[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zmieniæ jego mi³oœæ w nienawiœæ - szepnê³a.Marzy ci siê, ¿e bêdzie grzecznie sta³ ze ³zami w oczach i macha³ ci napo¿egnanie? - zapyta³ ironicznie.- Alyx, za bardzo go kochasz, ¿eby go zraniæ.Pozwól mu siê jutro st¹d zabraæ.Jego bracia zapewni¹ mu ochronê do czasu, a¿król mu przebaczy.Nie! Nie! Nie! - krzyknê³a.- Nikt go nie obroni przed zab³¹kan¹ strza³¹.Nawettu, w strze¿onym przez jego ludzi obozie zosta³ postrzelony.Wyjazd oznacza³byœmieræ.Jak¿e bardziej mog³abym go skrzywdziæ, ni¿ wystawiaj¹c go na pewn¹œmieræ? - Ukry³a twarz w d³oniach.- Ale kazaæ mu siebie znienawidziæ? Sprawiæ,by zamiast z mi³oœci¹ patrzy³ na mnie z nienawiœci¹? Och, Joss, to zbyt wysokacena!Chodzi ci o jego mi³oœæ czy ¿ycie? Wolisz œpiewaæ nad jego grobem, czywiedzieæ, ¿e jest ¿ywy, choæ w ramionach innej kobiety?Mi³oœæ to dla mnie nowa rzecz, ale na myœl, ¿e mog³aby go dotykaæ jakaœ innakobieta, wola³abym, by umar³.Joss powstrzyma³ uœmiech.Naprawdê tego chcesz?Nie - odpar³a miêkko.- Chcê, ¿eby ¿y³, ale te¿ chcê go mieæ dla siebie.Musisz siê na coœ zdecydowaæ.A ty naprawdê s¹dzisz, ¿e jedynym sposobem zatrzymania go tu by³oby.pójœciez kimœ do ³Ã³¿ka?Nic innego nie jestem w stanie wymyœliæ.Jej oczy rozszerzy³y siê.Ale co z tob¹, Joss? Raine by³by wœciek³y tak¿e i na ciebie.Tak przypuszczam.- I co zrobisz? Twoje ¿ycie tutaj stanie siê piek³em.Joss odchrz¹kn¹³.Jeœli chcê uratowaæ swoj¹ skórê, te¿ bêdê musia³ odejœæ.Wola³bym nie ryzykowaæpojedynku z Raine'em po zabraniu mu kobiety.Och, Joss - westchnê³a.- Zniszczê wtedy twoje ¿ycie tak samo jak moje.Jesteœposzukiwany za morderstwo.Co bêdzie, jeœli ciê ktoœ rozpozna?Nie zauwa¿y³a zaskoczenia Jossa.Nie spodziewa³ siê, ¿e wie o nim a¿ tyle.- Zapuszczê brodê, a ty przebrana za ch³opca bêdziesz bezpieczna.Bêdziemyrazem œpiewali i w ten sposób zarobimy na utrzymanie.Przypomnia³a sobie o Pagnellu, ale szybko pozby³a siê tej myœli.Po razpierwszy w ¿yciu mia³a myœleæ nie tylko o sobie.Raine tyle ju¿ prze¿y³.Tak niedawno umar³a jego siostra, a teraz.Zastanów siê, Alyx.Zdejmij ubranie, bo zdaje mi siê, ¿e Raine siê tu zbli¿a.Teraz? - sapnê³a.- Muszê mieæ trochê czasu do namys³u.Wybieraj - nalega³.- Martwy, ale twój, czy ¿ywy z kimœ innym?Myœl o martwym, na zawsze cichym Rainie sprawi³a, ¿e zarzuci³a Jossowi rêce naszyjê i przywar³a ustami do jego warg.Przez wiele lat Jocelin by³ ekspertem w dziedzinie rozbierania kobiet i niezatraci³ tej umiejêtnoœci.Mimo ¿e Alyx nosi³a ch³opiêce ubranie, poradzi³sobie z nim zadziwiaj¹co szybko.Zanim zd¹¿y³a odetchn¹æ, byli ju¿ do pasanadzy.Jocelin wplót³ palce we w³osy Alyx, przechyli³ j¹ do ty³u i ca³owa³ po¿¹dliwie,ona zaœ przera¿ona mruga³a nerwowo oczyma.Nie mia³a nawet chwili, byzastanowiæ siê, co robi, bo rozdzieli³y ich silne ramiona Raine'a i upadli naziemiê.- Zabijê ciê - powiedzia³ przez zêby Raine, wpatruj¹c siê w Jocelina.Oszo³omiona upadkiem Alyx siêgnê³a po koszulê i zobaczywszy, ¿e Raine dobywamiecza, krzyknê³a g³oœno, a¿ z ga³êzi pobliskich drzew spad³y krople rosy.- Nie! - Wstaj¹c, modli³a siê do Boga, by da³ jej si³ê.Zas³oni³a Jossa swoim cia³em.Oddam ¿ycie za tego mê¿czyznê - powiedzia³a zdecydowanie.Widz¹c, jak na twarzyRaine'a przesuwa siê cieñ niedowierzania, potem bólu, wœciek³oœci i wreszciepogardy, poczu³a w sercu bolesne uk³ucie.Czy¿bym wyszed³ na g³upca? - zapyta³ niespokojnie.Mê¿czyŸni s¹ jak muzyka - stwierdzi³a, staraj¹c siê mówiæ lekko.- Nie potrafiêwytrwaæ na diecie sk³adaj¹cej siê z samych pieœni mi³osnych albo samych¿a³obnych.Potrzebujê odmiany.Ty jesteœ pieœni¹ pe³n¹ gniewu, którejtowarzysz¹ cymba³y i bêbny, a Joss - zamruga³a rzêsami - to melodia grana nafletach i harfie.Przez chwilê mia³a wra¿enie, ¿e Raine rozerwie j¹ na strzêpy i poczu³a dlaniego wdziêcznoœæ zamiast strachu.Modli³a siê w duchu, ¿eby jej nie uwierzy³.Czy¿by pomyœla³, ¿e muzyka jest dla niej wa¿niejsza ni¿ on?- ZejdŸ mi z oczu - szepn¹³.- Niech teraz zajmie siê tob¹ twój.przyjaciel.Nie chcê ciê wiêcej widzieæ.Odwróci³ siê, by odejœæ, a Joss chwyci³ za ramiê Alyx, która mia³a ochotê zanim pobiec.- Co mo¿esz mu teraz powiedzieæ oprócz prawdy? - zapyta³.- Zostaw go.Zerwijwiêzy.Poczekaj tu, ja zaraz wrócê.Masz jakieœ inne ubranie, jakieœ swojerzeczy?Potrz¹snê³a g³ow¹, niemal nieœwiadoma odejœcia Jocelina.Trudno jej by³o myœleæ.Raine uwierzy³ jej, uwierzy³, ¿e muzyka jest dla nieja¿ tak wa¿na.Mieszkañcy obozu bez oporów uwierzyli, ¿e jest z³odziejk¹ ichcieli j¹ ukaraæ.Czy uczyni³a w ¿yciu cokolwiek, by mo¿na jej by³o zaufaæ,uwa¿aæ za uczciw¹?Gotowa? - zapyta³ Jocelin.Za nim sta³a w cieniu Rozamunda.Przykro mi.Przysporzy³am ci.- zaczê³a.- Doœæ - stwierdzi³ ostro Joss.- Musimy teraz myœleæ o przysz³oœci.- Rozamundo, zajmiesz siê nim? Przypilnujesz, ¿eby jad³? ¯eby siê nieprzemêcza³ æwiczeniami?Raine nie bêdzie mnie s³ucha³ tak jak ciebie - powiedzia³a swoim miêkkimg³osem, poch³aniaj¹c oczyma Jocelina.Poca³uj j¹ - szepnê³a Alyx.- Nie powinno siê ukrywaæ mi³oœci.- Odwróci³a siê,a gdy ponownie na nich popatrzy³a, zobaczy³a Rozamundê mocno przytulon¹ doJocelina.Gdy Joss podszed³ do Alyx, jego oczy zdradza³y zaskoczenie.- Kocha ciê - powiedzia³a krótko Alyx, a potem ruszyli ku odleg³ym krañcomlasu.Czêœæ drugaSIERPIEÑ 150212Alyx wyprostowa³a obola³e plecy i zdecydowa³a siê zsun¹æ z konia na trawê obokdrogi.Pos³a³a pe³ne wdziêcznoœci spojrzenie Jossowi, który poda³ jej kubekzimnej wody.Zostaniemy tu na noc - postanowi³, przygl¹daj¹c siê jej zmêczonej twarzy.Nie, musimy jeszcze dziœ graæ.potrzebujemy pieniêdzy.Bardziej potrzebny ci teraz odpoczynek - zaprotestowa³, a potem usiad³ obokniej.- Zwyciê¿y³aœ.Zawsze tak jest.G³odna?Spojrzenie Alyx rozœmieszy³o go.Popatrzy³ na jej wydêty brzuch pod we³nian¹sukni¹.Upa³ lata i nieustanna wêdrówka znacznie j¹ os³abi³y.Ju¿ ponad trzy miesi¹ce temu opuœcili obóz Raine'a i rzadko od tego czasuprzerywali wêdrówkê.Z pocz¹tku nie by³o to mêcz¹ce.Oboje byli m³odzi i silni,szybko te¿ zdobywali popularnoœæ jako muzycy.Ale po paru tygodniach spêdzonychw drodze Alyx poczu³a siê Ÿle.Tak czêsto wymiotowa³a, ¿e ludzie nie chcieli znimi podró¿owaæ, boj¹c siê, ¿e m³ody ch³opak, za którego j¹ mieli, jestpowa¿nie chory.Alyx czu³a siê tak s³aba, ¿e ledwie mog³a chodziæ.Zatrzymali siê na tydzieñ w jakimœ miasteczku, a Jocelin siadywa³ tam przybramie miasta i œpiewa³, by zarobiæ parê groszy.Kiedyœ, gdy Alyx przynios³a muchleb i ser, pomyœla³, ¿e bardzo zmieni³a siê od czasu opuszczenia obozu.Mo¿ewydawa³a mu siê ³adniejsza i delikatniejsza dlatego, ¿e musia³ teraz o ni¹dbaæ.Jej ch³opiêcy dot¹d krok sta³ siê bardziej p³ynny, miêkki, zdecydowaniekobiecy.Poza tym, mimo ¿e by³a chora, przybiera³a na wadze.Nagle, jak grom z jasnego nieba, spad³o na niego odkrycie, co w³aœciwie„dolega" Alyx.Nosi dziecko Raine'a.Rozeœmia³ siê i, gdyby byli sami, chêtniewzi¹³by j¹ w ramiona.Bêdê dla ciebie k³opotem - powiedzia³a do niego z b³yszcz¹cymi oczyma.Zanimzd¹¿y³ odpowiedzieæ, œwiergota³a dalej.- Myœlisz, ¿e bêdzie podobny doRaine'a? Czy to Ÿle chcieæ, ¿eby mia³ do³eczki w policzkach?Módlmy siê, byœmy mieli za co ubraæ ciê jak kobietê.Jeœli nadal bêdêpodró¿owa³ z ciê¿arnym ch³opcem, d³ugo nie po¿yjê.Suknia - powiedzia³a cicho Alyx.To coœ miêkkiego i ³adnego, co znów uczyni zniej kobietê.Gdy Joss pozby³ siê strachu, ¿e Alyx umiera na jak¹œ tajemnicz¹ chorobê,chêtniej zgadza³ siê na ci¹g³e podró¿owanie od miasta do miasta
[ Pobierz całość w formacie PDF ]