[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Stamt¹dprzybywali niekiedy do Numenoru Pierworodni na ¿aglowcach bez wiose³ nibybia³e ptaki lec¹ce od zachodu s³oñca.Przynosili do Numenoru liczne dary:œpiewaj¹ce ptaki, wonne kwiaty, bezcenne zio³a.PrzywieŸli te¿ odroœlKeleborna, Bia³ego Drzewa, które ros³o poœrodku Eressei, wyhodowane zaœ by³o zeszczepu Galathiliona, Drzewa ze wzgórza Tuna, podobnego do Telperiona iofiarowanego przez Yavannê Eldarom w B³ogos³awionym Królestwie.Drzewo toros³o i kwit³o na dziedziñcu króla w Armenelos i nazwano je Nimloth; kwiatyjego otwiera³y siê wieczorem, wype³niaj¹c mrok nocy piêknym zapachem.Tak wiêc z powodu Zakazu Valarów Dunedainowie w swoich podró¿ach zamiast nazachód kierowali siê na wschód i przemierzali wody œwiata od ciemnoœci Pó³nocydo skwarów Po³udnia i dalej do Wiecznych Ciemnoœci; zapuszczali siê te¿ namorza wewnêtrzne, op³ywali wokó³ Œródziemie i z wysokich dziobnie swoichstatków dostrzegali Bramê Poranka na Wschodzie.Niekiedy przybijali do brzegówWielkich Krain i litowali siê nad opuszczonym œwiatem Œródziemia; ksi¹¿êtaNumenoru znów dotykali stopami zachodnich wybrze¿y w Czarnych Latach Ludzi inikt nie oœmiela³ siê im zagradzaæ drogi.Wiêkszoœæ bowiem ludzi ¿yj¹cych wCieniu utraci³a si³y ³ odwagê.Numenorejczycy przybywaj¹c do nich uczyli ichwielu po¿ytecznych umiejêtnoœci.PrzywieŸli im ziarna zbo¿a i szczepy winne,wyt³umaczyli, jak maj¹ je siaæ i jak mleæ ziarno, jak ci¹æ drewno i obciosywaækamienie i jak wprowadzaæ trochê ³adu w ¿ycie, o ile to by³o mo¿liwe w krajuszybkiej œmierci i sk¹pych radoœci.Dziêki temu ludzie w Œródziemiu nabraliotuchy, tu i ówdzie na zachodnim wybrze¿u lasy zaczê³y siê cofaæ, ustêpuj¹cmiejsca domostwom, ludzie strz¹sali z siebie jarzmo na³o¿one na nich przezpotomstwo Morgotha, wyzbywali siê strachu przed ciemnoœci¹.Ze czci¹wspominali wysmuk³ych ¯eglarzy, których, gdy odp³ynêli, nazywali bogami, i znadziej¹ czekali na ich powrót; Numenorejczycy nigdy bowiem w tych czasach niezatrzymywali siê d³ugo w Œródziemiu i nie za³o¿yli tam sobie ¿adnych w³asnychosiedli.Musieli ¿eglowaæ na wschód, ale serca zawsze ich ci¹gnê³y na zachód.Z biegiem lat ta ich têsknota ros³a i z upragnieniem myœleli o nieœmiertelnymmieœcie, dostrzeganym w oddali, coraz silniej ³aknêli wiecznego ¿ycia,uwolnienia od œmierci, nieuchronnie k³ad¹cej kres ich szczêœciu.Im wiêksz¹zdobywali si³ê i chwa³ê, tym bardziej nêka³ ich niepokój.Valarowie wprawdziedali Dunedainom przywilej bardzo d³ugiego ¿ycia, lecz nie mogli ich uchroniæ odznu¿enia œwiatem, które w koñcu na ka¿dego przychodzi³o.Dunedainowieumierali, nawet ich królowie, z rodu Earendila, byli œmiertelni, a w oczachEldarów czas dany im do ¿ycia wydawa³ siê bardzo krótki.Tak wiêc cieñ pad³ naich szczêœcie; mo¿e te¿ wywiera³a na nich pewien wp³yw wola Morgotha, wci¹¿jeszcze dzia³aj¹ca w œwiecie.Numenorejczycy zaczêli szemraæ, zrazu tylko wskrytoœci serca, potem otwarcie i g³oœno przeciw losowi rodzaju ludzkiego, azw³aszcza przeciw Zakazowi Valarów zamykaj¹cemu im drogê na Zachód.Mówiliwiêc miêdzy sob¹:- Dlaczego W³adcy Zachodu ciesz¹ siê wiecznym spokojem, podczas gdy my musimyumieraæ, zostawiaæ tu nasze domy i wszystkie dzie³a naszych r¹k i nawet niewiemy, dok¹d odchodzimy? Wszak¿e Eldarowie nie umieraj¹, chocia¿ siêzbuntowali przeciw W³adcom Zachodu.Panujemy na morzach, nie ma wód takdzikich i tak wielkich, aby ich nasze statki nie mog³y pokonaæ; dlaczego wiêcnie wolno nam pop³yn¹æ do Avallone w odwiedziny do przyjació³?Niektórzy powiadali wrêcz:- Dlaczego nie mielibyœmy pop³yn¹æ a¿ do samego Amanu, by chocia¿ przez jedendzieñ zakosztowaæ szczêœcia Mo¿nych? Czy¿ nie jesteœmy najpotê¿niejsi wœródludów Ardy?Eldarowie przekazali te s³owa Valarom i Manwe bardzo siê zasmuci³, widz¹c, jakchmury siê zbieraj¹ nad Numenorem w samym zenicie jego œwietnoœci.Wyprawi³ doDunedainów pos³Ã³w, którzy przemówili z powag¹ do króla i do wszystkichchc¹cych s³uchaæ i pouczali o przeznaczeniu i porz¹dku œwiata.- Zmieniaæ Przeznaczenie Œwiata - mówili - mo¿e tylko Jedyny, który gostworzy³.Gdybyœcie nawet uniknêli wszystkich omamieñ i pu³apek w drodze idotarli do B³ogos³awionego Królestwa Amanu, niewiele by wam z tego przysz³o.Albowiem nie kraina Manwego sprawia, ¿e jej mieszkañcy s¹ nieœmiertelni, lecznieœmiertelnoœæ tych, co tam mieszkaj¹, uœwiêci³a krainê.Wy byœcie tam jeszczeprêdzej zwiêdli i znu¿yli siê ¿yciem, jak æmy w za silnym i zbyt jednostajnymœwietle.Lecz król odpar³:- A przecie¿ mój przodek Earendil tam ¿yje! Czy nie mieszka on w Amanie?Na to wys³añcy Manwego odpowiedzieli:- Wiesz dobrze, ¿e Earendilowi przypad³ los wyj¹tkowy i ¿e policzono go miêdzyPierworodnych, którzy nie umieraj¹.Lecz tym samym wyrokiem zabroniono mupowracaæ kiedykolwiek do œmiertelnych krain.Wy natomiast i wasz lud nienale¿ycie do Pierworodnych, jesteœcie œmiertelnymi ludŸmi, bo takimi wasuczyni³ Iluvatar.Teraz, jak siê zdaje, chcielibyœcie mieæ przywileje obupokoleñ, prawo do odwiedzania do woli Valinorui do powrotu, ilekroæ zapragniecie, do rodzinnego kraju.Tak byæ nie mo¿e.Niemog¹ te¿ Valarowie odebraæ nikomu darów Iluvatara.Powiadacie, ¿e Eldarowie nieponosz¹ kary, nawet ci, którzy siê zbuntowali, nie umieraj¹.Alenieœmiertelnoœæ nie jest nagrod¹ ani kar¹, lecz przeznaczeniem, które musi siêdope³niæ.Pierworodni nie mog¹ uciec, s¹ zwi¹zani z tym œwiatem, nie mog¹ goopuœciæ, dopóki istnieje, bo jego ¿ycie jest ich ¿yciem.Mówicie, ¿e wasukarano za bunt ludzi, w którym mieliœcie bardzo ma³y udzia³, i ¿e dlategomusicie umieraæ.Ale œmieræ w pierwszym zamyœle nie mia³a byæ kar¹.Pozwala wamodejœæ, porzuciæ œwiat, nie jesteœcie z nim zwi¹zani czy to w nadziei, czy wznu¿eniu.Które wiêc pokolenie powinno zazdroœciæ losu drugiemu?Lecz Numenorejczycy odparli:- Jak¿e mo¿emy nie zazdroœciæ Valarom czy bodaj najmniejszej istocienieœmiertelnej? ¯¹da siê od nas œlepej ufnoœci, nadziei niczym nie porêczonej,skoro nie wiemy, co nas w bliskiej przysz³oœci czeka.A jednak Ziemiê tak¿ekochamy i nie chcemy jej utraciæ.Wtedy pos³owie rzekli:- To prawda, ¿e Valarowie nie wiedz¹, jakie s¹ zamys³y Iluvatara w waszejsprawie i nie objawi³ on wszystkiego, co ma siê jeszcze staæ.Lecz mywierzymy, ¿e wasz¹ prawdziw¹ ojczyzn¹ nie jest ani ten l¹d, ani Aman, ani ¿adenkraj objêty Okrêgiem Œwiata.Wyrok, ¿e ludzie musz¹ ze œwiata odchodziæ, by³pocz¹tkowo uznawany za dar Iluvatara.Sta³ siê brzemieniem dopiero wtedy, gdyludziom, przyt³oczonym przez cieñ Morgotha, wyda³o siê, ¿e otaczaj¹ ichwielkie ciemnoœci, i zaczêli siê ich lêkaæ.Niektórzy, samowolni i pyszni, niechc¹ siê poddaæ, dopóki ¿ycie nie zostanie im gwa³tem wydarte.My, którzydŸwigamy rosn¹ce wci¹¿ brzemia lat, nie mo¿emy tego dobrze zrozumieæ, leczjeœli, jak powiadacie, wróci³ ¿al i znów niepokoi was owo brzemiê, lêkamy siê,¿e Cieñ na nowo powstanie i rozroœnie siê w waszych sercach.Tote¿, chocia¿jesteœcie Dunedainami, najpiêkniejszymi z ludzi, uniknêliœcie poprzednioCienia i mê¿nie z nim walczyliœcie, mówimy wam: Strze¿cie siê! Nikt nie mo¿esiê sprzeciwiæ woli Iluvatara.Valarowie z wielk¹ trosk¹ wzywaj¹ was, abyœcienie odmawiali ufnoœci losowi, do którego zostaliœcie powo³ani, gdy¿ inaczejzmieni siê on w krêpuj¹ce was pêta.Miejcie nadziejê, ¿e w koñcu nawetnajb³ahsze z waszych pragnieñ wyda owoce
[ Pobierz całość w formacie PDF ]