[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W tej samej chwili zobaczył górującego nad nim Reubena Rho-desa, chwytającego za leżący na stole kij do przesuwania żetonów.- Ten gość skończył grę, więc radzę ci, żebyś pozwolił mu zabrać żetony i pójść swoją drogą, w przeciwnym razem będę zmuszony wepchnąć ci ten kij w dupę.ROZDZIAŁ 32Później, przy barze, kiedy popijali drinka, Reuben zrugał Miltona.- Psiakrew, najpierw blackjack, teraz kości.Miałeś się wtopić w do, a ok robić wokół siebie zamieszanie.Będzie nam o wiele trudniej wykonać zadanie, jeśli narazisz się tym rekinom hazardu.Milton sprawiał wrażenie skruszonego.- Przepraszam, Reuben, masz rację.Poniosło mnie.To się więcej nie powtórzy.- A jak zamierzasz odebrać swoją wygraną w kasynie? Kiedy dużo wygrywasz, musisz wypełnić deklarację podatkową ze wszystkimi swoimi danymi: nazwiskiem, adresem, numerem ubezpieczenia.Chcesz, żeby te informacje wpadły w ręce Baggera?- Znam te przepisy, Reuben.Zamierzam użyć fałszywych doku - A jeśli sprawdzą twoje dokumenty w jakiejś bazie dany?- Według tych papierów jestem obywatelem Wielkiej Brytanii, więc w Stanach Zjednoczonych nie płacę podatków.A wątpię, żeby kasyno miało dostęp do jakiejś angielskiej bazy danych.Nieco udobruchany Reuben opowiedział Miltonowi, czego dowiedział się od Angie.- Z tego wynika, że gdyby udało nam się wplątać Baggera w te przestępstwa, Susan byłaby nareszcie wolna - rzekł Milton.- Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić.Facet taki jak Bagger wie, jak zacierać za sobą ślady.- No to chyba czas, żebym się nim zajął.- W jaki sposób?- Oliver mówił nam o tym Anthonym Wallasie.Bagger dowiedział się, co zrobił, i o mało go nie zabił.Pytanie brzmi: jak się o nim dowiedział?- Nie mam pojęcia.- Zdaję sobie sprawę, że jest już późno, ale zadzwoń do Olivera i Susan.Zapytaj ją o wszystko, co wie na temat Wallace’a.Gdzie mieszkał, co robił, wszystko.Reuben zadzwonił i po chwili wrócił do swojego przyjaciela.- Oliver obudził ją i zapytał.Wallace zatrzymał się w hotelu naprzeciwko kasyna.Występował jako Robby Thomas z Michigan.Wzrost metr siedemdziesiąt, szczupły, ciemne włosy, typ uroczego młodzieńca.Z okna jego pokoju hotelowego widać było gabinet Baggera.- To właśnie chciałem wiedzieć.- Milton wstał.- Dokąd idziesz? - zapytał Reuben.- Na drugą stronę ulicy.Istnieje prawdopodobieństwo, że Bagger zauważył, że jest śledzony przez Wallace’a.Jeśli tak było, to na pewno chciał to sprawdzić.I właśnie teraz zamierzam to zrobić.- Jak?- Nie kręciłem się koło Susan na darmo.Zostań tutaj!Lotny umysł Miltona opracował szczegółowy plan działania, kiedy ten przechodził na drugą stronę ulicy.Podszedł do recepcji i powiedział:- Szukam pana Roberta Thomasa.Mówią na niego Robby.Podobno zamieszkał w tym hotelu.Może pan do niego zadzwonić i powiedzieć, że jestem? Recepcjonista szybko sprawdził w komputerze i potrząsnął głową.- Nie mamy gościa o takim nazwisku.Milton zrobił zakłopotaną minę.- To bardzo dziwne.Robby i mój syn pojechali do Michigan.Mieliśmy razem zjeść kolację.- Przykro mi, proszę pana.- Czyżbym pomylił daty? Umawiała nas moja sekretarka, a już jej się zdarzały w przeszłości takie pomyłki.Czułbym się okropnie, gdyby się okazało, że wystawiłem go do wiatru.Recepcjonista wcisnął kilka klawiszy.- Zatrzymał się u nas Robert Thomas z Michigan, ale to było jakiś czas temu.- O Boże! Wywalę tę sekretarkę z pracy, gdy tylko wrócę do domu.Ciekawe tylko, dlaczego Robert do mnie nie zadzwonił.- A kto mu podawał pański numer telefonu? Milton sapnął ze złości.- Moja sekretarka! Ta idiotka! Zła data, pewnie zły numer telefonu, jeśli w ogóle pofatygowała się, żeby mu jakikolwiek podać.Recepcjonista spojrzał na niego ze współczuciem.- Cóż, mam nadzieję, że Robby dobrze się tu bawił.Recepcjonista jeszcze raz zerknął na ekran komputera.- Z rachunku wynika, że chodził tu na masaże.Stąd wniosek, że jeśli nawet ominęła go kolacja z panem, to przynajmniej wypoczął.Milton roześmiał się.- Boże, masaż, od lat nie brałem masażu.- Mamy świetny personel.- Czy trzeba być gościem hotelowym?- Och, nie.Mogę pana umówić od razu, jeśli pan sobie życzy.- Wie pan co? Niech mnie pan umówi z tą samą masażystką, która zajmowała się Robbym.Pogadamy sobie o nim.To niezłe ziółko, masażystką na pewno go zapamiętała.Recepcjonista uśmiechnął się.- Jak pan sobie życzy.Muszę tylko zadzwonić.- Wybrał numer spa, rozmawiał przez kilka minut, nagle jego twarz spochmurniała.- Tak, nie wiedziałem, że to ona.Okay, oddzwonię później.- Odłożył słuchawkę i zwrócił się do Miltona.- Obawiam się, że nie może pan mieć tej samej masażystki.- A co, nie pracuje już tutaj?- To nie tak - recepcjonista zniżył głos.- Ona, cóż, ona nie żyje.- O mój Boże! Wypadek?- Naprawdę nie wiem.- Rozumiem.To przykre.Była młoda?- Tak.Cindy była naprawdę miła.- To straszne.- Czy życzy pan sobie mimo wszystko masaż?- Tak, tak, oczywiście.Cindy, powiedział pan?- Zgadza się.Cindy Johnson.- Muszę powiedzieć o tym Robby’emu.Godzinę później Miltonem zajęła się energiczna masażystka o imieniu Helen.Ale kiedy Milton przypadkiem poruszył temat Cindy, nagle spochmurniała.- To było straszne.Jednego dnia tutaj, następnego już jej nie było.- Słyszałem, że to był wypadek - powiedział Milton, kiedy siedział już w saloniku ubrany w szlafrok, ze szklanką wody źródlanej w ręce.- Wypadek? - prychnęła Helen.- Uważa pani, że nie?- Nie mówię tak, nie mówię nie.To nie moja sprawa.Ale jej biedna matka zupełnie się rozkleiła, tyle panu powiem.- Jej matka? Musiała przyjechać do miasta, żeby zidentyfikować ciało?- Co? Nie.Dolores tu mieszka.Pracuje przy stole do gry w kości w Pompejach.- Dobry Boże, właśnie stamtąd wracam.- Świat jest mały - zauważyła Helen.- Biedna pani Johnson - powiedział Milton.- Stracić córkę w taki sposób.- Tak.A w ogóle to pani Radnor powtórnie wyszła za mąż.Cin lubiła swojego ojczyma.Milton dopił wodę.- Cóż, dziękuję za cudowny masaż.Czuję się jak nowo narodzony.- Zapraszam pana ponownie.ROZDZIAŁ 33Kiedy Milton wrócił do Pompei, opowiedział Reubenowi o tym, czego się dowiedział.Jego przyjaciel wydawał się tym poruszony.- Cholera, Milton, widzę, że Susan wywarła jednak na ciebie jakiś wpływ.Kilka oddanych we właściwe ręce dwudziestek zaprowadziło obu mężczyzn do stolika, przy którym pracowała Dolores Radnor
[ Pobierz całość w formacie PDF ]