[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Bo¿e.pan jest ranny.pan pozwoli, ¿e.- Wszystko w porz¹dku, Generale.Chcia³bym siê tylko zobaczyæ z Kotem, jeœlimo¿na.- Ale¿ naturalnie, sir.Nogi zaczyna³y siê pode mn¹ uginaæ.Ale drzwi gabinetusta³y ju¿ otworem.W progu oczekiwa³ mnie Kot Gracz.Czêœæ czwartaDzieñ bez koñca“A czasami, ale tylko czasami.".¯ycie pe³ne niespodzianekNa œcianie przede mn¹ wisi przypiêta pinezk¹ karta z g³upcem.Srebrne piórkowróci³o do szafki Kota.W pokoju tym znajduje siê tysi¹c obiektów, a ja jestem jednym z nich; ¿yjêpoœród przedmiotów i podarunków.Spisujê to wszystko na zabytkowym edytorzetekstu; desperacka wymiana na desperackie piórko.Kot siedzi w swoim fotelu, popija wino, pracuje nad materia³em doprzysz³otygodniowego numeru.Lubi pisaæ piórem maczanym w ka³amarzu;przysz³oœæ pod rêkê z przesz³oœci¹.Mam obecnie czterdzieœci jeden lat.Czujê siê na jakieœ dwadzieœcia piêæ.I natyle¿ wygl¹dam.¯ycie w Wurtcie rzeczywiœcie spowalnia tempo zmian.Bóg raczywiedzieæ, w jakim wieku jest Kot Gracz.Wygl¹da na piêædziesi¹tkê.Dwadzieœcia lat.Dwadzieœcia lat up³ynê³o od dnia, kiedy Mandy po raz pierwszy wysz³a zca³odobowej Wurtciarni.Czy nadal istniej¹ te przybytki? Nie jestem na bie¿¹coz ¿yciem.Z realnym ¿yciem.Jasne, Kot opowiada mi o nim od czasu do czasu.Jak to Des i Skierka mieszkaj¹ gdzieœ wspólnie.Wychowuj¹ dziecko.Tak, tak.Des, wychodz¹c z ¯Ã³³ci, by³a ju¿ ciê¿arna.Ciê¿arna od mniej wiêcej piêciugodzin.Kot Gracz twierdzi, ¿e to moje dziecko, sp³odzone w pó³ drogi pomiêdzyWurtem a rzeczywistoœci¹; kiedy Desdemona by³a w Igie³ce, a my kochaliœmy siêbez zabezpieczenia na katolickim ³o¿u.Nie wiem, czy to mo¿liwe.Nie wiem, cojest, a co nie jest mo¿liwe.Kot mówi, ¿e to pierwszy taki przypadek;zap³odnienie jednej kobiety podczas kochania siê z inn¹.Twierdzi, ¿e to nieŸlejak na faceta, któremu nie bardzo wychodzi³o z kobietami.Sam nie wiem.Das Uberpies ju¿ siê starzeje, jak to cz³ekopsy; jest jak¹œ szyszk¹ w przemyœlemuzycznym do spó³ki z Dingo Zadkiem.Bridget jakoœ siê nie udziela.Kot niezdo³a³ natrafiæ na ¿aden jej œlad.Pewnie zaszy³a siê gdzieœ i czeka nazaistnienie.Igie³ka i Barnie rozstali siê.Nie wiem, co siê dzieje z szefem.Igie³ka jest ju¿ za stara, by graæ w pornopiórkach, a wiêc jej nie widujê.Mo¿epowinienem siê dowiedzieæ, gdzie przebywa, co robi.Kot zabra³ mnie ze sob¹parê razy za drzwi numer piêæ.Przechadzaliœmy siê kilka godzin pod rêkê,niewidzialni, szukaj¹c tematów do scenariuszy.Kot to uwielbia.Ja nie wiem.te wszystkie cukierkowate scenki jakoœ do mnie nie przemawiaj¹, sprawiaj¹, ¿eczujê siê jak duch.Czasami proszê W¹chaj¹cego Genera³a o dostêp do drzwi; b³êkitnych alboczarnych.Popularnoœæ zdobywa teraz ta nowa aktoreczka.Jej piórkowy pseudonimbrzmi Kwiatuszek.Ma dwadzieœcia lat i jest bardzo dobra w tym, co robi, pe³naWurta.Kwiatuszek jest naturalna.Bardzo przypomina Desdemonê, trochê te¿mnie.Zdobêdzie s³awê.Sam nie wiem.Po prostu nie wiem.Czasami przechodzê przez drzwi numer trzy do Ró¿owego œwiata.Tylko po to, bypozbyæ siê pewnych uczuæ.Kot Gracz robi to samo.Odwiedza fabu³y, w którychmo¿na spotkaæ ch³opców i marynarzy.Mo¿e ju¿ przed laty powinienem siêzorientowaæ.Do mnie siê nie przystawia.Traktuje mnie jak brata.Mo¿e ju¿ wie; ja zawsze bêdê czeka³.Zastanawiam siê czasami, dlaczego trzyma mnie przy sobie.Owszem, pomagam mu wredagowaniu magazynu, czasami, naœladuj¹c jego styl, pisujê recenzje.Podejrzewam, ¿e on czegoœ mnie uczy.Co jeszcze?Nic mi nie wiadomo o suce Kani.Lubiê sobie wyobra¿aæ, ¿e przez lata wa³êsa³asiê po ulicach z jak¹œ sfor¹, a potem zginê³a w akcji.To dobra historia.A czasami, ale tylko czasami.Przechodzê przez jakieœ b³êkitne albo czarne drzwi i spotykam tam pewn¹ kobietêbior¹c¹ to samo piórko.Ma najpiêkniejsze oczy i smoka wytatuowanego na lewymramieniu.£¹czymy na jakiœ czas swoje si³y i wspólnie zmagamy siê z gr¹ jakeksperci, zawsze wygrywaj¹c, nigdy nie przegrywaj¹c.Ma trzydzieœci dziewiêælat.Ja dwadzieœcia piêæ.Nie zdarza siê to czêsto.Przypuszczam, ¿e musi j¹deprymowaæ ta rosn¹ca ró¿nica wieku.Wiem od Kota, ¿e ona ma teraz nowego mê¿czyznê w realnym œwiecie.No i dobrze.Jakoœ prze¿yjê.Jej rany zagoi³y siê; moje równie¿.Podejrzewam, ¿e zawsze kocha³em Desdemonê bardziej ni¿ ona mnie.I dlatego jejpozostanie tutaj by³oby zdrad¹, zdrad¹ ¿ycia.Co jeszcze?Nakrêcono wreszcie piórko Kaskaderzy.By³a to trudna ¯Ã³³æ, a pieni¹dzeprzydaj¹ siê na przekupywanie od czasu do czasu Genera³a, ¿eby przepuœci³ mnieprzez drzwi, których nie powinienem przekraczaæ.To Kot nak³oni³ mnie do spisania tych wspomnieñ.Nie wiem jeszcze, jaki nadamim tytu³.Na pewno nie Kaskaderzy.Mo¿e bêdzie to moje imiê albo jakieœodwo³anie do tego, czym jestem.Czym siê sta³em.Mo¿e czytacie je w tej chwili.A mo¿e bierzecie piórko.Albo mo¿e jesteœcie w piórku i wydaje siê wam, ¿e czytacie powieœæ, niewiedz¹c, ¿e.Niewa¿ne.Gra wkrótce siê skoñczy.Jeszcze tylko jeden epizod.A potem koniec.Stara paniPrzed kilkoma godzinami Kot Gracz zabra³ mnie na spotkanie z W¹chaj¹cymGenera³em i poprosiliœmy o dostêp do drzwi numer osiem.CZY TO ABY ROZS¥DNE, SIR?- Myœlê, ¿e tak.Przepuœæ nas.JEDN¥ CHWILECZKÊ.NO.MAM.ZnaleŸliœmy siê w wielkiej sypialni.Pomieszczenie sk¹pane by³o wciemnoœciach.Nic nie widzia³em.- Poczekajmy, a¿ oczy ci przywykn¹ - wyszepta³ Kot.No wiêc czeka³em.Trwa³o to ze dwie minuty.A nawet po ich up³ywie mrokrozjaœni³ siê zaledwie do md³ej ciemnofioletowej poœwiaty
[ Pobierz całość w formacie PDF ]