[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Langer spieszy³siê na spotkanie najwy¿szych czynników u Gauleitera, wiêc wszystko odby³o siêszybko.Niemal ka¿dy otrzyma³ jakieœ zadanie.Jedynie Weiss zosta³ bezprzydzia³u.Szefowie miejscowego Kripo najwyraŸniej nie ufali a¿ tak bardzoprzyjezdnym z Berlina.Zaraz potem ktoœ zg³osi³ zabójstwo na Poststrasse iLanger z satysfakcj¹ zleci³ sprawê Weissowi.Kriminaldirektor nie ¿a³owa³ jednak, ¿e nie uczestniczy w ochronie wizyty.Nieprzepada³ za Himmlerem.Kojarzy³ mu siê z bezwolnym, têpym siepaczem, któryupolityczni³ G³Ã³wny Urz¹d Bezpieczeñstwa Rzeszy.Nie mia³ dla niego aniodrobiny szacunku.Co do Fuhrera.Nie ufa³ nikomu w Kripo na tyle, by porozmawiaæ szczerze oswoich w¹tpliwoœciach.Po raz pierwszy nasz³y go, gdy do drzwi jegoberliñskiego domu zapuka³ listonosz z tamt¹ cholern¹ depeszê.Informacj¹ oœmierci Wolfganga.„Poleg³ œmierci¹ bohatera na przedpolach Moskwy” - ta frazaci¹gle nie mog³a opuœciæ jego pamiêci.Idiotyczne zdanie o bohaterze, któryznalaz³ œmieræ nie w swoim domu.Do wojny na wschodzie popiera³ Hitlera.Uwa¿a³, ¿e Rzesza nie zas³u¿y³a natraktat wersalski i Fuhrer s³usznie przywróci³ jej nale¿ne miejsce w Europie.Wojna z bolszewikami by³a jednak niepotrzebna.Hitler przesadnie szafowa³¿o³niersk¹ krwi¹.Ci¹gle by³o mu ma³o i ma³o.Kampania goni³a kampaniê.Popobiciu Francji i zajêciu Ba³kanów zapragn¹³ poskromiæ Stalina.Gdy tegodokona³, z niema³¹ zreszt¹ pomoc¹ Polaków, zaatakowa³ niedawnych sojuszników.Ateraz wyrzuca podbity naród na obrze¿a cywilizacji, skazuj¹c na powoln¹œmieræ.Pal licho Polaków - pomyœla³ Weiss.To S³owianie, element nie wart litoœci.Musz¹ ust¹piæ miejsca wy¿szej kulturze, taki ju¿ ich los.Najgorsze, ¿e nikt inic nie wróci mi ju¿ syna.Czy musia³ zgin¹æ tak daleko? Czy ktokolwiek docenijego ofiarê?Przygnêbiony doszed³ do bramy kamienicy numer 6 i westchn¹³ ciê¿ko.Wiedzia³,¿e musi odepchn¹æ od siebie k³êbi¹ce siê w g³owie myœli, bo inaczej zwariuje.Poznañ, okolice dworca,12.19Pokaz sprawnoœci lotniczej wykonany na niskim pu³apie wzbudzi³ podziw wœródt³umu na Bahnhofstrasse.Piloci w wyj¹cych maszynach zaimponowali tak¿eHitlerowi.Przystan¹³ i wymachem prawej d³oni pozdrowi³ asów Luftwaffe,zachwycony czerwonymi smugami na niebie.Towarzysz¹cy mu Himmler ograniczy³ siê jedynie do zadarcia g³owy.Bacznyobserwator ³atwo móg³ dostrzec, ¿e ReichsFuhrer czu³ siê nieswojo w roliprzystawki do g³Ã³wnego dania.A mo¿e po prostu nie mia³ humoru?Pod g³Ã³wne wejœcie na dworzec, udekorowane imponuj¹cych rozmiarów napisem:Posen griisst den Fuhrer! [132 Poznañ pozdrawia Wodza!], podjecha³y dwa czarnekabriolety.Do pierwszego z nich, luksusowego MercedesaBenz 770 wsiad³ AdolfHitler.Himmler usadowi³ siê wygodnie na siedzeniu drugiego wozu z tablic¹rejestracyjn¹ o nazwie „ssi”.Zanim mercedesy, otoczone kordonem ¿andarmów na motocyklach, ruszy³y spod halidworca, przed wóz Fuhrera wyjecha³ samochód z szerok¹ platform¹.Stoj¹cy naniej operator filmowy wycelowa³ obiektyw w stronê wodza Rzeszy.Zaraz potemkilkakrotnym uderzeniem w dach szoferki da³ znaæ swojemu kierowcy, ¿e kolumnamo¿e ruszaæ.Krzepki sta³ zbyt daleko, by widzieæ, co siê dzieje na placu przed dworcem.Znarastaj¹cej euforii t³umu wnioskowa³, ¿e wódz Tysi¹cletniej Rzeszy jedzie docentrum miasta.- Mutti! Ich muss Foto machen! Schnell! Mein Gott! [133 Mamusiu, muszê zrobiæzdjêcie! Szybko! Mój Bo¿e!] - ekscytowa³a siê kilkunastoletnia blondynka zplecionymi warkoczami, przestêpuj¹c z nogi na nogê.W rêkach œciska³a aparat,daremnie próbuj¹c siê przebiæ przez rz¹d rozkrzyczanych Niemców.- Heil! Heill - nios³o siê wzd³u¿ ca³ej Bahnhofstrasse.Poznañ, znowu Luisenstrasse, 12.20Zanim Kaczmarek dotar³ na trzecie piêtro, spoci³ siê z emocji.Dawno ju¿ nieuczestniczy³ w ¿adnej akcji, a w takiej jeszcze nigdy.Dopiero teraz, gdypokonywa³ ostatnie schody dziel¹ce go od mieszkania numer 8, zrozumia³, ¿e niepotrafi pogodziæ siê z rol¹ egzekutora.W dodatku ta dusznica.Przystan¹³, bywyrównaæ oddech.Wilgotne powietrze z zacienionego podwórza postawi³o go na nogi.Przez chwilênas³uchiwa³ odg³osów ¿ycia kamienicy.Gdzieœ piêtro wy¿ej gra³a cicho muzyka.Coœ jakby walc Straussa.Przez u³amek sekundy zdawa³o mu siê, ¿e ktoœ jeszcze wspina siê po schodach.Zerkn¹³ przez przeœwit miêdzy balustrad¹ w dó³.E, wydawa³o mi siê tylko!Siêgn¹³ jednak do ukrytej pod pach¹ kabury.Wyci¹gn¹³ broñ, odbezpieczy³ iceluj¹c pistoletem w drzwi, podszed³ do dzwonka.W imieniu Rzeczpospolitej Polskiej.- powtarza³ w myœlach przygotowan¹uprzednio frazê.W imieniu Rzeczpospolitej Polskiej wymierzam ci wyrok.Nacisn¹³ przycisk brzêczyka.Zza drzwi dobieg³ go odg³os powolnych kroków.Ktoœ zakrz¹tn¹³ siê wokó³ wizjera.Kaczmarek opuœci³ d³oñ, by domownik nie dostrzeg³ broni.- Kto tam? - us³ysza³ m³ody, mêski g³os.- Nie znam pana.O co chodzi?Kaczmarek pohamowa³ pokusê oddania strza³u przez drzwi.To by³oby niehonorowe.Musia³ mieæ absolutn¹ pewnoœæ, ¿e to ten myd³ek z lokalu Zum Ritter.- Kto tam? - G³os zza drzwi zdradza³ narastaj¹c¹ irytacjê.- Handel walut¹ mnienie interesuje.Do widzenia!- Ja w innej sprawie - chrz¹kn¹³ Kaczmarek, nie mog¹c siê zdobyæ na coœbardziej oryginalnego.- Mam.Mam wiadomoœæ od „Neptuna”.Strza³ by³ celny, choæ przecie¿ jeszcze nie pad³.Po drugiej stronie zapad³a cisza.Zamek zazgrzyta³ i drzwi uchyli³y siênieznacznie.Kaczmarek zauwa¿y³ znajom¹, zaciekawion¹ twarz Bronis³awa Szwarca.- A pan jest w³aœciwie kim, jeœli wolno.- zacz¹³ konfident, ale nie zd¹¿y³ju¿ dokoñczyæ.Komisarz szarpn¹³ drzwiami, chwyci³ Szwarca.za koszulê i si³¹ wepchn¹³ domieszkania.Mê¿czyzna zahaczy³ nog¹ o brzeg dywanu i przewróci³ siê.Na widok wycelowanego w siebie pistoletu skuli³ siê na pod³odze, chowaj¹c g³owêw d³oniach.- Niech pan nie strzela! - zawy³ ze strachu.- Niech pan nie strzelaaaa!Poznañ, okolice dworca, 12.22Obrzucony kwiatami kabriolet Fuhrera pokona³ g³adko dwieœcie metrówBahnhofstrasse i znalaz³ siê na zakrêcie.Tu ³agodnie zwolni³, by operatorkamery uwieczni³ ten moment.Filmowiec zachwia³ siê lekko, ale utrzyma³ siê wpionie na szeroko rozstawionych nogach.Sta³ teraz dumnie przy kamerze,utrwalaj¹c na taœmie kroniki filmowej ufa [134 Universum Film ga - niemieckawytwórnia filmowa, od 1937 r.pod wp³ywem nsdap.Produkowa³a m.in
[ Pobierz całość w formacie PDF ]