[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kiedy się jednak nad tym zastanowił, doszedł do wniosku, iż dotąd przyjmował niemal za pewnik, że wszystkie sympatyczne kobiety są dziewicami.Wayne miał rację, Quentin żył poza czasem.To wszystko zakrawało na absurd.Czy takie same prawa nie stosowały się do obojga płci? Gość zamartwiający się, czy aby na pewno jego narzeczona jest dziewicą musiałby uchodzić za hipokrytę, gdyby sam miał na koncie kilka przygód.Ale nie była to tylko kwestia byłych partnerów czy ewentualnych chorób, którymi można się zarazić podczas stosunku.Quentin po prostu w ogóle nie bardzo orientował się w tych sprawach.W każdym sklepie na stojaku z prasą można było znaleźć czasopisma, zamieszczające artykuły o technikach gwarantujących zaspokojenie kobiety przy każdym intymnym zbliżeniu, ale Quentin nigdy w życiu nie przeczytał żadnego z nich.Czy Mad spodziewała się po nim, że będzie znał te wszystkie techniki? Czy one naprawdę były tak niezawodne, jak zachwalano? Czy trudno je było opanować? Byłoby niezwykle romantycznie, gdyby podczas nocy poślubnej co chwila musiał przerywać karesy, by skonfrontować prawidłowość swych zabiegów z opisem w podręczniku.Do najbliższego samolotu zostało mu jeszcze parę godzin.Zamiast zwrócić wynajęty samochód pojechał dalej autostradą wzdłuż brzegu zatoki, a następnie zjechał do centrum handlowego Hillsdale Mall, planując zakupić tam poradnik jak być niezawodnym kochankiem - wiedział, że w każdej szanującej się amerykańskiej księgarni musi znajdować się przynajmniej kilka książek na ten temat.Ale ku jego rozczarowaniu Hillsdale było jedynym kompleksem handlowym w całych Stanach, w którym nie było ani jednej księgarni.Dopiero w jednym z kiosków na lotnisku zauważył najnowszy numer Cosmopolitan, w którym obiecywano wyjaśnić jak kobieta może zaspokoić fantazje mężczyzny, ale przecież niezupełnie o to mu chodziło.Lecąc na wschód próbował skupić się na filmie, ale dał za wygraną i spróbował zasnąć, a gdy i to się nie udało, usiłował przypomnieć sobie rozmowy chłopaków w szatni szkoły średniej, albo z czasów studenckich w Berkeley, na początku lat siedemdziesiątych, oraz odpowiednie urywki z filmów i programów telewizyjnych.Wiedział, że dotykanie piersi miało wielkie znaczenie.Ale nie wiedział czy dla faceta, czy dla babki, czy też dla obojga?Siedział na fotelu zlany zimnym potem, jakby zbudził się z koszmarnego snu, w którym nagle znalazł się na scenie i miał wypowiedzieć jakąś ważną kwestię, tyle że nie pamiętał co to za sztuka, a nigdy wcześniej nie był na żadnej próbie.Pocił się i drżał, bo wiedział, że będzie musiał rozebrać się i pójść do łóżka z kobietą, która ma wobec niego ogromne wymagania, jakim prawdopodobnie nie będzie umiał sprostać.Na pewno wszystko spartoli.Pamiętał kilka filmów, na których jakiś nastolatek podczas pierwszego stosunku z dziewczyną podniecał się tak dalece, że kończył zanim dziewczyna na dobre zaczęła, i była to najbardziej uwłaczająca i upokarzająca rzecz, jaka mogła przytrafić się mężczyźnie.Pogarda tej kobiety zniszczy go w jednej chwili.Wkrótce jednak uświadomił sobie, że to wszystko jest jedynie komiczną przesadą, że takie rzeczy albo nigdy się nie zdarzają, a jeśli nawet, to i tak nie mają aż tak wielkiego znaczenia.Jednak Quentin wiedział, że jemu na pewno się to zdarzy, i że dla niego będzie to wielki problem, i że Mad zacznie nim pogardzać.Wszystko mogłoby ujść mu na sucho gdyby był młody, ponieważ rodzice wychowali go w kulturze, w której czystość była w ogromnej cenie.Obecnie jednak to wychowanie jedynie działało na jego szkodę.Potem prześladowały go inne słowa Wayne'a.Według adwokata, Madeleine mogła podejrzewać, że Quentin jest gejem.Lecz przecież pocałował ją kilka razy i bardzo mu się to podobało, a każdy z tych przypadków stanowił dla niego wystarczającą wskazówkę, że jest zorientowany heteroseksualnie.Pewnie dla niej nie była to wystarczająca wskazówka.A może była? Czy kobiety w ogóle szukają takich wskazówek?Mężczyzna, który zajmował miejsce obok niego wrócił właśnie z toalety i spojrzał na zbielałe dłonie Quentina, zaciśnięte na poręczach fotela.- Tak, tak.Kiedyś też strasznie bałem się latać - powiedział.Quentin uśmiechnął się blado i odwrócił wzrok.Nie miał zamiaru tłumaczyć obcemu człowiekowi, że katastrofa lotnicza wydawała mu się całkiem niezłym rozwiązaniem w porównaniu z przerażeniem, jakie budziła w nim perspektywa kochania się z kobietą, z którą miał zamiar się ożenić.W wieku trzydziestu czterech lat.Musiał rozwiązać ten problem jeszcze przed ożenkiem.Nie żeby od razu miał się z nią kochać - przy pierwszej wspinaczce nikt nie wybiera od razu najbardziej stromej ściany.Jednak musi czegoś spróbować.Wykonać pierwszy ruch.Z lotniska pojechał płatną autostradą do Reston Parkway, gdzie znalazł w samoobsługowej części księgarni pełen wybór książek na temat seksu, zdążywszy tuż przed jej zamknięciem.Następnie udał się do domu i właśnie czytał, usiłując wyobrazić sobie siebie samego i Madeleine w opisywanych sytuacjach, kiedy zadzwonił telefon.- Czy nie umawialiśmy się, że zadzwonisz? - usłyszał jej pytanie.- Właśnie miałem to zrobić - odpowiedział.- Jestem wykończony.Miałem wątpliwości, czy pragniesz rozmawiać z kimś, kto czuje się tak ogłupiały, jak ja w tej chwili.- Czy to oznacza, że nie chcesz żebym do ciebie przyszła?Tak było zawsze - ona przychodziła do niego ponieważ wiecznie przeprowadzała się z miejsca na miejsce, nocując na kanapach w malutkich mieszkankach swoich przyjaciółek.Miała telefon komórkowy, więc Quentin zawsze dzwonił pod ten sam numer, niezależnie u kogo się akurat zatrzymała.Zaproponował, że wykupi jej pokój w hotelu, ale ona tylko się roześmiała.“Nie chcę, żebyś wydawał na mnie forsę, kiedy mogę się za darmo przespać u którejś z przyjaciółek.Każda z nich ma wobec mnie dług wdzięczności, więc się tym nie przejmuj." Nigdy nie poznał żadnej z tych przyjaciółek.Wstydziła się go? A może swoich znajomych? Nieważne - zależało mu na Mad, a nie na poznawaniu jej koleżanek.Więc jeśli mieli się spotkać, oznaczało to, że ona przyjdzie do niego.- Już po dziesiątej - mruknął słabym głosem.- Mam dwa kubki lodów z kawałkami czekolady i herbatników.- A ja mam łyżeczki i talerzyki.- Wobec tego musimy wejść w spółkę.Będę u ciebie za chwileczkę, Tin.Nawet podczas sesji egzaminacyjnych na studiach nigdy nie czytał tak pośpiesznie, gorączkowo i z tak napiętą uwagą, jak podczas tych dwudziestu minut dzielących go od przyjścia Mad.Zanim przyszła, porzucił myśl o wypróbowaniu większości metod, które proponowały mu poradniki.Być może ludzie, będący dziesięć lat po ślubie mogli czuć się na tyle swobodnie, by wyprawiać z drugą osobą podobne rzeczy, ale on nie mógł w żaden sposób wyobrazić sobie, jak zabrałby się do tego z Mad.Chciał jedynie przekonać się, czy jest w stanie, tak jak to sugerowały książki, dostarczyć jej satysfakcjonujących doznań pośród łagodnej gry wstępnej i w ten, rzecz jasna, sposób zapewnić ją, że nawet jeśli nie jest zbytnio oblatany, to przynajmniej jego orientacja seksualna jest prawidłowa.Być może miał także nadzieję przekonać się, czy Madeleine jest zainteresowana nim jako seksualnym partnerem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • coubeatki.htw.pl