[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.    U Hegla zlo jest forma, w ktorej przejawia sie sila napedowa rozwojudziejowego.Kryje sie w tym sens podwojny: z jednej strony, kazdy nowy kroknaprzod wystepuje nieuchronnie jako pogwalcenie jakiejs swietosci, jako buntprzeciw starym, obumierajacym, lecz uswieconym przez zwyczaj stosunkom; zdrugiej strony, od czasu powstania przeciwienstw klasowych wlasnie zlenamietnosci ludzkie, chciwosc i zadza wladzy, staja sie dzwigniami rozwojudziejowego, czego ciaglym dowodem jest np.historia feudalizmu i burzuazji.AleFeuerbachowi nie przyszlo nawet na mysl zbadac historyczna role zla moralnego.Historia jest dla niego w ogole nieprzyjemna, przykra dziedzina.    "Czlowiek,ktory wyszedl pierwotnie z lona przyrody, byl tez tylko jednym zezwierzat stworzonych przez przyrode, a nie czlowiekiem.Czlowiek jest produktemczlowieka, kulturty, historii".    Nawet ta wypowiedz pozostaje u Feuerbacha calkowicie bezplodna.    Tak wiec o moralnosci Feuerbach moze nam powiedziec bardzo niewiele.Popeddo szczescia jest czlowiekowi przyrodzony i musi dlaetego stanowic podstawewszelkiej moralnosci.Ale poped ten ulega dwojakiej korekcie.Po pierwsze,wskutek przyrodniczych nastepstw naszych postepkow: po upiciu sie nastepujekac, po stalym naduzywaniu alkoholu - nalog.Po drugie, wskutek ich nastepstwspolecznych: jesli nie liczymy sie z takim samym popedem do szczescia u innychludzi, to bronia sie oni i przeszkadzaja naszemuu wlasnemu popedowi doszczescia.Stad wynika, ze dla zaspokojenia naszego wlasnego popedu musimy, zjednej strony, miec moznosc trafnej oceny nastepstw naszych czynow, z drugiejzas strony - przynawac innym rowne prawo do takiegoz popedu.Racjonalnesamoograniczenie w stosunku do siebie samych i milosc - ciagle ta milosc! - wobcowaniu z innymi sa wiec podstawowymi zasadamui feuerbachowskiej moralnosci,z ktorych wywodza sie wszystkie inne.I ani najdowcipniejsze wywody Feuerbacha,ani tez najgoretsze pochwaly Starckego nie potrafia oslonic ubostwa i plytkoscitych paru tez.Jedynie w wyjatkowych wypadkach - i to bynajmniej nie wwypadkach korzystnych dla siebie i dla innych - zaspokaja czlowiek swoj popeddo szczescia, zajmujac sie wlasna osoba.Poped ten wymaga zajmowania sieswiatem zewnetrznym, wymaga srodkow zaspokojenia, a wiec pozywienia, osobnikaplci odmiennej, ksiazek, rozrywki, dyskusji, dzialalnosci, przedmiotowuzytkowania i przetwarzania.Moralnosc Feuerbacha badz zaklada, ze te srodki iprzedmioty zaspokajania potrzeb dane sa kazdemu czlowiekowi, badz tez daje mudobre rady, do ktorych nie moze sie on zastosowac, nie warta jest wiec funtaklakow dla ludzi, ktorym brak tych srodkow.Sam Feuerbach oznajmia to bezogrodek.    A czyz lepiej ma sie sprawa z rownouprawnieniem dazenia innych ludzi doszczescia? Feuerbach wysunal ten postulat jako absolutny, jako obowiazujacy wewszystkich czasach i warunkach.Ale odkadze to on owbowiazuje? Czy wstarozytnosci byla kiedykolwiek mowa o rownouprawnieniu popedu do szczescianiewolnikow i panow, a w sredniowieczu - chlopow i baronow? Czy poped klasyucisnionej do szczescia nie byl z cala bezwzglednoscia i "w imie prawa"skladany w ofierze takiemuz popedowi klasy panujacej? Tak, ale to wlasnie byloniemoralne, teraz jednak rownouprawnienie zostalo uznane.Uznano je w slowach,odkad burzuazja zostala zmuszona - i wlasnie dlatego ze zostala zmuszona - wswej walce z feudalizmem i w procesie rozwoju produkcji kapitalistycznej zniescwszelkie przywileje stanowe, tzn.osobiste, i wprowadzic najpierwprywatnoprawne, pozniej zas stopniowo rowniez publicznoprawne formalnerownouprawnienie jednostek.Ale poped do szczescia w minimalnym tylko stopniuzywi sie prawami idealnymi, przede wszystkim zas srodkami materialmnymi, aprodukcja kapitalistyczna troszczy sie juz o to, zenby ogromnej wiekszoscirownouprawnionych jednostek przypadlo w udziale to tylko, co jest niezbedne donedznego bytowania, respektuje wiec rownoprawnosc popedu do szczescia tejwiekszosci nie o wiele bardziej, jesli w ogole bardziej, niz starozytneniewolnictwo czy feudalizm.A czy lepiej przedstawia sie sprawa duchowychsrodkow zapewnienia szczesliwosci - srodkow zapewnienia oswiaty? Czy sam"nauczyciel, ktory wygral bitwe pod Sadowa" nie jest postacia mityczna?     Cowiecej, wedlug teorii moralnosci Feuerbacha gielda bylaby najwyzsza swiatyniamoralnosci pod tym jedynie warunkiem, zeby zawsze umiejetnie spekulowac.Jeslimoj poped do szczescia prowadzi mnie na gielde i jesli tak trafnie rozwiaze tamskutki moich postepkow, ze sprawia mi one tylko przyjemnosc bez wyrzadzeniaszkody, tj.ze stale bede wygrywal, wtedy przepis Feuerbacha jest wypelniony.Nie narusze rowniez przez to takiego samego popedu do szczescia innegoczlowieka, poniewaz ow inny przyszedl na gielde tak samo dobrowolnie, jak ja izawierajac ze mna transakcje spekulacyjna kierowal sie tak samo swoim popedemdo szczescia, jak i ja.A jesli stracil swe pieniadze, to jego postepek jakozle obliczony okazuje sie wlasnie wskutek tego niemoralny, a ja wymierzajac muzasluzona kare moge sie tym chlubic, przybierajac poze wspolczesnegoRadamantysa.Na gieldzie panuje rowniez milosc, o ile nie jest ona tylkosentymentalnym frazesem, gdyz kazdy znajduje w drugiej jednostce zaspokojenieswego popedu do szczescia, a przeciez to wlasnie powinna dawac milosc, w tymprzejawia sie ona praktycznie [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • coubeatki.htw.pl