[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jestem głupia.Sama sobie szkodzę.–Wcale nie.Jesteś ideałem.–Zdejmij wreszcie klapki z oczu i ujrzyj mnie taką, jaka jestem – powiedziała dramatycznym tonem, przyciskając rękę do piersi.–Dulcynea do Don Kichota w Człowieku z La Manchy - odparł po chwili.– Tyle że nie klapki, tylko „chmury”.–Imponujące.–Win puszczał mi ten musical w jaguarze.Podjęli starą grę.Zgadnij, skąd ten cytat.Bawiła się szklanką, obracając ją w ręku i sprawdzając klarowność i czystość wody.W końcu udało jej się utworzyć wodne logo Olimpiady.–Nie bardzo wiem, co ci powinnam powiedzieć – rzekła wreszcie.– Nie wiem, czego oczekuję po tym spotkaniu.– Podniosła wzrok.– I ostatnie wyznanie, dobrze?Skinął głową.–Przyszłam do ciebie, licząc na pomoc.Naprawdę.Ale nie tylko dlatego.–Wiem.Nie chcę o tym za dużo myśleć, beto mnie przeraża.–Co zrobimy?Oto szansa.Miał nadzieję, że nie ostatnia.–Wydobyłaś akta siostry? – spytał.–Tak.–Przeczytałaś je?–Nie.Tylko wzięłam.–To może je przejrzymy?Skinęła głową.Podano chrupiącą kaczkę i gołąbka z nasionami limby.Jessica wyjęła brązową kopertę i przecięła pieczęć.–Zerknij na nie pierwszy – zaproponowała.–Dobra, ale zostaw mi trochę.–Nie licz na to.Zaczął przerzucać dokumenty.Pierwszy dotyczył wyników Kathy w nauce.Pierwszą klasę liceum ukończyła z dwunastą lokatą na trzysta osób.Nieźle.Pod koniec maturalnej mocno zjechała w dół – na pięćdziesiąte ósme miejsce.–W ostatniej klasie obniżyła loty – powiedział.–A kto ich nie obniża? – odparła Jessica.– Pewnie się obijała.–Pewnie.Zwykle jednak oznaczało to, że szóstkowy uczeń dostaje piątki i czwórki, a Kathy w ostatnim semestrze miała jedną szóstkę, trzy trójki i pałę.Jej konto obciążyło również kilka zatrzymań po lekcjach – wszystkie w klasie maturalnej.Dziwne.Choć zapewne bez większego znaczenia.–Powiedz mi, co się dziś zdarzyło – poprosiła Jessica pomiędzy dwoma kęsami.Zadziwiające.Pozostała piękna nawet wtedy, gdy jadła, aż się uszy trzęsły.Zaczął od tego, co Win odkrył w sześciu magazynach porno.–Dlaczego jej zdjęcie było tylko w tej jednej szmacie? – spytała.–Trudno powiedzieć.–Ale się domyślasz?Domyślał się.Jednak za wcześnie było na wnioski.–Jeszcze nie – odparł.–Są jakieś wieści od twojej znajomej z telefonów? Skinął głową.–Po naszym odjeździe Gary Grady wykonał dwa telefony.Jeden do Freda Nicklera z Gorącej Prasy.Drugi do kogoś w mieście.Zadzwoniliśmy tam, ale nikt nie podniósł słuchawki.Informacje otrzymaliśmy za późno.–A co z grafologiem?Nie było co owijać w bawełnę.–Charaktery pisma się zgadzają – odparł.– Kopertę zaadresowała Kathy albo jakiś bardzo dobry fałszerz.Pałeczki Jessiki spowolniły.–O mój Boże!–Tak.–A więc ona żyje!–To wciąż tylko możliwość.Nic więcej.Kopertę mogła zaadresować przed śmiercią.Poza tym w grę wchodzi oszustwo.–Przesadzasz.–No, nie wiem.Jeżeli Kathy żyje, to gdzie jest? I dlaczego to wszystko robi?–Może ją porwano.Może zmuszono.–Do adresowania kopert? I kto tu przesadza?–A masz lepsze wyjaśnienie?–Jeszcze nie, lecz staram się je znaleźć.– Powrócił do akt.– Słyszałaś o niejakim Ottonie Burke’u?–O tym magnacie, właścicielu wielkiej wytwórni płytowej i drużyny Tytanów?–Tak.On też wie o tym magazynie.Myron streścił jej przebieg wizyty na stadionie.–Myślisz, że może za tym stać Otto Burke? – spytała.–Ma motyw – zbicie ceny za Christiana.Poza tym jest wpływowy – dysponuje masą forsy.Tłumaczyłoby to również, dlaczego Christian dostał egzemplarz pisma.–Przesłał mu wiadomość.–Właśnie.–W jaki sposób Burke mógłby sfałszować pismo mojej siostry?–Mógł wynająć fachowca.–Skąd wziął próbkę pisma Kathy?–Kto wie? To nie takie trudne.Jessice zaszkliły się oczy.–A więc to był tylko fortel? Podstęp dla zdobycia przewagi w negocjacjach?–Możliwe.Ale wątpię.–Dlaczego?–Coś mi tu nie pasuje.Po co Burke zadawałby sobie aż tyle trudu? Mógł nas przecież zaszantażować samym zdjęciem.Nie musiał umieszczać go w pornosie.Zdjęcie by mu wystarczyło.Uchwyciła się tej nadziei jak deski ratunkowej.–Masz rację – przyznała.–Pozostaje pytanie, skąd Otto wziął to pismo.–Może kupił je w jakimś kiosku któryś z jego pracowników.–Niemożliwe.Cyce - słowo to znów z trudem przeszło mu przez usta (dobrze!) – mają bardzo niski nakład.Szansę na to, żeby ktoś z klubu Tytanów kupił tę szmatę, dokładnie ją przejrzał i na jednej z ostatnich stron z ogłoszeniami wypatrzył w dolnym rzędzie zdjęcie Kathy, są w najlepszym razie nikłe.Jessica strzeliła palcami.–Ktoś mu przysłał pocztą! Myron skinął głową
[ Pobierz całość w formacie PDF ]