[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gdyby Matfiej nie był królem, nie musiałby teraz stać na placu ćwiczebnym i patrzeć, jak długonogi przybysz robi z siebie kompletnego durnia w walce na miecze i topory.I ten niedojda wyrokiem losu - lub bezlitosnego wroga - miał się stać ojcem wnuków Matfiej a i przywódcą jego ludu w wojnie!O Jezu, czym cię tak obraziłem, żeś tchnął życie w tę kruchą ludzką skorupę i przysłałeś ją do mnie? Czy Mikuła Możajski tak nisko ceni sobie swój kraj, że postanowił go upokorzyć w oczach wrogów? Czy bogowie tak gardzą Słowianami, że przysłali obcego, by nad nimi panował? Czy siłą tego kraju stanie się kobiecy podstęp i intryga zamiast szczerej męskiej siły?A jednak.mogło być gorzej.Przynajmniej chłopak ma serce króla i czuje się odpowiedzialny.Choć szło mu okropnie, z całego serca starał się nauczyć władania bronią.Bez wątpienia dawał z siebie wszystko.Jego wysiłki były rozpaczliwe, paskudne, beznadziejne, ale przynajmniej się starał.Bez namysłu ubrał się w kobiecy strój i jeszcze twierdził, że to zwykła rzecz w jego rodzinnym kraju.I ta kreatura ma być ojcem jego wnuków? Och, Mikuło Możajski, mój utracony przyjacielu! O Jezu, wybrany przeze mnie na Zbawcę mojego ludu! I także ty, Matko Boska, której łono kryło Boga! Dlaczego muszę go lubić, tego obcego, którego sama obecność naraża mój lud na niebezpieczeństwo?Dymitr Pawłowicz, posłuszny rozkazowi Matfieja, usiłował nauczyć Iwana, jak przyjąć cios topora na tarczę i wytrącić broń z ręki wroga.Ale Iwan był odporny na wiedzę.Ciągle odskakiwał, skutecznie unikając topora, po czym uderzał Dymitra mieczem w plecy.Och, pewnie mu się wydawało, że to bardzo sprytne.Ten jego słaby cudzoziemski rozum nie pojmował, że w walce będzie otoczony wrogami, którzy dostrzegą nagłą lukę w szeregu i nie pozwolą mu już wrócić na miejsce.Zagonią go do przodu, a kiedy nie będzie miał wokół siebie swoich wojów, wróg wedrze się pomiędzy jego ludzi i walka będzie przegrana.Mężczyzna nie może się cofać przed wrogiem, musi przyjmować jego ciosy i odpowiadać mocniejszymi, tak, by to przeciwnik się cofnął.Ale do Iwana to nie docierało.Więc to tak Jezus Chrystus nagradza Matfieja za wpuszczenie do swego kraju ojca Łukasza? Co z niego za Bóg? Bóg, który pozwolił się ukrzyżować, a jego wyznawcy byli kamienowani, paleni lub także umierali na krzyżu.Wszyscy ci męczennicy.Kiepskie widoki na przyszłość dla innych chrześcijan.Śmierć na krzyżu wydawała się błogosławieństwem w porównaniu z tym, co czekało ich z ręki Baby-Jagi.Czy nie widzieli, jak - dopiero straciwszy męża - nabijała na pal lub obdzierała żywcem ze skóry dziewosłębów, przynoszących jej propozycję małżeństwa od swoich władców? Jeden z nich ocalał, oślepiony i wykastrowany, tylko po to, żeby powiedzieć, co było ostatnim widokiem, jaki ukazał się jego oczom, i przekazać królowi Małowi własne genitalia w szkatułce jako odpowiedź na jego oświadczyny.Jaki los czeka lud Matfieja, jeśli jego przywódcą stanie się Iwan?Coś musi się wydarzyć, żeby uwolnić ich od tego ciężaru.Jakiś cud.Na przykład męczeńska śmierć Iwana w boju.Zakładając, że najpierw da Katerinie syna.To liczyło się najbardziej.Katerina musi urodzić chłopca, żeby tron miał swego następcę, a Baba-Jaga straciła legalny pretekst do przejęcia królestwa.Potem będzie się można pozbyć Iwana.Oczywiście Matfiej nie zamierzał osobiście skrzywdzić swego, było nie było, zięcia.Musiałby być potworem, żeby w ogóle o tym myśleć.Niech Bóg mi wybaczy, mruknął pod nosem.Tylko od Ciebie zależy, byś w swej nieskończonej łaskawości uwolnił nas od tego ciężaru.Tym razem Iwan wreszcie pojął, o co chodzi, i usiłował nie cofnąć się przed ciosem, lecz kiedy Dymitr uderzył w jego tarczę, Iwan przewrócił się jak długi na ziemię
[ Pobierz całość w formacie PDF ]