[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jej rozwój duchowy nie nad¹¿a³ za technicznym.Sama technika sta³asiê jej Bogiem.Darzono czci¹ technikê i wszelkie jej osi¹gniêcia.W koñcu tanieokie³znana technika zes³a³a na nich zag³adê.Sami zgotowali sobie ten los.To wszystko mia³o miejsce tu na Ziemi?Tak.Chodzi o Zaginiony Kontynent? O Atlantydê?Niektórzy tak to nazywaj¹.A Lemuria? Kraina Mu?O czym te¿ mówi¹ wasze mity.Czyli to prawda! Osi¹gnêliœmy przedtem taki stopieñ rozwoju!Och, znacznie wy¿szy, Mój przyjacielu.Znacznie.I sami sprowadziliœmy nasiebie zag³adê?Dlaczego tak to ciebie dziwi? Teraz robicie dok³adnie to samo.Niestety.Powiesz nam, jak to przerwaæ?Wiele ksi¹¿ek napisano na ten temat.Przewa¿nie przechodz¹ bez echa.Podaj choæ jeden tytu³, przyrzekam, ¿e zwrócimy na niego uwagê.Przeczytajcie “The Last Hours of Ancient Sun-light." ,Napisa³ j¹ Thom Hartmann.Znam j¹.To znakomita ksi¹¿ka!To dobrze.Powsta³a pod wp³ywem natchnienia.Zwróæ na ni¹ uwagê œwiata.Zrobiê to, zrobiê.Tam zawarta jest ca³a odpowiedŸ na twe ostatnie pytanie.Nie ma potrzeby, abymprzytacza³ ja tu przez ciebie.Dokonuje przegl¹du rozmaitych sposobów wyniszczania przez was ojczystejplanety, jak równie podaje sposoby na przerwanie spustoszenia.Poczynania ludzkiej rasy na tej planecie od samego pocz¹tku trudno uznaæ zaroztropne.W istocie nawet kilkakrotnie u¿y³eœ w odniesieniu do naszego gatunkuokreœlenia “prymitywny".Zastanawiam siê wobec tego, jak wygl¹da ¿ycie wkulturze nie-prymitywnej.Podobno we wszechœwiecie ¿yje mnóstwo takichspo³ecznoœci.Tak.Ile? Setki? Tysi¹ce? Tysi¹ce.Tysi¹ce? Istniej¹ tysi¹ce wysoko rozwiniêtych cywilizacji?Owszem.Ale s# te¿ kultury w porównaniu z wami bardziej prymitywne.Co decyduje o tym, czy spo³eczeñstwo jest “prymitywne" czy “oœwiecone"?Stopieñ wprowadzania w ¿ycie najszczytniejszych idei.K³Ã³ci siê to z waszym przekonaniem.Wy jesteœcie przekonani, ¿e o tym, czyspo³eczeñstwo jest prymitywne czy oœwiecone przesadzaj¹ wyznawane przez nieidee.Ale jaki jest po¿ytek z najszczytniejszych nawet idei, jeœli niewprowadza siê ich w ¿ycie?OdpowiedŸ brzmi – ¿aden.Czyni¹ wrêcz szkodê.Cecha prymitywnego spo³eczeñstwa jest nazywanie uwstecznienia siê postêpem.Wasze spo³eczeñstwo cofnê³o siê w rozwoju przez ostatnie lata.Siedemdziesi¹tlat temu ludzie okazywali wiêcej wspó³czucia ni¿ obecnie.Nie³atwo bêdzie to prze³kn¹æ niektórym.Jesteœ, jak twierdzisz, Bogiem, którynie os¹dza, lecz dla pewnych ludzi mog³o to zabrzmieæ, jakbyœ mia³ im to zaz³e, jakbyœ wyda³ na nich wyrok.Ju¿ to przerabialiœmy.Jeœli jak powiadasz, chcesz dostaæ siê do Seattle, a wrzeczywistoœci jedziesz droga do San Jose, czy osoba, która mówi ci, ¿e obra³eœniew³aœciwy kierunek, wydaje osad?Samo s³owo “prymitywny" ma wydŸwiêk negatywny.Naprawdê? A mimo to tak podziwiacie “prymitywna" sztukê.Gustujecie te¿ wokreœlonej muzyce ze wzglêdu na jej “prymitywne" walory – nie wspominaj¹c opewnych kobietach.S³ownymi grami odwracasz po prostu kota ogonem.Wcale nie.Pokazuje ci tylko, ¿e s³owo “prymitywne" niekoniecznie ma negatywneskojarzenia.To wasz osad mu je nadaje.Okreœlenie “prymitywny" ma charakterczysto opisowy.Nazywa rzecz po imieniu: coœ znajduje siê we wczesnej fazierozwoju.Nic wiêcej nie mówi.Nie wartoœciuje.To wy dodajecie do niegozabarwienie pozytywne czy negatywne.Nie mam wam niczego za “z³e".Opisa³em tylko wasza kulturê jako prymitywna.Odwas zale¿y, czy ma to z³y wydŸwiêk, od tego, jak oceniacie to, co prymitywne.Ja nie wartoœciuje.Ja zauwa¿am, jak jest, a to ró¿nica.Chce, ¿ebyœcie wiedzieli, ¿e was kocham.Nie osadzam was.Patrzê i widzê w wassamo piêkno i cud.Jak w prymitywnej sztuce.Otó¿ to.S³yszê wasze melodie i nie mogê siê jej oprzeæ.Jak prymitywnej muzyce.Nareszcie rozumiesz.Odbieram wasza energie tak, jak ty odebra³byœ energie,jaka emanuje kobieta o “pierwotnej zmys³owoœci".I tak jak ty, podnieca Mnieto.Oto jak ma siê sprawa z wami i Mn¹.Nie obrzydzenie, nie uprzykrzenie, nierozczarowanie, a rozna-mietnienie.Pobudzacie Mnie!Pale siê do nowych mo¿liwoœci, do nowych doœwiadczeñ, jakie maja dopieronadejœæ.Przez wasrwê siê do nowych przygód, do ekstatycznego wznoszenia siê do coraz wy¿szychszczebli doskona³oœci.Budzicie we Mnie dreszcze! Przejmuje Mnie do g³êbi cud, jaki uosabiacie.Sadzicie, ¿e stanowicie ukoronowanie ludzkiego rozwoju, a ja wam mówiê, ¿estawiacie dopiero pierwsze kroki.Dopiero zaczêliœcie doznawaæ swojej chwa³y!Jeszcze przed wami urzeczywistnienie swych najwy¿szych idei, ucieleœnienienajwspanialszych wizji.Ale ju¿ lada chwila rozkwitniecie.£odyga okrzep³a, niebawem otworz¹ siêp³atki.I powiadam ci: Wasze kwietne piêkno i aromat roznios¹ siê po ca³ejZiemi i odnajdziecie drogê do Ogrodu Bogów.17JNIa to w³aœnie czeka³em! Tego pragn¹³em tu doznaæ! Uskrzydlenia, nieponi¿enia.Poni¿ony nie jesteœ nigdy, najwy¿ej we w³asnym przekonaniu.Bóg was nie osadza,nie ma wam niczego za “Ÿle".Wiele ludzi nie rozumie, jak Bóg mo¿e mówiæ, ¿e nie ma czegoœ takiego jak dobroi z³o, i oznajmiaæ, ¿e nigdy ich nie os¹dzi.Mo¿e byœ siê wreszcie zdecydowa³! Najpierw twierdzisz, ¿e was osadzam, potemczujesz siê nieswojo, poniewa¿ nie osadzam.Wiem, wiem.To wszystko takie pogmatwane.Jesteœmy istotami bardzo.skomplikowanymi.Nie chcemy, abyœ nas os¹dza³, ale z drugiej strony czujemytak¹ potrzebê.Nie chcemy, abyœ nas kara³, ale bez tego czujemy siê zagubieni.Kiedy powtarzasz we wszystkich ksiêgach, “nigdy was nie ukarzê", nie potrafimyw to uwierzyæ – a niektórzy od tego dostaj¹ sza³u.Poniewa¿ skoro niezamierzasz nas os¹dzaæ i karaæ, co powstrzyma nas przed zejœciem ze œcie¿kiprawoœci? A jeœli w niebie nie ma “sprawiedliwoœci", to kto wynagrodzi namwszystkie niesprawiedliwoœci, jakich zaznaliœmy na Ziemi?Dlaczego liczycie na to, ¿e w niebie naprawione zostan¹ wszelkie krzywdy?Deszcz pada z nieba równo na prawych i nieprawych.“Zemsta nale¿y do Mnie, powiada Pan".Ja tego nie powiedzia³em.Wymyœli³ to jeden z was, a reszta to podchwyci³a.“Sprawiedliwoœæ" nie jest wynikiem dzia³ania, lecz jego powodem.Sprawiedliwoœæto czyn, nie kara za czyn.Widzê, ¿e nasz problem jako spo³eczeñstwa polega na tym, ¿e domagamy siê“sprawiedliwoœci" po tym, jak dosz³o do “niesprawiedliwoœci", zamiast przedewszystkim postêpowaæ sprawiedliwie.Trafi³eœ w dziesi¹tkê.W sam œrodek tarczy.Sprawiedliwoœæ to akcja, nie reakcja.Nie liczcie wiec na Mnie, ¿e “na koniec wyrównam wszystkie rachunki", ¿ezaprowadzê niebiañska sprawiedliwoœæ w “przysz³ym ¿yciu".Powiadam ci: Nie ma“przysz³ego ¿ycia", jest tylko ¿ycie.Œmieræ nie istnieje.To, jak tworzycieswoje ¿ycie i doœwiadczenie, zarówno jako jednostki i jako spo³eczeñstwo,stanowi obraz waszego pojêcia sprawiedliwoœci.Pod tym wzglêdem nie uznajesz rasy ludzkiej za szczególnie rozwiniêt¹, tak? Toznaczy, gdyby przedstawiæ nasz¹ ewolucjê w postaci pola do futbolu, gdzie byœmysiê znaleŸli?Na linii dwunastojardowej.¯artujesz.Bynajmniej.Pod wzglêdem rozwoju doszliœmy dopiero do linii dwunastu jardów?Tylko w XX wieku przeszliœcie z linii szeœciu na dwanaœcie jardów.Jest szansa na to, ¿e kiedykolwiek zaliczymy touch-down?Oczywiœcie.Jeœli znów nie wypuœcicie pi³ki z rak.Znów?Jak ju¿ mówi³em, nie pierwszy raz wasza cywilizacja znalaz³a siê na krawêdzi.Powtarzam to, poniewa¿ jest rzecz¹ niezmiernie wa¿n¹, abyœcie to us³yszeli.Zdarzy³o siê ju¿ raz na tej planecie, ¿e wasz rozwój techniczny znacznieprzekroczy³ wasze umiejêtnoœci wykorzystania go w odpowiedzialny sposób.Po razkolejny zbli¿acie siê do tego samego punktu w dziejach ludzkoœci.Jest spraw¹ o krytycznym znaczeniu, abyœcie to zrozumieli.Istnieje realna groŸba, ¿e wasza obecna technika przeroœnie wasza zdolnoœæm¹drego siê ni¹ pos³ugiwania
[ Pobierz całość w formacie PDF ]