[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.By³o niezwykle wa¿ne, ¿ebywszyscy trzej znaleŸli siê blisko siebie, gdy¿ w panuj¹cym w tej czêœciœwi¹tyni pó³mroku prawnik móg³by mieæ k³opoty z dostrze¿eniem twarzy ksiêdza.Ogilvie spisa³ siê znakomicie, zupe³nie jak prokurator podczas procesu, któryzasypuje œwiadka prêdko nastêpuj¹cymi po sobie pytaniami, do³¹czaj¹c do nichjedno, o którym wie, ¿e wywo³a natychmiastowy sprzeciw obrony, a nastêpniekrzyczy „cofam pytanie!", pozostawiaj¹c otêpia³ego œwiadka z szeroko otwartymize zdumienia ustami.Gdy Amerykanin podszed³ do dwóch skrytych w cieniu mê¿czyzn, Szakal natychmiastodwróci³ g³owê, ale mimo to jakaœ starsza kobieta zd¹¿y³a zrobiæ seriê zdjêæswoim miniaturowym aparatem fotograficznym.Superczu³y film zosta³ ju¿wywo³any, a negatyw i odbitki znajdowa³y siê w gabinecie Rodczenki, w teczcezatytu³owanej „Bryce Ogilvie".Pod zdjêciem przedstawiaj¹cym amerykañskiego adwokata i najbardziejposzukiwanego terrorystê œwiata widnia³ podpis: „Obiekt podczas potajemnegospotkania z nie zidentyfikowanym do tej pory osobnikiem w cerkwi WasylaB³ogos³awionego.Rozmowa trwa³a jedenaœcie minut i trzydzieœci dwie sekundy.Zdjêcia przes³ano do Pary¿a w zwi¹zku z podejrzeniem, ¿e nie zidentyfikowanymê¿czyzna mo¿e byæ poszukiwanym terroryst¹ Szakalem".Ju¿ wkrótce z Pary¿a nadejdzie odpowiedŸ wraz z kilkoma portretami pamiêciowymiz Deuxieme Bureau i Surete: „Potwierdzamy.Widoczny na zdjêciach cz³owiek to zca³¹ pewnoœci¹ Szakal".Wrêcz nieprawdopodobne! Tutaj, na radzieckiej ziemi!Natomiast rozmowa z Carlosem przebieg³a niezupe³nie po myœli genera³a.Pokrótkim, niezrêcznym epizodzie z Amerykaninem, terrorysta zacz¹³ znowu rzucaæoskar¿enia lodowatym, nieprzyjaznym tonem.Lada chwila ciê zdemaskuj¹!Kto taki?KGB.To ja jestem KGB!Byæ mo¿e siê mylisz.W Komitecie nie dzieje siê nic, o czym bym nie wiedzia³.Sk¹d masz têinformacjê?Z Pary¿a, z otoczenia Krupkina.Krupkin jest gotów uczyniæ wszystko, ¿eby tylko zwróciæ na siebie uwagê,³¹cznie z rozpowszechnianiem fa³szywych informacji, nawet wtedy, kiedy dotycz¹kogoœ takiego jak ja.Szczerze mówi¹c, ci¹gle stanowi dla mnie zagadkê.Umie wmgnieniu oka przeistoczyæ siê z bystrego, w³adaj¹cego kilkoma jêzykami oficerawywiadu w bezmyœlnego klowna, który potrafi tylko podsuwaæ dziwki podró¿uj¹cymprzez Pary¿ ministrom.Uwa¿am, ¿e nie nale¿y traktowaæ go powa¿nie, szczególniew tak istotnych sprawach.Mam nadziejê, ¿e siê nie mylisz.Skontaktuj¹ siê z tob¹ jutro, póŸnymwieczorem.Bêdziesz w domu?Nie, w restauracji £astoczka, na póŸnej kolacji.Co chcesz robiæ przez ca³ydzieñ?- Upewniæ siê, ¿e masz racjê.Powiedziawszy to, Szakal znikn¹³ w t³umie.W ci¹gu ponad dwudziestu czterech godzin, jakie minê³y od tej chwili, Rodczenkonie otrzyma³ od niego ¿adnej informacji.Mo¿e psychopata przekona³ siê, ¿e jegopodejrzenia nie maj¹ podstaw, i wróci³ do Pary¿a, pos³uszny wewnêtrznemunakazowi przemieszczania siê z jednego krañca Europy na drugi po to, byzag³uszyæ ogarniaj¹c¹ jego umys³ panikê? Carlos tak¿e stanowi³ zagadkê.Czêœæjego osobowoœci nale¿a³a do prymitywnego sadysty, okrutnego zbrodniarzarozkoszuj¹cego siê zadawanym cierpieniem i bólem, czêœæ zaœ do chorego,zdziwacza³ego romantyka, wiecznego dziecka d¹¿¹cego uparcie do wyœnionego,nierealnego celu.Kto móg³ z ca³¹ pewnoœci¹ stwierdziæ, kim by³ naprawdê? Corazbardziej zbli¿a³ siê czas, kiedy te w¹tpliwoœci rozwi¹¿e celny strza³ w g³owêterrorysty.Rodczenko skin¹³ na kelnera; zamówi jeszcze kawê i koniak, prawdziwy francuskikoniak, zarezerwowany wy³¹cznie dla bohaterów rewolucji, a szczególnie dlatych, którym uda³o siê j¹ prze¿yæ.Zamiast kelnera przy stoliku zjawi³ siêkierownik lokalu z aparatem telefonicznym w rêku.Pilna rozmowa, towarzyszu generale - powiedzia³ mê¿czyzna w zbyt luŸnym,czarnym garniturze.Postawi³ aparat na stoliku i wsadzi³ wtyczkê do gniazdka wœcianie.Rodczenko podziêkowa³, a gdy kierownik odszed³, podniós³ s³uchawkê.Tak?Jesteœ ca³y czas obserwowany - us³ysza³ g³os Szakala.Przez kogo?Przez twoich ludzi.Nie wierzê.Chodzi³em za tob¹ przez ca³y dzieñ.Mam ci powiedzieæ, gdzie by³eœ w ci¹guostatnich trzydziestu godzin? Najpierw kilka drinków w barze na ProspekcieKalinina, potem kiosk na Arbacie, obiad, spacer na £u¿nikach.Wystarczy! Gdzie jesteœ?WyjdŸ przed restauracjê.Powoli, spokojnie, jakby nic siê nie sta³o.Udowodniêci.Po³¹czenie zosta³o przerwane.Rodczenko od³o¿y³ s³uchawkê i da³ znak kelnerowi.Ten podszed³ niemalnatychmiast, co nale¿a³o zawdziêczaæ nie tyle sprawowanej przez genera³afunkcji, co temu, ¿e by³ on ostatnim goœciem w restauracji.Stary ¿o³nierzuregulowa³ rachunek, powiedzia³ dobranoc, po czym wyszed³ z lokalu.Dochodzi³apierwsza trzydzieœci w nocy; jeœli nie liczyæ kilku zataczaj¹cych siê pijaków,ulica by³a zupe³nie pusta.W pewnej chwili po prawej stronie, w odleg³oœcimniej wiêcej trzydziestu metrów, w œwietle latarni pojawi³a siê samotnasylwetka.By³ to Szakal, w dalszym ci¹gu ubrany w czarn¹ sutannê.Skin¹³ nagenera³a, ¿eby szed³ za nim, i ruszy³ powoli w kierunku ciemnobr¹zowegosamochodu stoj¹cego po drugiej stronie ulicy.Dotar³ tam pierwszy i zatrzyma³siê przy pojeŸdzie od strony krawê¿nika.Kilka sekund póŸniej stan¹³ przy nimgenera³.Szakal niespodziewanie zapali³ latarkê i skierowa³ silny strumieñ œwiat³a downêtrza samochodu.Rodczenko na chwilê wstrzyma³ oddech, wpatruj¹c siê wwydobyty z ciemnoœci, makabryczny widok.Siedz¹cy za kierownic¹ agent KGB mia³nienaturalnie odchylon¹ g³owê i g³êboko poder¿niête gard³o; ca³y przód jegoubrania by³ przesi¹kniêty œwie¿¹ jeszcze krwi¹.Jego kolega, zajmuj¹cy miejscepasa¿era, mia³ nogi i rêce zwi¹zane cienkim drutem, a przez jego otwarte ustabieg³a poprowadzona dooko³a g³owy gruba lina, która uniemo¿liwia³a wydaniejakiegokolwiek g³oœniejszego dŸwiêku.¯y³ jeszcze, wpatruj¹c siê w œwiat³olatarki wyba³uszonymi z przera¿enia oczami.Kierowca by³ szkolony w Nowogrodzie - odezwa³ siê genera³ zdumiewaj¹coopanowanym g³osem.Wiem - odpar³ Carlos.- Mam jego dokumenty.Poziom szkolenia chyba ju¿ nie ten,co dawniej, towarzyszu.Ten drugi to cz³owiek Krupkina.Podobno syn jego przyjaciela.Teraz jest mój.Co chcesz zrobiæ? - zapyta³ Rodczenko, spogl¹daj¹c na Szakala.Naprawiæ b³¹d - powiedzia³ Carlos, podnosz¹c pistolet i pakuj¹c jedn¹ za drug¹trzy kule w gard³o genera³a.Rozdzia³ 37Nocne niebo nad Moskw¹ zaci¹gnê³o siê ciemnymi burzowymi chmurami, które nios³yzapowiedŸ deszczu, grzmotów i b³yskawic.Ciemnobr¹zowy samochód pêdzi³ boczn¹drog¹ wœród pól poroœniêtych wybuja³ym zbo¿em; kierowca zaciska³ d³onie nakierownicy, spogl¹daj¹c od czasu do czasu na swego wiêŸnia.By³ nim m³odymê¿czyzna o rêkach i nogach skrêpowanych cienkim, wrzynaj¹cym siê g³êboko wcia³o drutem.Usta mia³ zakneblowane grubym powrozem i wytrzeszczone,przera¿one oczy.Na tylnym, przesi¹kniêtym krwi¹ siedzeniu le¿a³y zw³oki genera³a GrigorijaRodczenki i agenta KGB, absolwenta Nowogrodu.Nagle Szakal dostrzeg³ wciemnoœci to, czego szuka³, i nie zdejmuj¹c nogi z gazu szarpn¹³ raptowniekierownic¹.Samochód wpad³ z szurgotem opon w boczny poœlizg, by po chwiliznieruchomieæ na polu wœród wysokiej trawy.Carlos wyskoczy³ z pojazdu,otworzy³ tylne drzwi i wyci¹gn¹³ oba trupy na pole, k³ad¹c je jeden na drugim,tak ¿e w ziemi¹ wsi¹ka³a ich wymieszana krew
[ Pobierz całość w formacie PDF ]