Jrr Tolkien Dwie Wieze

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pi�kne opowie�ci! Duzi Ludzie budowali wysokie wie�e;jedna by�a srebrnobia�a, przechowywano w niej kamie� jasny jak ksi�yc, adoko�a opasywa�y j� grube mury.Tak, mnóstwo opowie�ci s�yszeli�my oKsi�ycowej Wie�y.- To pewnie Minas Ithil, wie�a, któr� zbudowa� Isildur, syn Elendila - rzek�Frodo.- Isildur w�a�nie obci�� palec Nieprzyjacielowi.- Tak, tak, ma tylko cztery palce u Czarnej R�ki, ale i cztery mu wystarczaj� -powiedzia� wzdrygaj�c si� Gollum.- Znienawidzi� gród Isildura.- Czy� on nie nienawidzi wszystkiego? - rzek� Frodo.- Ale co ma wspólnegoWie�a Ksi�ycowa z nasz� drog�?- Wie�a, panie, by�a i jest, wielka wie�a, bia�e domy i mury, ale teraz ju� niepi�kne, nie dobre.Tamten podbi� je dawno temu.Teraz to okropne miejsce.Podró�ni dr�� na jego widok, uciekaj�, unikaj� nawet jego cienia.Ale panmusia�by tamt�dy i��.To jedyna inna droga.Bo tam góry s� ni�sze, a staradroga pnie si� wy�ej, wy�ej, a� na ciemn� prze��cz i potem spada w dó�, w dó�,znowu do Gorgoroth.- Gollum zni�y� g�os do szeptu i dygota� ca�y.- Co to nam pomo�e? - spyta� Sam.- Nieprzyjaciel z pewno�ci� zna swoje góry istrze�e tej drugiej drogi, tak jak i tej przez Bram�.Wie�a chyba nie stoipustk�?- O, nie, nie! - odpar� Gollum.- Wydaje si� pusta, ale nie jest, nie!Mieszkaj� w niej okropne stwory, orkowie, tak, orkowie, s� tam zawsze, aleprócz nich gorsze stwory, gorsze s� tam tak�e.Droga wspina si� prosto w cie�murów i prowadzi przez bram�.Nikt na niej kroku nie zrobi, �eby go niedostrzegli.Ci, co siedz� w wie�y, wszystko widz�.Milcz�cy Wartownicy.- A wi�c ty radzisz odby� nowy d�ugi marsz na po�udnie po to, �eby wpa�� w takasam� albo gorsz� pu�apk� jak tutaj - rzek� Sam.- Je�eli w ogóle doszliby�mytak daleko.- Nie, nie! - powiedzia� Gollum.- Hobbici musz� si� zastanowi�, zrozumie�.Tamten nie spodziewa si� ataku od strony Ksi�ycowej Wie�y.Jego Oko jestokr�g�e, ale niektórych miejsc pilnuje czujniej ni� innych.Wszystkiego naraznie mo�e widzie�, nie, jeszcze nie mo�e.Podbi� ca�y kraj na zachód od GórCienia a� po Rzek� i ma w swoim r�ku mosty.My�l�, �e nikt nie mo�e podej�� podWie�� Ksi�ycow� bez wielkiej bitwy na mostach albo te� bez �odzi, które on byna Rzece zawczasu dostrzeg�.- Ty, jak si� zdaje, wiesz du�o o nim i jego my�lach - rzek� Sam.- Czy� z nimniedawno rozmawia�? Czy te� nas�ucha�e� si� plotek od swoich kumotrów orków?- Niedobry hobbit, nieroztropny - odpar� Gollum, z gniewem odwracaj�c si� odSama do Froda.- Smeagol rozmawia� z orkami, tak, rozmawia�, zanim spotka�pana, rozmawia� z ró�nymi stworami.Mówi to, co s�ysza� od wielu.Najwi�kszeniebezpiecze�stwo grozi Tamtemu od pó�nocy, wi�c nam tak�e tunajniebezpieczniej.Tamten wyjdzie przez Czarn� Bram�, mo�e ju� wkrótce, ladadzie�.Tylko t�dy mo�e wyj�� wielkie wojsko.Ale od zachodu Tamten niczego si�nie boi, tam czuwaj� Milcz�cy Wartownicy.- Otó� to! - powiedzia� Sam nie daj�c si� zbi� z tropu.- A my pójdziemy tam,zapukamy do bramy i spytamy grzecznie, czy jeste�my na w�a�ciwej drodze doMordoru.Czy mo�e ci wartownicy s� tak milcz�cy, �e nic nam nie odpowiedz�?Bzdura.Z tym samym powodzeniem mo�emy tutaj próbowa� szcz�cia, przynajmniejnóg oszcz�dzimy.- Nie kpij - sykn�� Gollum.- To nie �arty, nie, nie zabawa.W ogóle nie trzebawchodzi� do Mordoru.Ale je�eli pan powiada, �e musi tam wej��, �e chce, totrzeba próbowa� jakiej� drogi.Ale pan nie powinien i�� do tych strasznychwie�.Nie, nie! I w tym pomo�e mu Smeagol, dobry Smeagol, chocia� nikt mu niechce wyt�umaczy�, po co to wszystko.Smeagol raz jeszcze pomo�e.Smeagolznalaz�.Wie.- Co znalaz�e�? - spyta� Frodo.Gollum skuli� si� i znów zni�y� g�os do szeptu.- Ma�� cie�ynk�, która prowadzi pod gór�, a potem schody, w�skie schodki, tak,tak, bardzo d�ugie, bardzo w�skie.I jeszcze jedne schody.A potem - szepta�coraz ciszej - tunel, ciemny tunel i w ko�cu ma�� szczelin� i �cie�k� wysokonad prze��cz�.tamt�dy Smeagol wydosta� si� z ciemno�ci.Ale to by�o dawno,dawno temu.Mo�e �cie�ki ju� nie ma.A mo�e, mo�e jest.- Wszystko to wcale mi si� nie podoba - rzek� Sam.- Nie mo�e to by� takie�atwe, jak gadasz.Je�eli �cie�ka po dzi� dzie� istnieje, na pewno jeststrze�ona.czy dawniej nie by�a strze�ona? Mów, Gollumie!Gdy to mówi�, spostrzeg�, czy mo�e wyda�o mu si�, �e w oczach Golluma b�ysn�ozielone �wiate�ko.Gollum mrucza�, lecz nie odpowiada�.- Czy nie jest strze�ona? - spyta� surowo Frodo [ Pobierz całość w formacie PDF ]

download | pobieranie | ebook | pdf | do ÂściÂągnięcia

Archiwum