[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ponadto pokrywa³ je kawa³ek materia³u, który by³.P^iêty do krawêdzi futera³u.“Wyjmij je i przygotuj do u¿ycia” – powiedzia³a – “Nie czekaj, a¿ ona powie cio tym.Rób to z w³asnej inicjatywy ilekroæ bêdziesz potrzebowa³a dodatkowejdawki energii".Ze stwierdzenia Klary ³atwo by³o mo¿na wydedukowac dwie rzeczypo pieru sze ze mia³o to byæ powa¿ne spotkanie, a po drugie ze tajemniczy goœæmia³ byæ kobiet¹ – “Czy jest ona kimœ spoœród t\\ oich krewnych” – zapyta³am –“Tak w³aœnie jest"- odpowiedzia³a Klara z ch³odnym uœmiechem – “Ta osobajestmoj¹kuzynk¹, cz³onkiem naszej grupy.Teraz zrelaksuj siê i nie stawiaj wiêcejpytañ".Chcia³am wiedzieæ, gdziejej kuzyni zamieszkuj¹.Wielokrotnieprzemierza³am ca³y dom i nie by³am w stanie zauwa¿yæ ¿adnego siadu ichobecnoœci.Poszukiwanie ich sta³o siê moj¹ obsesj¹.Wyobra¿a³am sobie, ¿ekrewni Klary celowo chowaj¹siê przede mn¹, a nawet mnie szpieguj¹.Towywo³ywa³o moj¹z³osc, a jednoczeœnie jeszcze wiêksz¹ chêæ, by dostrzec chocia¿b³ysk ich obecnoœci.Powodem mego zamieszania by³o ci¹g³e poczucie, ¿e jestemobserwowana.Celowo robi³am eksperymenty, pozostawiaj¹c mój kreœlarski o³Ã³wek wokreœlonym miejscu, na stole i sprawdza³am potem, czy go ktoœ przesun¹³ lubzabra³.Jednoczeœnie potrafi³am otworzyæ j akies czasopismo na pewnej stronie,aby przekonaæ siê, czy ktoœ je kartkowa³.W kuchni dok³adnie przegl¹da³amnaczynia, aby dowiedzieæ siê, czy ktosje u¿ywa³.Posunê³am siê nawet do tego,¿e wyrównywa³am ziemiê przed wej sciem do tylnych drzwi, by sprawdziæ, czy niepozosta³y na gruncie jakieœ siady stop.Wbrew wszelkim moim wysi³kom jedynymi pozostawionymi siadami, by³y siady butówKlary, Manfreda i mnie samej.Jeœli jakaœ osoba chowa³aby siê przede mn¹, by³amprzekonana, ¿e zauwa¿y³abym j¹.Jednak okaza³o siê, ¿e w domu nie ma nikogowbrew mojej pewnoœci, ¿e inni ludzie s¹ tu obecni.“Wybacz mi.Klaro, lecz muszê ciê o coœ zapytaæ” – wybuch³am w koñcu,, poniewa¿to mnie naprawdê drêczy.Gdzie s¹ twoi krewni?".Klara spojrza³a na mnie zdziwiona – “To jest ich dom.Oni mieszkaj¹ oczywiœcietutaj".“Lecz gdzie dok³adnie?” – zapyta³am ¿¹daj¹cym tonem.By³am na krawêdziprzyznania siê do tego, ¿e zastawia³am bezskutecznie ro¿nego rodzaju pu³apki,lecz w ostatniej chwili powstrzyma³am siê.“Och1.Rozumiem co masz na myœli” – powiedzia³a Klara – “Nie znalaz³aœ ¿adnychsiadów ich bytnoœci, niezale¿nie od twoich prób bycia detektywem.Jednak niejest to ¿adna tajemnica.Nigdy ich nie widzia³aœ, poniewa¿ oni mieszkaj¹w lewejczêœci domu – “Czy oni nigdy nie wychodz¹?".“Ale¿ nie, wychodz¹, lecz unikaj¹ przy tym prawej strony, poniewa¿ ty tutaj za”– mieszkujesz i oni nie chc¹ ciê niepokoiæ.Oni wiedz¹, jak bardzo sobie ceniszpry w atn> charakter swego ¿ycia".“Tak bardzo, ¿e nigdy ich nie widaæ.Czy ta idea zachowywania prywatnoœci n'ejest posuniêta zbyt daleko?".“Ani trochê.Potrzebujesz zupe³nej samotnoœci, by skupie siê na æwiczeniurekap1 tulacji.Kiedy powiedzia³am, ¿e ktoœ dzisiaj z³o¿y nam wizytê, mia³am nam> sh to i¿.leden z moich kuzynów ma zamiar przybyæ z lewej czêœci domu do czêœci, w którejajrtualnie znajdujemy siê.Ona chcia³a porozmawiaæ z tob¹ wczeœniej, leczmusia³a cze-fcaæ dopóki ty oczyœcisz siebie w niezbêdnym stopniu.Mówi³am ci,¿e napotkanie j ej test jeszcze bardziej niezwyk³e ni¿ spotkanie naguala.Powinnaœ zgromadziæ w tym celu dostateczn¹ iloœæ energii, w przeciwnym bowiemwypadku mo¿esz zakoñczyæ spotkanie g³êbok¹ zapasci¹, tak jak to siê sta³opodczas spotkania z nagualem.Klara pomog³a mi umieœciæ liœcie na brzuchu i przykrycje ubraniem.“Te liœcie i ta szarfa bêd¹ ciê zabezpieczaæ przed gwa³townym atakiem kobiet” –powiedzia³a Klara, spogl¹daj¹c na mnie miêkko – “Zabezpieczacie tak¿e przedinnymi ciosami.Tak wiêc cokolwiek robisz, miej je przy swoim ciele".“Co mo¿e mi siê staæ?” – zapyta³am, umieszczaj¹c przy tym pod ubraniem spor¹iloœæ liœci.Klara wzruszy³a ramionami – “Wszystko zale¿y od twojej osobistej mocy “ –powiedzia³a Klara i silnie zaci¹gnê³a wêze³ na moim ubraniu – “Bóg j eden raczywiedzieæ j ak to z tob¹ bêdzie".Dr¿¹cymi palcami zapiê³am moj¹koszulê i w³ozy³amj¹do luŸnych spodni, w któreby³am ubrana.By³am przewi¹zana szerok¹, jedwabn¹ szarf¹ wokó³ pasa.Liœciestanowi³y kruch¹ i szeleszcz¹c¹ poduszkê na moim brzuchu.Stopniowo jednak mójniespokojny ¿o³¹dek przesta³ drzeæ, sta³ siê ciep³y, a ca³e cia³o zrobi³o siêrozluŸnione.“Teraz usi¹dŸ na kupie liœci i rób to, co robi¹ kury” – rozkaza³a Klara.Musia³am spojrzeæ na ni¹ w dziwny sposób, gdy¿ zapyta³a mnie – “Jak myœlisz, corobi¹ kury, kiedy wysiaduj¹jajka?".“Naprawdê nie potrafiê odpowiedzieæ, Klaro".“Kurapozostaje w spokoju i ws³uchuje siê wjajka, które s¹pod ni¹.Kieruje nanie ca³¹swojquwagê.S³ucha i nigdy nie pozwala na rozproszenie swojejkoncentracji.Przebywaj¹c w ten nieporuszony sposób, jest w stanie spowodowaæ,¿e wylêgaj¹siê kurczaki.Jest to spokojne nas³uchiwanie, które zwierzêtawykonuj¹ w naturalny sposób.Ludzie natomiast o nim zapomnieli i z tego powodumusz¹ ponownie je kultywowaæ".Klara usiad³a na du¿ym, jasno szarym kamieniu.Kamieñ mia³ w œrodku naturalnezag³êbienie i wygl¹da³ niczym fotel.“Teraz zachowuj siê tak, jak kura siedz¹ca na jajkach i s³uchaj mnie swoimwewnêtrznym s³uchem.Skup siê na cieple w twoim ³onie i nie pozwalaj uwadze, bywêdrowa³a.B¹dŸ œwiadoma dŸwiêków w twoim otoczeniu, lecz nie pozwól umys³owina P°%anie za mmi".“Czy rzeczywiœcie powinnam tutaj siedzieæ, Klaro?.Czy nie bêdzie lepiej, jeœliodbê-**? krótk¹ drzemkê?".“Obawiam siê, ¿e nie.Jak ci powiedzia³am obecnoœæ naszego goœcia wymagana-or°n'adzenia u ciebie bardzo du¿ej iloœci energii.Jeœli nie zgromadziszdostatecznej jej ""Sci, mo¿esz ¿a³oœnie przegraæ.Uwierz mi, ¿e ona nie jesttak miêkka, jak ja.Bardziej.Wypomina naguala.Jest twarda i bezlitosna".“Z jakiego powodu jest ona osob¹ tak wymagaj¹c¹?".“To nie zale¿y od niej.Jest ona tak odleg³a od ludzi i ich spraw, ¿e jejenergia mo¿e ciê ca³kowicie zniszczyæ.W chwili obecnej nie majuz ró¿nicypomiêdzy jej cia³em fizycznym a jej sobowtórem.Chcê powiedzieæ, ¿e jest onamistrzym¹-czarownikiern w kobiecej postaci.Klara spojrza³a na mnie w badawczy sposób i wypowiedzia³a uwagê na tematciemnych smcow pod moimi oczami – “Zapewne czyta³aœ wieczorem przy œwietlelampy naftowej, czy¿ nie tak?” – spyta³a z przygan¹w g³osie – “Jak myœlisz,dlaczego nie mamy w sypialniach œwiat³a elektrycznego?".Odpowiedzia³am j ej, ¿e nie przeczyta³am ani strony od momentu, kiedy przyby³amdo tego domu, poniewa¿ rekapitulacja i inne æwiczenia, które zaleci³a miwykonywaæ nie pozostawia³y mi czasu na cokolwiek innego – “Nie jestemspecjalnie zainteresowana czytaniem” – wyzna³am, – “lecz od czasu do czasuwertowa³am ksi¹¿ki, które znajduj¹siê w twoich rega³ach ustawionych w hollu.Nie powiedzia³am j ej, ¿e tak naprawdê chodzi³am tam, by sprawdziæ, czy jakieœksi¹¿ki nie by³y brane i czytane przez j ej ukrywaj¹cych siê krewniaków.Rozeœmia³a siê i powiedzia³a – “Niektórzy cz³onkowie mojej rodziny s¹zapalonymi czytelnikami.Ja do takich nie nale¿ê".“Czy jednak nie czytasz dla przyjemnoœci, Klaro?".“Ja nie.Czytam jedynie w celu uzyskania informacji.Inni z mojej rodzinyczytaj¹.dla przyjemnoœci".“Jak wiêc to siê sta³o, ¿e nie zauwa¿y³am, byjakakolwiek ksi¹¿ka zniknê³a zpó³ki?” – spyta³am chc¹c sprawie wra¿enie, ¿e robiê to przypadkowo
[ Pobierz całość w formacie PDF ]