[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale ty niejesteœ swoim cia³em, a wiêc zniszczenie cia³a nie powinno ciê martwiæ.Œmieræ powinna ciê nauczyæ, ¿e realne jest ¿ycie.A ¿ycie uczy, ¿e nieuniknionejest przemijanie, nie œmieræ.Przemijanie jest jedyn¹ prawd¹.Nic nie jest sta³e.Wszystko siê zmienia.W ka¿dej chwili.Gdyby by³o niezmienne, nie mog³oby istnieæ.Gdy¿ nawet pojecie trwa³oœci, abynabra³o sensu, musi mieæ odniesienie do nietrwa³oœci.Tote¿ nawet trwa³oœæ jestnietrwa³a.Rozwa¿ te prawdê.Gdy to pojmiesz, pojmiesz Boga.To jest Darma i Budda.To Budda Datma.Nauczyciel i jego nauka.Lekcja imistrz.Ogl¹dany i ogl¹daj¹cy, zwiniêci w jedno.Nigdy nie istnieli inaczej ni¿ Jedno.To ty ich rozwin¹³eœ, aby mog³o rozwin¹æsiê przed tob¹ twoje ¿ycie.Lecz kiedy przygl¹dasz siê rozwojowi swego ¿ycia, bacz, byœ sam siê nieroz³o¿y³.Zachowaj spójnoœæ! Postrzegaj iluzje! Ciesz siê ni¹! Lecz siê ni¹ niestawaj!Nie jesteœ z³udzeniem, lecz jego twórc¹!Wiec pos³u¿ siê iluzja œmierci! Pos³u¿ siê ni¹ niczym kluczem, który jeszczebardziej otworzy przed tob¹ ¿ycie.Popatrz, jak wiêdnie kwiat, a odczujesz smutek.Lecz dojrzyj w nim czeœæ ca³egodrzewa, które ulega przemianie i wkrótce wyda owoc, a wówczas zobaczyszprawdziwe piêkno kwiatu.Kiedy zrozumiesz, ¿e przekwitanie to znak, ¿e drzewogotowe jest wydaæ owoc, zrozumiesz ¿ycie.Zastanów siê nad tym, a zobaczysz, ¿e ¿ycie jest swoja w³asna metafora.I pamiêtaj zawsze: nie jesteœ kwiatem ani nawet owocem.Jesteœ drzewem.Twojekorzenie tkwi¹ g³êboko, we Mnie.Jestem gleba, z której wyros³eœ, a twojekwiaty i twój owoc trafi¹ z powrotem do Mnie i u¿yŸnia glebê.Tak oto ¿yciepoczyna ¿ycie i nie zna co œmieræ.To takie piêkne.To naprawdê piêkne.Dziêkujê Ci.Czy mo¿emy teraz porozmawiaæo czymœ, co mnie niepokoi? Muszê zapytaæ o samobójstwo.Dlaczego akt odebraniasobie ¿ycia spotyka siê z takim potêpieniem spo³ecznym?W³aœnie.Dlaczego?To znaczy, ¿e nie ma nic z³ego w tym, ¿e ktoœ siê zabija?Odpowiedzieæ na to pytanie w sposób zadowalaj¹cy bêdzie trudno, poniewa¿zawiera ono dwa b³êdne pojêcia, opiera siê na dwóch fa³szywych za³o¿eniach.Pierwszym z nich jest to, ¿e istnieje podzia³ na to, co “s³uszne" i “naganne",drugim zaœ – ¿e zabicie w ogóle jest mo¿liwe.Twoje pytanie wiec upada z chwilapoddania go analizie.“S³uszne" i “naganne" to przeciwleg³e bieguny w ludzkim systemie wartoœci, niemaj¹ce nic wspólnego z ostateczna rzeczywistoœci¹ – co zreszt¹ podkreœlam razpo raz w trakcie tego dialogu.Co wiêcej, nie s¹ to nawet konstrukty trwa³e wobrêbie waszego systemu, lecz raczej priorytety ulegaj¹ce raz po razprzesuniêciu.To wy dokonujecie przetasowañ, zmieniaj¹c swe zapatrywania na te wartoœci tak,aby wam odpowiada³y (i s³usznie, poniewa¿ jesteœcie istotami, któreewoluujê), lecz na ka¿dy etapie upieracie siê, ¿e tego nie uczyniliœcie i ¿e towasze niezmienne wartoœci stanowiê podstawê waszego spo³eczeñstwa.Tak wiecfundamentem waszego spo³eczeñstwa jest paradoks.Bez przerwy dokonujecieprzewartoœciowañ, przez ca³y czas g³osz¹c jednak, ¿e cenicie w³aœnie wartoœcista³e!Zaradziæ temu mo¿na nie przez wylewanie wody na piasek, próbuj¹c zrobiæ z niegocement, lecz przez wys³awianie sypkoœci piasku.Radujcie siê jego urokiem, pókijest zestalony w postaci waszego zamku, lecz nie mniej cieszcie siê jego nowymkszta³tem, jaki nada mu fala przyp³ywu.Uszanuj lotne piaski, które zastygaj¹ dla ciebie w nowe góry, na które mo¿eszsiê wspi¹æ, i na których mo¿esz wznieœæ dalsze zamki.Wiedz jednak, ¿e i góryte, i zamki upamiêtniaj¹ zmianê, a nie trwa³oœæ.G³oœ chwa³ê tego, czym jesteœ dziœ, lecz nie potêpiaj tego, czym by³eœ wczorajani nie przekreœlaj tego, czym mo¿esz staæ siê jutro.Zrozum, ¿e gdy mówisz, ¿e coœ jest “s³uszne", a co innego “naganne", coœ jest“w porz¹dku", a co innego “nie w porz¹dku", dajesz tylko wyraz swym najnowszympreferencjom i wyobra¿eniom.Co siê tyczy kwestii odebrania sobie ¿ycia, panuje obecnie na waszej planecieprzekonanie, ¿e to nie jest “w porz¹dku".Podobnie te¿ wielu z was wci¹¿ obstaje przy tym, ¿e równie nie w porz¹dku jestpomaganie komuœ, kto pragnie siê zabiæ.W obu przypadkach mówicie, ¿e to powinno byæ “zabronione".Doszliœcie dotakiego wniosku zapewne dlatego, ¿e zakoñczenie ¿ycia nastêpuje tu stosunko-wo szybko.Dzia³ania, które prowadza do zakoñczenia ¿ycia po d³u¿szym czasie,nie s¹ wbrew prawu, mimo ¿e przynosz¹ taki sam skutek.Tak wiec jeœli ktoœ odbiera sobie ¿ycie za pomoce broni palnej, jego polisa na¿ycie przepada i rodzina nie dostaje odszkodowania.Jeœli do tego celuwykorzystuje papierosy, polisa jest honorowana i rodzina otrzymujeodszkodowanie.Jeœli lekarz pomo¿e ci w dokonaniu samobójstwa, nazywa siê to zabójstwem, jeœlito samo robi producent papierosów, nazywa siê to biznesem.Dla was wszystko zdaje siê sprowadzaæ do czasu.Legalnoœæ samozniszczenia –jego “s³usznoœæ" b¹dŸ “nagannoœæ" – zale¿y w du¿ej mierze, jak szybkopostêpuje, jak równie¿, kto tego dokonuje.Im wolniej przychodzi œmieræ, tymbardziej wydaje siê “w porz¹dku".Im bardziej nag³a, tym bardziej popada w“nagannoœæ".Co ciekawe, stanowi to zupe³na odwrotnoœæ wniosku, do jakiego dosz³obyspo³eczeñstwo prawdziwie humanitarne.W myœl szeroko pojmowanego“humanitaryzmu", im krótsze konanie, tym lepiej.Lecz wasze spo³eczeñstwoprzeœladuje tych, którzy kieruj¹ siê wzglêdami humanitarnymi, zaœ nagradzatych, którymi kieruj¹ pobudki ob³êdne.Ob³êdem jest przypuszczaæ, ¿e Bóg domaga siê, aby cierpienie nie mia³o koñca, i¿e szybkie, ³agodne po³o¿enie jemu kresu jest rzecz¹ “z³a".“Mi³osiernych karaæ, niemi³osiernych nagradzaæ".Tylko spo³ecznoœæ z³o¿ona z istot o ograniczonym pojmowaniu mog³aby przyj¹ætaka dewizê.Zatruwacie wiec swój organizm wdychaj¹c substancje rakotwórcze, zatruwacieorganizm jedz¹c ¿yw-noœæ ska¿one œrodkami chemicznymi, co na d³u¿sza metê.jest zabójcze, izatruwacie organizm oddychaj¹c powietrzem, które nieustannie zanieczyszczacie.Na sto ró¿nych sposobów niszczycie sobie zdrowie, wiedz¹c, ¿e to wszystko jestdla was szkodliwe.Ale poniewa¿ substancje te nie zabijaj¹ od razu, skracaciesobie ¿ycie ca³kowicie bezkarnie.Jeœli trujesz siê czymœ, co dzia³a szybciej, mówi siê, ¿e z³ama³eœ moralneprawo.Lecz Ja powiadam ci: Zabicie siê od razu nie jest mniej moralne ni¿ uœmiercaniesiê na raty.Czyli tego, kto odebra³ sobie ¿ycie, nie spotyka kara Boska?Ja nie karze.Ja kocham
[ Pobierz całość w formacie PDF ]