[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Corentin walnął go w plecy, krzycząc:— Na miłość Starych Bogów, cóżeś uczynił, sir Eudoryku? Nie widzieliśmy dokładnie, bo zasłaniała nam Skała.Widzieliśmy, jak potwór wynurzył się i otworzył swoją paszczę, by porwać któreś z was, a potem zaczął uciekać, jakby go gonili wszyscy diabli z Triunitariańskiego Piekła.Czyś zadał mu śmiertelny cios?— Kazałem mu jedynie odejść — rzekł Eudoryk — i poszedł.— Na rogi Kernuna! Powinniśmy cię uznać za przywódcę bestii, który potrafi nakazać wszystkim wilkom i niedźwiedziom w Armorii, by zostawiły w spokoju nasze stada.A teraz powinna się odbyć fiesta, dla uczczenia twych zaślubin z księżniczką! Ale zanim to nastąpi, musisz przyjąć podziękowania od największych osobistości naszego spowitego mgłą kraju.Oto lord Gorbuduk, przywódca Venetii…Eudoryk wkrótce przestał zapamiętywać nazwiska i twarze.Kiedy błazen przerwał, by złapać oddech, nowo ustanowiony bohater zapytał:— Powiedz mi, proszę, jak wygląda ślub w Armorii?— U nas jest tylko cywilna ceremonia, choć można także pojechać po błogosławieństwo do księdza Starych Bogów, takiego jak obecny tu ojciec Mamert.— I wskazał na człowieka w czapie z rogami.— Para ślubuje sobie w asyście którejś z osobistości, takiej jak Jego Wysokość, jakiś przywódca, pracownik magistratu czy ksiądz, a następnie spełnia swoje małżeńskie obowiązki w obecności świadków.— Dla Frankonian to w ogóle nie jest ślub — rzekła Yolanda.— Prawdziwa księżniczka nie może żyć w konkubinacie.Nie macie księdza Prawdziwej Wiary?— Nie wdając się w dyskusję na temat prawdziwości wiary — rzekł Corentin — chciałem powiedzieć, że stoi tu twój człowiek, biskup Grippo.— Corentin wskazał na kleryka przybranego w mitrę.— Nalegam, by to on odprawiał ceremonię — powiedziała Yolanda.— Dla całkowitej pewności obaj odprawią ceremonię w obu formach, najpierw na nasz armoriański sposób, a…— O nie! — oświadczyła Yolanda.— Triunitariański ślub musi poprzedzić wasz prymitywny, pogański obrzęd.Błazen westchnął.— Tyle krzyku o taki drobiazg! A co ty o tym sądzisz, sir Eudoryku? Jaką wiarę wyznajecie w cesarstwie?— My, Lokanianie, wyznajemy kult Boskiej Pary…— To nędzna herezja! — jęknął biskup.— Równie zła, jak ten wstrętny monoteizm Pathenian, który jest zaledwie o krok od ateizmu.Wydaje mi się, że pal i wiązka chrustu…— Wystarczy.Wasza tak zwana Świątobliwość! — warknął błazen.— Tolerujemy cię wśród nas, bo masz głosić swą wiarę, ale nie wolno ci poniżać lub nastawać na wierzenia innych.— Co zaprowadzi was wszystkich na męki piekielne — mruknął biskup.— A moim obowiązkiem jest chronić przed tym wasze dusze.— Jak już mówiłem — kontynuował Eudoryk — nie bardzo przejmuję się tymi sprawami.Jeśli wasi uczeni teologowie tak bardzo różnią się w opiniach co do natury boskości, to kimże jestem ja, zwykły laik, by opowiadać się po którejkolwiek ze stron? Mnie wystarczy każda ceremonia.Na to przemówiła Yolanda:— Ja, w każdym razie, obstaję, by pogański rytuał poprzedzała uroczystość odprawiona przez biskupa.A ponieważ jestem tu najwyższego rodu, nie licząc Jego Królewskiej Mości, moje życzenie powinno być decydujące!Błazen wzruszył ramionami.Eudoryk mruknął:— Jak sobie życzysz, moja droga.— No to do dzieła — rzekł Corentin.— Uczta i tak nie będzie gotowa przed wieczorem.Połączcie ręce!Eudoryk kichnął na cały regulator, a Yolanda stwierdziła:— Marznę w tej wilgotnej, cieniutkiej gazie.Żądam odpowiedniego stroju!— Będzie na to dość czasu po tym, jak biskup skończy ględzić swoje bzdury.Wkrótce ma nieszpory, które musi odprawić.No już, łączcie ręce! Niebawem Ojciec Mamert zostanie świadkiem waszych zaślubin.Biskup, rzuciwszy cierpkie spojrzenie błaznowi, stanął w pełnej godności pozie przed Eudorykiem i Yolandą, po czym wytrajkotał swoją kwestię, kończąc ją słowami:— Ogłaszam was teraz mężem i żoną, którzy winni cierpliwie znosić błędy i winy współmażonka i niech Trzej Prawdziwi Bogowie poprowadzą was, abyście nie zostali poddani temu pogańskiemu obrządkowi, jaki tu dla was szykują.Po czym biskup Grippo odwrócił się i szybko wycofał.— Lady Grania! — zawołał błazen.— Zaprowadź księżniczkę Yolandę, by mogła się przystroić tak, jak przystoi szlachetnie urodzonej pannie młodej.Eudoryk znowu kichnął, a król Gwennon powiedział:— Sir Eudoryku, ty także winieneś przywdziać suche obuwie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]