.Kilku osób.Podpe³z³am do drzwi.Wyjrza³am.Szli po przeciwnej stronie ulicy; zobaczy³am ich, gdy byli naprzeciw"Owl's".Dwoje Meksykanów; ma³y Escolla, który pracowa³ na kruszarce w kopalni,i jego dziewczyna, nie znam jej imienia, ale mia³a jasne pasmo w³osów, jestemprawie pewna, ¿e naturalne, i by³a bardzo piêkna.A z nimi sz³a gruba kobieta,której nigdy przedtem nie widzia³am, i mê¿czyzna, co czasami grywa³ z tob¹ wbilard w "Bud's", doktorze.Mia³ na imiê Flip.Flip jakiœtam.- Flip Moran? Widzia³aœ Flippera?Audrey skinê³a g³ow¹.- Szli powoli chodnikiem po przeciwnej stronie ulicy, otwierali samochody,szukali kluczyków.Pomyœla³am o moim samochodzie i o tym, ¿e moglibyœmy uciecrazem.Prawie wsta³am, ale kiedy mijali alejkê miêdzy domem, gdzie by³a kiedyœw³oska restauracja i "The Broken Drum", z tej alejki wyskoczy³ radiowóz.Zupe³nie tak, jakby Entragian na nich czeka³.Bo i pewnie na nich czeka³.Uderzy³ w ca³¹ grupê, ale od razu zabi³ tylko twojego przyjaciela, Flipa.Inniprzewrócili siê, wszyscy w tê sam¹ stronê, jak krêgle, kiedy masz dobreuderzenie.Próbowali siê ³apaæ, wiesz? A potem pobiegli.Ma³y Escolla obejmowa³tê swoj¹ dziewczynê, a ona p³aka³a i przyciska³a rêkê do piersi.Entragianz³ama³ jej rêkê, widzia³am to, jej ramiê wygl¹da³o zupe³nie tak, jakby nad³okciem mia³o dodatkowy staw.Tej grubej kobiecie krew zala³a twarz.Kiedyus³ysza³a silnik, ten wielki, potê¿ny silnik, kiedy zorientowa³a siê, ¿eEntragian ich œciga, odwróci³a siê i stanê³a z podniesionymi rêkami, jakbyzamierza³a przeprowadziæ dzieci przez jezdniê albo coœ
[ Pobierz całość w formacie PDF ]