[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jakoś domyślała się, co czuje, i dyskretnie zostawiała go samego.Wiedział, że znajdzie ją, kiedy będzie gotów być przy niej i ponownie nawiązać kontakt.Lecz z Hiramem i Kate przynajmniej mógł zgadywać, dlaczego czuje to, co czuje; mógł prześledzić przyczynowe związki, nadać wstępne nazwy gwałtownym emocjom, które nim wstrząsały.Najgorsze ze wszystkiego były jednak zmiany nastroju, na które cierpiał bez jakiejkolwiek rozpoznawalnej przyczyny.Budził się czasem, płacząc bez powodu.Albo w środku dnia wypełniała go nieopisana radość, jakby wszystko nagle nabrało sensu.Wcześniejsze życie wydawało się odległe, szare jak płaski, bezbarwny szkic ołówkiem.Teraz zanurzył się w nowym świecie barw i tekstur, światła i uczuć, gdzie najprostsze rzeczy - pączek wczesnego wiosennego liścia, błysk słońca na wodzie, gładka krzywizna policzka Kate - wypełniały się pięknem, którego nie podejrzewał.I Bobby - kruche ego, sunące po powierzchni mrocznego wewnętrznego oceanu - musiał się uczyć życia z tą nową, złożoną, zadziwiającą osobą, którą stał się tak nagle.Dlatego zaczął szukać towarzystwa brata.Uspokajała go jego beznamiętna cierpliwa obecność: potężna figura z grzywą jasnych włosów, zgarbiona przed ekranami, zanurzona w pracy, usatysfakcjonowana swoją logiką i wewnętrzną spójnością, z zaskakującą delikatnością notująca uwagi.Osobowość Davida była równie masywna i solidna, jak jego ciało: Bobby czuł się przy nim ulotny jak mgła, a jednak dziwnie uspokojony.Pewnego chłodnego popołudnia siedzieli z kubkami kawy, czekając na wyniki kolejnej rutynowej próby: nowego tunelu, znalezionego w pianie kwantowej, sięgającego dalej niż wszystkie poprzednie.- Potrafię zrozumieć teoretyka, który chce badać granice techniki tuneli podprzestrzennych - powiedział Bobby.- Chce przesunąć barierę najdalej, jak to możliwe.Ale dokonaliśmy już przełomu.Teraz ważne są zastosowania.- Oczywiście - zgodził się łagodnie David.- Zastosowania są wszystkim.Hiram ma cel: chce zmienić generowanie tuneli z wyczynu fizyki wysokich energii, dostępnego tylko rządom i wielkim korporacjom, w coś o wiele mniejszego, łatwego w produkcji i zminiaturyzowanego.- Jak komputery - zauważył Bobby.- Właśnie.Dopiero po miniaturyzacji i pojawieniu się pecetów komputery mogły wypełnić świat: znajdowały nowe zastosowania, tworzyły nowe rynki, naprawdę przekształcały nasze życie.Hiram wie, że nie utrzymamy monopolu przez wieczność.Wcześniej czy później ktoś inny zaproponuje niezależną wersję WormCamu; może lepszą.A miniaturyzacja i redukcja kosztów z pewnością przyjdą wkrótce potem.- A w przyszłości OurWorld - dodał Bobby - z pewnością będzie liderem na rynku sprzedaży wszystkich małych generatorów tuneli.Taka jest strategia Hirama - przyznał David.- Ma wizję WormCamu zastępującego wszystkie inne instrumenty gromadzenia danych: kamery, mikrofony, czujniki naukowe, nawet sondy medyczne.Chociaż, przyznam, nie czekam z utęsknieniem na tunelową endoskopię.Ale mówiłem ci już, Bobby, że też trochę studiowałem biznes.Masowo produkowane WormCamy będą powszechnie dostępne, a my będziemy mogli konkurować tylko ceną.Wierzę jednak, że wobec naszej technicznej przewagi Hiram potrafi stworzyć dla siebie o wiele większe możliwości, potrafi dzięki specjalizacji wskazać zastosowania, których nikt inny na rynku nie zdoła zaoferować.I to właśnie mnie interesuje.- Uśmiechnął się.- A przynajmniej tak tłumaczę Hiramowi, gdy pyta, na co wydaję jego pieniądze.Bobby przyglądał mu się i starał się zrozumieć.Myślał o bracie, Hiramie, o WormCamach.- Po prostu chcesz wiedzieć, prawda? To jest podstawowy powód David kiwnął głową.- Chyba tak.Większa część nauki to żmudna praca.Rutyna i harówka, nieskończone testy i sprawdzanie.A ponieważ trzeba jakoś odrzucić fałszywe hipotezy, większość prac jest bardziej destruktywna niż konstruktywna.Ale czasem, prawdopodobnie tylko kilka razy w najszczęśliwszym życiu, następuje chwila transcendencji.Objawienia.- Transcendencji?- Nie wszyscy to tak określają.Lecz ja tak to odczuwam.- I nie ma znaczenia, że za pięćset lat może nie być nikogo, kto przeczyta twoje prace?Wolałbym, żeby to nie była prawda.Może nie będzie.Ale kluczowe jest tu objawienie.Zawsze było.Na ekranie za jego plecami gwiaździście rozbłysły piksele i zabrzmiał dźwięk dzwonka.David westchnął.- Ale chyba nie dzisiaj.Bobby spojrzał nad ramieniem brata.Na ekranie przewijały się cyfry.- Znowu niestabilność? - zdziwił się.- Wygląda jak przy początkowych tunelach.David stuknął w klawiaturę i ustawił kolejną próbę.- Teraz jesteśmy bardziej ambitni.Nasze WormCamy potrafią już sięgnąć do każdego zakątka Ziemi, pokonując odległości rzędu kilku tysięcy kilometrów.Teraz próbuję znaleźć i ustabilizować tunel, który rozciąga się na znaczne interwały w czasoprzestrzeni Minkowskiego.Chodzi o dziesiątki minut świetlnych.Bobby uniósł ręce.- Zgubiłem się.Minuta świetlna to odległość, jaką światło przebywa w minutę, tak?- Tak.Na przykład Saturn jest odległy mniej więcej o półtora miliarda kilometrów, to znaczy o mniej więcej osiemdziesiąt minut świetlnych.- Więc chcemy zobaczyć Saturna.- Oczywiście.Czy to nie byłoby wspaniałe dysponować WormCamem, który może badać daleki kosmos? Koniec z awaryjnymi sondami, koniec z misjami, trwającymi całe lata
[ Pobierz całość w formacie PDF ]