[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Witowt np., wy³uszczaj¹c wpiœmie z r.1409 panom chrzeœcijañskim, dlaczego za ¯mudzinów siê uj¹³ przeciwZakonowi, odbija zarzut tego¿, ¿e i on, i Jagie³³o ma³o o chrzeœcijañstwodbaj¹, pytaniem: „czemu¿ nie mówi¹, co sami na ziemi pruskiej zdzia³ali, któr¹przecie¿ od lat dwustu czy wiêcej posiadaj¹? Sami¿ Prusowie, pod ob³udnymkolorem chrzeœcijañstwa, obrzêdów pogañskich bynajmniej nie rzucaj¹, dlaczego¿milcz¹ o w³asnych winach?" w roku 1428 zaznacza Kartuz, Beringer, w memorialepodanym wielkiemu mistrzowi: „ma³o dbaj¹ o Prusów, jak¹ wiarê maj¹, czyli jacyz nich chrzeœcijanie.Zazwyczaj trzymaj¹ siê pogañskiego obrz¹dku zeœwiêceniama i wró¿bami i nie dbaj¹ o naukê ksiê¿y".Od czasu do czasu wystêpujeduchowieñstwo i w³adza œwiecka przeciw pogañstwu; w³adza wspomina ogólnikowo otym, ¿e nie œcierpi nadal wró¿biarstwa i nadu¿yæ w stypach (sermenach);duchowni wyliczaj¹ dok³adniej, co ich razi³o, najdok³adniej Micha³, biskupsamijski, oko³o roku 1430.Zakazuje on najpierw, by po lasach czy gajach niezgromadzali siê Prusowie dla obchodu kresze (do¿ynków czy innego œwiêta; Ÿród³awymieniaj¹ i jakieœ metele tj.rocznice, i snike tj.biesiady); by zwierz¹t pokryjomu czy jawnie nie zabijano na ofiarê bogom ani na ten cel sprzedawano; abynadal nie zamawiali ani wró¿yli z piwa (z piany piwnej), ani z kur (koœci iinaczej), ani z czegokolwiek innego [18 W sto lat póŸniej opisuj¹ obaj Maleccywró¿by i wró¿biarzy.Wró¿biarz, zwany wajdlem (tj.lecz¹cym, czy wiedz¹cym,znachorem; forma wajdelotów, wajdelotek, niby kap³anów, kap³anek, ca³kiemmylna) lub ¿egnotem (od Ÿegnania), ubogi, kulawy, œlepy (wedle woli boskiej,jak twierdzi³), lecz powszechnie szanowany (aby swymi lekami itd.nieszkodzi³), szuka np.z³odzieja, rzucaj¹c w miskê grosze: na któr¹ stronê groszpadnie, z³odzieja wskazuje; potem ka¿e przynieœæ piwa, usi¹dzie, naleje czarê ipostawi na ziemi, prosi boga niebios, by z³odziej nie mia³ spokoju a¿ wrócikradzie¿; podnosi teraz czarê i jeœli na piwie jest b¹bel, proœba jegowys³uchana, jeœli nie ma, wypija je, wlewa œwie¿e i wzywa tak samo boga ziemiitd.a¿ go który wys³ucha; obrzêd koñczy siê znakiem i s³owami krzy¿a œw.WPodobny sposób lecz¹ wieszczbiarze ludzi i byd³o i gniewaj¹ siê, jeœli im za togro¿¹ wie¿¹ lub stosem, upieraj¹c siê, ¿e czyni¹ to wszystko bogu na czeœæ(choæ zamilczaj¹.¿e pogañskich bogów przy tym wzywaj¹), ludziom na po¿ytek, az³odziejom na szkodê.].Zakazuje te¿ biskup, by chrzczonych dzieci aniponownie w wodzie nie chrzcili, ani by im, prócz chrzestnych, innych imion nienadawali.Widocznie biskup ani podejrzewa³, dlaczego to w³aœciwie ponawianochrzest; chodzi³o po prostu o zmycie nienawistnej cechy obcego boga, oodes³anie jej wod¹ ciek¹c¹ nazad, w obce strony, sk¹d przyby³a.Dlaczegozamiast i obok Janów i Maciejów lub swoich Surminów i Gedunów nie rzuca³, ³atwopoj¹æ.Najliczniejsze usterki razi³y, jak zawsze, w obrzêdach pogrzebowych:chowano zmar³ych, nie jak koœció³ kaza³, na cmentarzu i w koœciele, lecz polasach i polach, gdzie cia³a przodków sp³onê³y czy le¿a³y; tam przy tym kopach(grobach) i Betach (jatach) odprawiano wspominki z hojn¹ zastaw¹, pij¹c doumoru, wzywano zmar³ych i bogów z ofiarami, sk³adaj¹c je i po domach;chrzeœcijañstwo wdar³o siê w te zwyczaje o tyle; ¿e i krzy¿e stawiano, nieœwiêcone, na tych nie œwiêconych miejscach; biskup ka¿e je wyrêbywaæ, a nadalzabrania zupe³nie.Na œwiêconym cmentarzu zawodzi³y znowu p³aczki (kobiety.imê¿czyŸni) nad zw³okami zmar³ego - i tego zakazano surowo.Mimo takich zakazów, toczy³o siê ¿ycie dawnym trybem, bez zbytniego dozoru,poskramiaj¹cego chyba wyj¹tkowe ekscesy; dopiero w XVI wieku postarano siêenergiczniej o zaradzenie brakom samym, a równoczeœnie zainteresowano siênaukowo tymi resztkami pogañstwa.Reformacja musia³a usuwaæ œlady zaniedbania,przypisywane katolicyzmowi, i przedstawia³a je chêtnie w przesadzonychrozmiarach [19 T³umacz luterskiego katechizmu na jêzyk litewski, twierdzi w r.1547: „Ja wiem i œmiem to tu powiedzieæ, ¿e miêdzy stoma nie móg³bym znaleŸæjednego, co by jedno s³owo przykazania Bo¿ego umia³ i choæ dwa s³owa pacierzapomnia³”.Trzy wieki wstecz twierdzono o Polsce niemal to samo, co tu o LitwiePruskiej s³yszymy.]; za to zawdziêczamy jej np.ocalenie resztek pruskiegojêzyka, gdy na rozkaz ksiêcia Albrechta w r.1545 i 1561 katechizm w narzeczusamijskim wydano, aby siê nareszcie z nieodzownej dot¹d opieki g³upich to³kówuwolniæ.Zajêcie siê staró¿ytnoœciami, poszukiwania resztek wierzeñ izwyczajów, jakie by z klasycznymi porównywaæ mo¿na, wywo³a³o kilka zapisekratuj¹cych, co ocala³o, od zapomnienia.Ale ani reformacyjne, ani antykwarskie,ani etnograficzne zakusy nie trafi³y ju¿ na prawdziwe, niesfa³szowane pogañstwopruskie i litewskie.Nie darmo kry³o siê ono przez wieki; zatraciwszy przez tenczas wszelkie wybitniejsze cechy, przy jê³o ono nadmiar obcych i zrówna³o siêniemal zupe³nie z pogañstwem, tj.z przes¹dami i wierzeniami niemieckimi,polskimi i ruskimi; pod nazw¹ swojsk¹ Bry³y siê czêsto ca³kiem obce rzeczy, anieraz i nazwê zostawiono obc¹.Im wymowniejsze s¹ owe póŸne Ÿród³a, tym mniejw nich w¹tku; jawne zmyœlenia, nieporozumienia, omy³ki przyt³umiaj¹ nieliczneziarnka prawdy; katalogom bóstw pruskich odbiera resztê prawdopodobieñstwa iwartoœci mania uto¿samiania (ca³kiem dowolnego) bóstw tych z bóstwamiklasycznymi, tak zwana interpretatio romana, wychodz¹ca z b³êdnej teorii, ¿eka¿de pogañstwo w istocie swej identyczne jest z greckim i rzymskim.Niebêdziemy wiêc nu¿yli czytelnika powtarzaniem owych katalogów i wykazywaniempowtórnych w nich omy³ek; jedna niech starczy za wszystkie.Koœcielna agendapruska z r
[ Pobierz całość w formacie PDF ]