[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Obrady w Garstangu, w w¹skim gronie, to tak¿e tradycja?- Jak najbardziej.D³uga i podyktowana wzglêdami praktycznymi.Zdarza³o siê, ¿eobrady czarodziejów by³y burzliwe i dochodzi³o do doœæ aktywnej wymianypogl¹dów.Podczas jednej z takich wymian piorun kulisty uszkodzi³ koafiurê isukniê Niny Fioravanti.Nina, poœwiêciwszy na to rok pracy, ob³o¿y³a muryGarstangu nieprawdopodobnie siln¹ aur¹ i blokad¹ antymagiczn¹.Od tamtej poryw Garstangu nie podzia³a ¿adne zaklêcie, a dyskusje przebiegaj¹ spokojniej.Zw³aszcza gdy nie zapomni siê o odebraniu dyskutantom no¿y.- Rozumiem.A ta samotna wie¿a, powy¿ej Garstangu, na samym szczycie, co tojest? Jakaœ wa¿na budowla?- To jest Tor Lara, Wie¿a Mewy.Ruina.Czy wa¿na? Prawdopodobnie tak.- Prawdopodobnie?Czarodziej opar³ siê o balustradê.- Wed³ug elflch przekazów, Tor Lara po³¹czona jest jakoby teleportem ztajemnicz¹, do dziœ nie odnalezion¹ Tor Zireael, Wie¿¹ Jaskó³ki.- Jakoby? Nie uda³o siê wam wykryæ tego teleportu? Nie wierzê.- S³usznie czynisz.Wykryliœmy portal, ale trzeba go by³o zablokowaæ.By³yprotesty, wszyscy rwali siê do eksperymentów, ka¿dy chcia³ zas³yn¹æ jakoeksplorator Tor Zireael, mitycznej siedziby elflch magów i mêdrców.Portaljest jednak nieodwracalnie spaczony i niesie chaotycznie.By³y ofiary, wiêczablokowano go.ChodŸmy, Geralt, robi siê zimno.Ostro¿nie.St¹paj tylko pociemnych p³ytach.- Dlaczego tylko po ciemnych?- Te budowle s¹ w ruinie.Wilgoæ, abrazja, silne wiatry, sól w powietrzu, towszystko fatalnie wp³ywa na mu-ty.Remont zbyt drogo by kosztowa³, wiêckorzystamy z iluzji.Presti¿, rozumiesz.- Nie ze wszystkim.Czarodziej poruszy³ rêk¹ i taras znik³.Stali nad przepaœci¹, nad otch³ani¹naje¿on¹ w dole stercz¹cymi z piany zêbami ska³.Stali na w¹ziutkim pasieciemnych p³yt, rozpiêtym niby trapez miêdzy gankiem Aretuzy a podtrzymuj¹cymtaras filarem.Geralt z wysi³kiem utrzyma³ równowagê.Gdyby by³ cz³owiekiem, nie wiedŸminem,nie zdo³a³by jej utrzymaæ.Ale nawet on da³ siê zaskoczyæ.Jego gwa³towny ruchnie móg³ ujœæ uwagi czarodzieja, a na twarzy te¿ musia³y zajœæ zmiany.Wiatrzako³ysa³ nim na w¹skiej k³adce, przepaœæ wzywa³a z³owrogim szumem fal.- Boisz siê œmierci - skonstatowa³ z uœmiechem Vilgefortz.- Jednak boisz siêjej.***Laleczka z ga³ganków patrzy³a na nich oczami z guzików.- Podszed³ ciê - zamrucza³a Yennefer, przytulaj¹c siê do wiedŸmina.- Nie by³oniebezpieczeñstwa, z pewnoœci¹ asekurowa³ i ciebie, i siebie polemlewitacyjnym.Nie ryzykowa³by.Co by³o dalej?- Przeszliœmy do innego skrzyd³a Aretuzy.Zaprowadzi³ mnie do du¿ej komnaty,prawdopodobnie by³ to gabinet którejœ z wyk³adowczyñ, mo¿e nawet rektorki.Usiedliœmy przy stole, na którym sta³a klepsydra.Piasek siê s¹czy³.Wyczu³emzapach perfum Lydii, wiedzia³em, ¿e by³a w komnacie przed nami.- A Vilgefortz?- Zada³ pytanie.***- Dlaczego nie zosta³eœ czarodziejem, Geralt? Nigdy nie poci¹ga³a ciê Sztuka?B¹dŸ szczery.- Bêdê.Poci¹ga³a.- Dlaczego wiêc nie poszed³eœ za g³osem poci¹gu?- Uzna³em, ¿e rozumniej jest kierowaæ siê g³osem rozs¹dku.- To znaczy?- Lata pracy w wiedŸm³ñskim fachu nauczy³y mnie mierzyæ si³y na zamiary.Wiesz,Vilgefortz, zna³em kiedyœ krasnoluda, który dzieckiem bêd¹c marzy³ o tym, byzostaæ elfem.Jak myœlisz, zosta³by, gdyby poszed³ za g³osem poci¹gu?- To mia³o byæ porównanie? Paralela? Jeœli tak, to zupe³nie nietrafna.Krasnolud nie móg³ zostaæ elfem.Bo nie mia³ matki elfki.Geralt milcza³ d³ugo.- No tak - rzek³ wreszcie.- Mog³em siê domyœliæ.Pogrzeba³eœ trochê w moim¿yciorysie.Czy mo¿esz mi zdradziæ, w jakim celu?- Mo¿e - uœmiechn¹³ siê lekko czarodziej - marzy mi siê obraz w Galerii Chwa³y?My dwaj, przy stole, a na mosiê¿nej tabliczce napis: „Vilgefortz z Roggeveenzawiera pakt z Geraltem z Rivii".- To by³aby alegoria - rzek³ wiedŸmin.- O tytule: „Wiedza triumfuje nadniewiedz¹".Wola³bym obraz bardziej realistyczny, nosz¹cy tytu³: „Vilgefortzwyjaœnia Geraltowi, o co chodzi".Vilgefortz z³¹czy³ palce obu d³oni na wysokoœci ust.- Czy to nie oczywiste?- Nie.- Zapomnia³eœ? Obraz, który mi siê marzy, wisi w Galerii Chwa³y, patrz¹ naniego przysz³e pokolenia, które doskonale wiedz¹, o co chodzi, jakie wydarzenieprzedstawia malunek
[ Pobierz całość w formacie PDF ]