[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Cios trafi³ Karê Nocny Cieñ w skroñ.Zakrêci³a siê w miejscu i z pewnoœci¹rozbi³aby sobie g³owê o kamienie, gdyby ghul, który j¹uderzy³, nie chwyci³ jejw ramiona.Zadziwiaj¹co delikatnie po³o¿y³ og³uszon¹ kobietê na ziemi.-Naprawdê.nie da³aœ nam.wyboru.A potem nasta³a ciemnoœæ.SZEŒÆNorrec nie opuœci³ swej kajuty a¿ do œniadania.Nikt z nim nie rozmawia³, azw³aszcza kapitan Casco, który nie móg³ mu wybaczyæ faktu, i¿ pasa¿er zostawi³ba³agan na pok³adzie.W nocy przewraca³ siê gwa³townie, nie tylko nawiedzany przez sny o chwaleBartuca, ale tak¿e przez przera¿aj¹ce obrazy ducha Fauztina, który przyby³, abysiê zemœciæ.Dopóki „Ognisty Jastrz¹b" nie postawi³ ¿agli, weteran nie móg³ siêuspokoiæ.Na morzu duchy z pewnoœci¹ nie bêd¹ go œcigaæ.Gdy tylko statekwyp³yn¹³ na wzburzone wody, Norrecowi wydawa³o siê jasne, ¿e coœ mu siêprzywidzia³o, a osoba, któr¹ wzi¹³ za Fauztina by³a po prostu innym Yizjerei -w koñcu port le¿a³ niedaleko wschodniego wybrze¿a- albo zupe³nym z³udzeniem.To ostatnie wydawa³o mu siê coraz bardziej prawdopodobne.W koñcu Norrec by³fizycznie i psychicznie rozdarty przez ¿¹dania przeklêtej zbroi.Wci¹¿ tkwi³y wnim wspomnienia nie tylko z: grobowca, ale równie¿ rzezi, jakiej dokona³ wkarczmie.Do tego zbroja w³adcy wycisnê³a zeñ ostatnie krople potu, ka¿¹c mumaszerowaæ bez odpoczynku po trudnym terenie w tempie, które zabi³oby wieluludzi.Gdyby nie fakt, ¿e tyDco czêœæ wysi³ku by³a wykonana przez niego, Norrecpodejrzewa³, ¿e zgin¹³by w drodze.Gdy „Ognisty Jastrz¹b" wyp³yn¹³ na g³êbokie wody, fale sta³y siê wiêksze.Zka¿dym skrzypniêciem kad³uba Norrec coraz bardziej nabiera³ przekonania, ¿e wpewnej chwili morze strzaska okrêt jak szczapkê.Jednak w jakiœ sposób „OgnistyJastrz¹b" p³yn¹³ dalej, przeskakuj¹c z jednej fali na drug¹.Mimo nieciekawegowygl¹du, kapitan Casco i jego za³oga ca³kiem sprawnie kierowali statkiem.Wspinali siê po linach, pêdzili po pok³adzie, przygotowuj¹c statek do spotkaniaz ¿ywio³ami.Tym, z czym nie mogli sobie poradziæ, by³ sztorm.Uderzy³ po kilku godzinach -niebo sta³o siê czarne, zajaœnia³y b³yskawice.Wiatr wzmóg³ siê jeszczebardziej, przyginaj¹c maszty i próbuj¹c porwaæ ¿agle.Norrec, który w koñcuzdecydowa³ siê wyjœæ z kabiny, musia³ chwyciæ siê burty, gdy morze zaczê³omiotaæ okrêtem na boki.- Na sterburtê! - zawo³a³ Casco z pok³adu - Na sterburtê!Cz³owiek przy sterze stara³ siê wykonaæ polecenie, a wiatr i woda próbowa³y muw tym przeszkodziæ.Drugi marynarz ruszy³ mu na pomoc - razem, z trudem uda³oim siê przekrêciæ ko³o sterowe.W koñcu rozpada³ siê deszcz, a w³aœciwie ulewa, która sk³oni³a Norreca dopowrotu do kabiny.Nie doœæ, ¿e nie zna³ siê na ¿eglowaniu, to bêd¹c zakuty wzbrojê, ryzykowa³ ¿yciem za ka¿dym razem, gdy zbli¿a³ siê do burty.Wystarczy³aby jedna du¿a fala, aby zmyæ go z pok³adu.Brudna latarnia huœta³a siê wœciekle pod sufitem, oœwietla-i¹c ca³¹ kajutê.Norrec usiad³ w k¹cie koi i stara³ siê myœleæ.Nie porzuci³ jeszcze nadziei nauwolnienie siê od zbroi, ale nie mia³ pomys³u, jak to zrobiæ.Potrzebna by³abypotê¿na moc, a on nie zna³ nikogo, kto by ni¹ dysponowa³.Gdyby tylko móg³zapytaæ Fauztina.Wspomnienie tego, co wydawa³o mu siê, ¿e zobaczy³ w doku, uderzy³o go z ca³¹si³¹, przyprawiaj¹c o dreszcze.Najlepiej by³oby zapomnieæ o Fauztinie.i oSadunie te¿.Obaj nie ¿yli.Nadesz³a noc, a sztorm siê nie uspokoi³.Norrec zmusi³ siê, aby pójœæ do mesy.Po raz pierwszy zobaczy³ tam, ¿e kilka osób spoœród za³ogi przygl¹da mu siê nietylko z niechêci¹ i pogard¹.Teraz ich twarze by³y równie¿ wrogie, wrogie inieco przestraszone.Norrec nie w¹tpi³, ¿e mia³o to zwi¹zek ze zbroj¹.Zastanawiali siê pewnie, kim jest.Zbroja sugerowa³a, ¿e jest kimœ wa¿nym,jakimœ dowódc¹.Dlaczego ktoœ taki jak on podró¿owa³ na takiej krypie jak„Ognisty Jastrz¹b"?Znów zaniós³ posi³ek do kajuty, chc¹c przebywaæ w samotnoœci.Tym razem posi³ekwydawa³ siê bardziej jadalny albo poprzednie wypali³y mu do tego stopnia jêzyk.Norrec zjad³, po czym po³o¿y³ siê spaæ.Nie stara³ siê usn¹æ, gdy¿ czeka³y gokoszmary o Bartucu lub o tym, co zdarzy³o siê w grobowcu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]