[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To nie była przyjemna walka.Głównie dlatego, że zbyt pobudzeni przez striptizerkę wypiliśmy za dużo kielichów.Billy miał tylko siniaki, które z pewnością nie przeszkodzą w ślubie.Na szyi Aleksa widniały paskudne szramy po pazurach wampira, ale na upartego ujdą za szczególnie entuzjastyczne malinki.Natomiast Mitchell stracił dwa zęby, kiedy natarł na upiora, ale zamiast w niego trafił w ścianę.Do czasu wizyty u dentysty będzie musiał zostać lekomanem i garściami jeść tabletki przeciwbólowe!O wczorajszym wieczorze przypominał mi potworny ból głowy, którego powodem wcale nie była walka.Jeśli o mnie chodzi, znacznie więcej cierpień przysparzały sznapsy.Ale największego pecha miał Kirby, drużba mojego przyjaciela.Wampir rzucił nim o ceglany mur tak mocno, że połamał mu obie nogi i kręgosłup.- Załatwiliśmy go, co? - przypomniał mi znów Billy, podczas gdy Yanof szykował się wbić kolejną szpilkę.- Zapytajmy Kirby’ego - odparłem.- Słuchaj, nie zawsze wystający z ziemi metalowy pręt przyjdzie nam z pomocą.Mieliśmy szczęście.Billy gwałtownie wstał, a jego oczy się zwęziły.- Dobra - powiedział ostrym tonem.- Mam już dość twojego gadania, co powinienem, a czego nie powinienem robić, Harry.Nie jesteś moim ojcem.- Nie, ale.Poczerwieniał z gniewu.Nie był wysoki, ale za to zbudowany jak transporter opancerzony.- Ale co?! Zawsze chcesz stać w błysku fleszy i nie chcesz się dzielić sławą z nami, magikami od siedmiu boleści? Nie waż się umniejszać tego, co zrobił Kirby, i tego, co inni zrobili i poświęcili.Jestem dobrze wyszkolonym detektywem.Zmysły wyostrzone przez lata obserwacji ostrzegły mnie, że Billy może być zły.- Wielką wrogość wyczuwam w tobie - powiedziałem głosem starego mistrza Yody.Billy patrzył na mnie groźnie jeszcze przez kilka sekund, a potem się uspokoił.- Przepraszam.Za mój ton.Yanof znowu mnie dźgnął, ale zignorowałem to.- Nie spałeś zeszłej nocy.- To żadne usprawiedliwienie.Ale pomiędzy walką, Kirbym a.- Wymijająco machnął ręką.- Dzisiaj.Chodzi mi o dzisiaj.- Aaa - mruknąłem - tchórz cię obleciał? Mój przyjaciel wziął głęboki oddech.- No cóż, to poważny krok, prawda? Za rok większość członków Alfy pokończy szkoły.Znajdzie pracę.rozejdzie się - dokończył po chwili.- I to tam poznałeś Georgię - powiedziałem.- Taa - skinął głową.- A co, jeśli nic innego nas nie łączy? O rany, no! Widziałeś, gdzie mieszka jej rodzina? No a ja przez kolejne siedem albo osiem lat będę spłacać pożyczkę studencką.Skąd wiadomo, że jesteś gotowy na to, żeby się ożenić?Krawiec wstał, wskazał ręką na moje spodnie i powiedział coś, co zabrzmiało jak: „Hahklha ah lafala krepata khem”.- Nie spotykam się teraz z dziewczynami - zakomunikowałem Billy’emu, zdejmując spodnie i podając je mistrzowi igły ze Sloboviakstanu.- Strzeliłbyś sobie klinika, co czarusiu?Yanof pociągnął nosem, wymamrotał coś i niepewnym krokiem wyszedł z zakładu.- Billy, myślisz, że Georgia potrafiłaby pokonać to coś zeszłej nocy?- Tak - odrzekł bez sekundy wahania.- Wkurzy się, że to zrobiłeś?- Nie.- Nawet jak się dowie, że niektórym stała się krzywda?- Nie.- Skąd wiesz?- Ponieważ.- Potrząsnął głową.- Bo nie! Znam ją.Zdenerwuje się, że są ranni.Tak, ale nie tym, że była walka.- Przybrał teraz ton naśladujący Georgię i prawdopodobnie wcale nie zdawał sobie z tego sprawy.- W walkach odnosi się rany.Dlatego nazywają się walkami.- Stary, znasz ją wystarczająco dobrze, żeby odpowiedzieć za nią na poważne pytania - odparłem cicho.- Jesteś gotowy.Pamiętaj o tym, co najważniejsze.Ty i ona.Przez chwilę uważnie na mnie spoglądał, wreszcie się odsłonił:- Myślałem, że powiesz coś o miłości.Westchnąłem.- Billy, ćwoku jeden, gdybyś jej nie kochał, to nie zamartwiałbyś się, że możesz stracić to, co jest między wami, tak czy nie?- Masz rację - kiwnął głową.- Pamiętaj o najważniejszym.Ty i ona.Wziął głęboki oddech i wypuścił powietrze.- Tak - powiedział.- Georgia i ja.Reszta się nie Uczy.Miałem właśnie wymamrotać coś na pocieszenie, kiedy nagle otworzyły się drzwi i do zakładu weszła porywająca kruczowłosa kobieta ubrana w drogą, jedwabną garsonkę w kolorze lawendy.Miała idealnie białe zęby i doskonale zaokrąglone łuki brwi, które mogły być tylko i wyłącznie wynikiem operacji plastycznej, w dodatku lśniła jak choinka od złota i brylantów.Jej buty i torebka prawdopodobnie kosztowały więcej niż mój samochód.- No - warknęła, kładąc pięść na biodrze i spojrzała najpierw na Billy’ego, a potem na mnie.- Widzę, że już teraz staracie się z całych sił przeszkodzić w ceremonii.- Eve - sztucznie uprzejmym głosem odezwał się mój przyjaciel wilkołak - o czym ty mówisz?- Po pierwsze, to - powiedziała, pokazując ręką w moją stronę.Następnie obrzuciła mnie badawczym spojrzeniem.A ja stałem tam sobie w koszulce ze Spidermanem, w czarnych gaciach i usiłowałem wyglądać na wyluzowanego i pewnego siebie.Choć tak naprawdę z trudem się powstrzymałem przed tygrysim skokiem ku moim spodniom.Jednak po prostu obróciłem się i powoli wciągnąłem nogawkę po nogawce, zachowując w ten sposób godność.- W twojej bieliźnie jest dziura - słodko oznajmiła Eve.- Na tyłku.Szybko naciągnąłem dżinsy, czerwieniąc się po same uszy.Głupia godność!- Niedobrze, że nalegasz, by ten drobny rzezimieszek wziął udział w ceremonii wraz z cywilizowanym społeczeństwem.Yanof odchodzi od zmysłów - kontynuowała Eve, zwracając się cały czas wyłącznie do Billy’ego.- Zagroził, że zrezygnuje.- Łał! - zawołałem.- Mówisz po sloboviakstańsku?- Co? - zerknęła w moją stronę.- Ponieważ Yanof nie mówi po angielsku.Inaczej skąd byś miała wiedzieć, czym nam groził? - posłałem jej słodki uśmiech.Eve obrzuciła mnie wyniosłym, wściekłym wzrokiem i udawała, że nic nie powiedziałem.- A teraz będziemy musieli zrezygnować z jednej z druhen.Nie wspomnę już o fakcie, że z nim stojącym z jednej strony i z Georgią z drugiej będziesz wyglądał jak karzeł.Trzeba zawiadomić fotografa i nie mam pojęcia, jak to wszystko ponownie zaplanować na ostatnią chwilę.Przysiągłbym, że słyszałem, jak Billy zgrzyta zębami.- Harry - poinformował mnie tym samym sztucznie uprzejmym głosem.- To jest Eve McAlister, moja przyrodnia teściowa [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • coubeatki.htw.pl