X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Podoba mi si� ta nauka na ró�nychinstrumentach.Codzien�nie sobie �wicz�, a wieczorami gram z zespo�em w KlubieHodaddy.Którego� popo�udnia wracam po zaj�ciach do domu, a Jenny siedzi sama jedna nakanapie.Pytam si� jej gdzie jest Rudolph, a ona mówi �e si� wyniós�.Pytam si�jej dlaczego si� wyniós�, a ona mówi:� Bo jest takim samym sukinsynem jak wszyscy inni.Wi�c ja na to:- Mo�e chod�my gdzie� na kolacj� i pogadamy?Oczywi�cie wcale nie gadamy tylko ona gada, a ta jej gadanina sk�ada si� zsamych narzeka� na facetów.Mówi, �e jeste�my �band� leniwych,nieodpowiedzialnych, samo�lubnych bydlaków".Narzeka i narzeka, a potem naglewybucha p�aczem.� Och, Jenny, nie p�acz � mówi�.� Nie warto.On i tak ca�ymi dniami nic nierobi� tylko siedzia� na pod�odze.To nie by� facet dla ciebie!� Pewnie masz racj�, Forrest.Chod�my do domu.Po przyj�ciu do domu Jenny zaczyna si� rozbiera�.�ci�ga wszystko po kolei a�zostaje w samych majtkach.Siedz� na kanapie i staram si� na ni� nie patrze�,ale ona podchodzi do mnie i mówi:� Forrest, wyruchaj mnie.Prosz� ci�.Ze zdziwienia szcz�ka prawie mi spad�a nakolana! Gapi� si� na Jenny wyba�uszonymi ga�ami, a ona siada ko�o mnie, rozpinami portki, po chwili �ci�ga mi koszul�, zaczyna mnie tuli�, ca�owa� i w ogóle.Z pocz�tku czu�em si� troch�, no wiecie, skremowany.Oczywi�cie ca�e �yciemarzy�em o czym� takim, ale nigdy nie my�la�em, �e te moje marzenia si�spe�ni�.A potem � potem co� we mnie wst�pi�o i niewa�ne ju� by�o co wcze�niejmy�la�em, bo tarzali�my si� po kanapie prawie zupe�nie goli.W którym� momencieJenny �ci�g�a mi gatki i nagle jej oczy zrobi�y si� wielkie jak spodki.� Rany, co tu mamy! � zawo�a�a.Po czym zacz�a wyczynia� takie same brewerie jak kiedy� przed laty pannaFrench tyle �e nie mówi�a, �ebym zamkn�� oczy, wi�c ich nie zamk�em.Tego popo�udnia wyprawiali�my rzeczy o jakich nawet nie �ni�em.Ale Jenny mia�aniesamowite pomys�y! Poka�zywa�a mi ró�ne pozycje co to bym sam na nie nigdynie wpad� � bokiem, na krzy�, do góry nogami, do góry ty�kami, wzd�u�, wszerz,na kl�cz�cy, na stoj�cy, na siedz��cy, na pochy�o, na pieska, do �rodka i nazewn�trz.Jedyna pozycja jakiej nie próbowali�my to na odleg�o��! Tarzali��mysi� po ca�ym pokoju, po kuchni, odpychali�my meble, str�cali z brz�kiem ró�neprzedmioty, �ci�gli�my zas�ony, zrolowali dywan, nawet niechc�cy w��czylitelepud�o.Pod koniec robili�my to w kuchennym zlewie, tylko si� nie pytajciejak.Wreszcie sko�czyli�my i Jenny le�y chwil� bez ruchu, potem patrzy na mniei mówi:� Jejku, Forrest, gdzie� ty by� przez ca�e moje �ycie? Ja na to:� W pobli�u.Oczywi�cie od tej pory sprawy mi�dzy mn� i Jenny wy�gl�daj� inaczej.Po piersze�pimy razem w jednym �ó�ku.Na pocz�tku by�o mi nie za wygodnie, ale szybkoprzywyk��em.Po drugie jak gramy w klubie i Jenny przechodzi obok mnie, tozawsze czochra mi lekko w�osy albo g�aszcze mnie z ty�u po szyi.Wszystko si�nagle zmieni�o, zupe�nie jakbym si� od nowa urodzi�.Jestem najszcz�liwszymfacetem na �wiecie.11No i nadszed� dzie� kiedy mamy zagra� t� scen� ze sztuki na lekcji profesoraQuackenbusha.Jest to scena, w której król Lir chodzi z b�aznem po wrzosowisku;wrzosowisko to taka dzika okolica, co� jakby moczary albo puste pola.Zrywa si�straszna burza i wszyscy chowaj� si� do czego� zwanego �lepiank�".W tej lepiance siedzi facet co sam siebie nazywa biednym Tomkiem, a wrzeczywisto�ci jest to Edgar, który przebra� si� za wariata bo go brat-�ajdakokantowa�.Król ze smutku ju� ca�kiem oszala�, Edgar udaje wariata, b�azen te�.Ja gram hrabiego Gloucester, który jest ojcem Edgara i w po�równaniu z tamtymitrzema jest zupe�nie normalny.Profesor Quackenbush rozwiesi� na czym� jak�� star� szmat� czy koc i zrobi� ztego lepiank�, a obok postawi� du�y eklektryczny wiatrak, do którego przyczepi�spinacza�mi kilka pasków papieru.Kiedy wiatrak si� obraca� paski trzepota�yniby li�cie w czasie burzy.No i dobra.Horace, ten co ma robi� za Lira, ubra� si� w gruby worek a na �ebnasadzi� sobie cedzak.Dziewczyna skombinowa�a sk�d� prawdziwy strój b�azna,czapk� z dzwonkami i buty z podkr�conymi nosami jakie nosz� Araby.Ch�opak,który b�dzie struga� wariata, ma peruk� bitelsowsk�, jakie� ciuchy ze �mietnikai pomaza� sobie czym� ca�� g�b�.Wszyscy strasznie powa�nie tratuj� t� zabaw� wteatr.Aleja i tak wygl�dam najlepiej.Jenny uszy�a mi kostium z prze�cierad�a, obrusai podeszwy na poduszk�.Jeden kawa� materia�u mam wsuni�ty mi�dzy nogi jakpieluch�, a na plecach tak� plereryn� jak� nosi Superman.Profesor w��cza burz� czyli wiatrak i ka�e nam zacz�� na stronie dwunastej.Pierszy mówi Edgar, co to udaje wariata Tomka.� Dajcie wspomo�enie biednemu Tomkowi, któremu z�y duch dokucza.� Czy go do n�dzy tej córki przywiod�y? Nie ocali��e� nic? Wszystko� im da�e�?� pyta si� go król Lir.Królowi odpowiada b�azen.� Owszem, zachowa� sobie p�acht�; inaczej by�my wsty�dzi� si� musieli za niego.Tak sobie przez chwil� gadaj�, a potem b�azen mówi:� Ta noc wykieruje nas wszystkich na b�aznów i na wariatów.Ca�kiem nieg�upio to sobie wykombinowa�.Teraz ja si� pojawiam z pochodni� co j� profesor Quackenbush po�yczy� zwydzia�u teatralnego.� Patrzcie, oto si� zbli�a chodz�cy ogie�! � wo�a b�azen.Profesor zapala moj� pochodni�.Przechodz� przez sal� i wchodz� do lepianki.� To z�y wróg, Flibbertygibet � mówi wariat.� Kto to jest? � pyta si� król.A ja na to:� Kto wy jeste�cie? Jak wasze miana?Wariat Tomek odpowiada mi, �e on jest �biedny Tomek, co jada �aby, ropuchy,kijanki, jaszczurki".Co� tam jeszcze plecie, a jak ko�czy ja nagle rozpoznaj�króla i pytam si� go:� O panie, takie� twoje towarzystwo? Na co wariat Tomek mówi:� Ksi��� ciemno�ci jest szlachcicem: nazywa si� Modo i Mahu.Wiatrak co udaje burz� strasznie mocno wieje, a ja ci�gle tr�cam pochodni� wsufit, bo profesor Quackenbush chyba zapomnia� �e mam prawie dwa metry wzrostui zmontowa� za nisk� lepiank�.Nagle zamiast powiedzie� �Tomkowi zimno" wariat To�mek krzyczy:� Uwa�aj na ogie�!Patrz� do ksi��ki, ale nigdzie nie widz� tych s�ów.� Uwa�aj, idioto, z tym ogniem! � wo�a Elmer Harrington III.A ja mu na to:� Raz w �yciu nie ja jestem idiota, tylko ty! I wtem sufit lepianki zapala si�od pochodni, koc spada na peruk� wariata Tomka i ona te� zaczyna si� pali�.Kto� wrzeszczy:� Kurwa, wy��czcie ten cholerny wiatrak!Ale ju� jest za pó�no.Wszystko si� pali!Wariat Tomek krzyczy i wyje, król Lir �ci�ga z g�owy cedzak i wsadza gowariatowi na �eb, �eby ugasi� mu pe�ruk�.Wszyscy miotaj� si� to tu to tam,krztusz� si� i kaszl� i przeklinaj� [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • coubeatki.htw.pl
  • Drogi uĚźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.