[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ściany pomieszczenia wyłożono grubą na dwa i pół centymetra blachą stalową, a okno widokowe wykonano ze specjalnego polimeru, który nie zniekształcał obrazu pomimo swejgrubości.Jedynym przedmiotem znajdującym się w komorze była maska przeciwgazowa, leżąca napodłodze.Ulric włączył mikrofon, żeby Dane i Pinter mogli słyszeć, co mówi do obserwatorów.- Dzień dobry, panie i panowie.Na pewno zastanawiacie się, dlaczego się tu dzisiaj zebraliśmy.To dobrze.Ciekawość to jeden z powodów, dla których wybrałem was do tejniezwykłej podróży.Jak wszyscy wiecie, jesteśmy już bardzo bliscy jej rozpoczęcia.Niestety jak się okazuje, niektórzy uczestnicy naszego programu mają wątpliwości.Wszyscy zebrani zamarli z kamiennym wyrazem twarzy.Nikt nie chciał zdradzić żadnychmyśli, szczególnie jeśli naprawdę żywił jakieś wątpliwości.- Rozumiem to uczucie.To wielkie przedsięwzięcie.Takie, które zmieni oblicze Ziemi, a zmiana ta, jak wierzę - jak wszyscy wierzymy - ocali rodzaj ludzki.Dlatego konieczne są poświęcenia ze strony nas wszystkich.Jednak są wśród was tacy, którzy mają pewne kłopoty ze stawieniem czoła rzeczywistości.Ulric popatrzył na ludzi zamkniętych w komorze.Widział strach na twarzach Dane’a iPintera.Zauważył, że obaj rzucają ukradkowe spojrzenia na maskę przeciwgazową.- Pomyślałem zatem, że powinienem wzmocnić waszą wiarę.Żebyście nie mieliwątpliwości, żebyście się nie wahali, nie myśleli o zdradzie czy porażce.Musimy się skupić na naszym celu.Dlatego sprowadziłem tu dziś tych dwóch ludzi.- Ulric skinął ręką w stronę okna.- Dwóch ludzi, którzy nas zawiedli i narazili nasz plan na ryzyko.Odwrócił się do okna.- Gavin.Barry.Zademonstrujecie tym ludziom, dlaczego takie ważne jest, by każdy z nas jak najlepiej wykonywał swoje zadania.Pokażecie im, jaka jest stawka.Pintcr podbiegł do drzwi i spróbował je otworzyć, ale bezskutecznie.Zamknięte były na trzy rygle i nie dało się ich otworzyć od środka.Dane po prostu stał na środku pomieszczenia, czekając na ciąg dalszy przemowy.- W komorze nie bez powodu kazałem umieścić tylko jedną maskę przeciwgazową -ciągnął Ulric.- Za minutę wpuszczony zostanie tam arkon B, czynnik biologiczny, który umożliwi powstanie naszego Nowego Świata.Ten, kto będzie miał na twarzy maskę, nie odczuje skutków jego działania.A ten drugi.Tyle wystarczyło.Pinter rzucił się w stronę maski, ale Dane, który zawsze był tym bystrym, uznał, że najlepszą strategią będzie obezwładnienie towarzysza.Usunął się Pinterowi z drogi, po czym, gdy ten go mijał, walnął go z całej siły w krzyż.Pinter upadł na podłogę - po chwili, pojąwszy swój błąd, poderwał się i stanął w postawie bojowej naprzeciwko Dane’a.Obaj byli mistrzami w sztukach walki, ale Pinter miał przewagę: był wyższy.Stali naprzeciwko siebie, oceniając się nawzajem.Ulric rzucił okiem na zegarek.- Pięćdziesiąt sekund - powiedział, by skłonić ich do działania.Jego słowa wywarły pożądany efekt.Dane wyskoczył w powietrze i obrócił się, by wykonać potężne kopnięcie.Pinter zrobił unik i uniósł rękę, by zablokować cios.Siła uderzenia przewróciła ich obu.Pinter podniósł się jako pierwszy i podbiegł do Dane’a, który nadal leżał na wznak.Spróbował kopnąć go w bok, ale ten złapał go za kostkę i wykręcił mu nogę, przerzucając go nad sobą.Kiedy Pinter przelatywał nad nim, kopnął go w krocze.Pinter zwalił się na ziemię, jęcząc z bólu, ale to nie był jeszcze koniec.Dane spróbowałwymierzyć mu zabójczy cios w kark, przeciwnik jednak odparował atak uderzeniem w twarz, tak silnym, że Dane poleciał do tyłu.Obaj siedzieli teraz na podłodze, szykując się do ostatecznej rozprawy.- Trzydzieści sekund - powiedział Ulric.Takim ludziom nigdy nie przyszłoby do głowy, żeby współpracować ze sobą i podzielić się maską.Stanowili jaskrawy dowód na to, dlaczego potrzebny był jego Nowy Świat.To była orgia pierwotnego ludzkiego egocentryzmu.I bardzo odpowiednia demonstracja, zważywszy na okoliczności.Ulric miał nadzieję, że nie pozabijają się nawzajem.Musiałby wtedy posłać do komory Cuttera, po maskę.Dane i Pinter krążyli teraz wokół siebie.Pinter wyraźnie kulał, Dane’owi leciała krew z nosa.Cutter, który wrócił już do sali obserwacyjnej, pochylił się ku Ulricowi.- Co będzie, jeśli zwycięzca odniesie ranę? - spytał szeptem.Ulric nie wziął pod uwagę takiej możliwości, ale byłby to interesujący test na zjadliwość arkonu B.Będą mogli sprawdzić, czy w ten sposób może się przedostawać do krwi.- Przypuszczam, że wkrótce się dowiemy.Dane i Pinter rzucili się na siebie, zadając sobie ciosy z taką szybkością, że Ulric pogubił się w walce.Nagle Pinter chwycił Dane’a za gardło i ścisnął z całej siły, zamierzając w ten sposób ostatecznie pokonać przeciwnika.- Piętnaście sekund - powiedział Ulric i skinął głową operatorowi przy panelu kontrolnym.Operator położył palec na przycisku uruchamiającym emisję arkonu B.Twarz Dane’a nabrała koloru purpury.Było już prawie po wszystkim.Nagle, ostatkiem siłDane przesunął się lekko i kopnął w tył, trafiając Pintera w kolano.Nieszczęśnik zawył z bólu i puścił przeciwnika, a ten natychmiast walnął go w drugą nogę.Pinter wrzasnął i upadł na ziemię, trzymając się za oba kolana.Zdaniem Ulrica prawe miał przetrącone, a lewe złamane.Na pewno nie mógł chodzić.Dane przez chwilę przyglądał się Pinterowi, zastanawiając się, jak zakończyć walkę.Najwyraźniej zapomniał o upływie czasu.Ulric zaczął odliczać.- Dziesięć, dziewięć, osiem.Dane spojrzał na głośnik, po czym ruszył po maskę.- Siedem, sześć, pięć.Dane złapał maskę i włożył ją na głowę.- Cztery, trzy, dwa.Kiedy Ulric powiedział „jeden”, Dane ściągnął z całych sił paski i odwrócił się, żebyspojrzeć na Pintera, który nadal leżał na ziemi i patrzył na niego z nienawiścią.Ulric znowu skinął operatorowi, a ten nacisnął guzik.W komorze testowej rozległ się szmer wdmuchiwanego powietrza.Dane i Pinter popatrzyli na podłogę.Wydobywające się z kratek wentylacyjnych powietrze unosiło lekko ich ubrania.Ulric wyczuł, że wszyscy zebrani w sali obserwacyjnej wstrzymali oddech.Wiedział, że nie będą musieli długo czekać na efekty.Arkon B użyty na pokładzie samolotu Haydena miał taki sam skład jak ten, na którego działanie wystawieni zostali teraz Dane i Pinter, ale jego stężenie było stukrotnie mniejsze, ponieważ aplikator przemycony na pokład samolotu musiał byćniewielki i przenośny.To właśnie dlatego tyle czasu trzeba było czekać na efekty jego działania i dlatego wybrali do testów lot międzykontynentalny.Gdyby wszystko poszło zgodnie z planem, w momencie gdy ludzie na pokładzie zorientowaliby się, że coś się dzieje, byliby już zbyt daleko od wybrzeża, by wrócić na czas
[ Pobierz całość w formacie PDF ]