[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wprawdzie biegca³ego ¿ycia ludzkiego opiera siê na planie i celu.To, jak dalece mo¿esiêgn¹æ planuj¹ca wola, wyp³ywa z sytuacji i wiedzy, i o tyle pozostajeprawdziwe, o ile wiedzê zdobywa siê w sposób krytyczny i metodyczny, a ujêciesytuacji odpowiada rzeczywistoœci.Wtedy sytuacjê i wiedzê umieszcza siê wewszechogarniaj¹cym, które w ruchu wszelkiego istnienia jest albo mo¿e byæwiecznie obecne i musi przewodziæ ka¿demu czystemu chceniu, czynieniu,planowaniu, dzia³aniu, jeœli posiada ono substancjalny charakter.To znaczy,¿e nie chodzi o dzieje, których nikt nie ma w rêku, lecz o teraŸniejsz¹historycznoœæ (Geschichtiichkeit} [11], o to, czym rzeczywiœcie siê stajê, ktomnie spotyka, kogo kochani, jakie konkretne zadanie uwa¿am za swój zawód, jakiobraz cz³owieka mam przed sob¹, poniewa¿ on jest i poniewa¿ mog³em go widzieæ,w jakim obszarze ludzkiej wspólnoty ¿yjê, do jakiego narodu i ojczyznyprzynale¿ê — i w koñcu, jak w tym wszystkim staje siê dla mnie odczuwalny sambyt i jak urzeczywistnia siê mój stosunek do transcendencji, wiecznoœci, orazjak ukazuje mi siê nicoœæ.Cz³owiek, który egzystuje, musi œwiadomie wkroczyæ w bieg rzeczy, w którymdochodzi do siebie, wprawdzie wobec transcendencji bêd¹c nicoœci¹, alepozostaj¹c niezale¿nym wobec ka¿dego bytu œwiatowego.który chce go zni¿yætylko do roli œrodka, [pozostaj¹c] niezale¿nym tak¿e wobec przysz³oœci, o ilepodaje siê ona w okreœlonej postaci za jedynie istotn¹ rzeczywistoœæ.Dziejeabsolutne i dysponowanie ca³oœci¹ — czy by³oby to w formie idei, czy te¿wyobra¿onego czynu — ograbiaj¹ go z jego mo¿liwej istoty, ka¿¹ wst¹piæ nafa³szywy grunt.Wprawdzie myœl¹cy cz³owiek wa¿y siê ¿yæ w bezdennoœci, ale wtedy znajdujegrunt nie gdzieœ, nie w dali, nie w œwiecie przysz³oœci, lecz tylko w swojejteraŸniejszoœci, w obliczu transcendencji, jeœli potrafi ¿yæ z g³êbi w³asnejpodstawy.Wprawdzie cz³owiek musi zdobyæ siê na odwagê, by otworzyæ siê na rozleg³oœæbezgranicznej przestrzeni tego, co mo¿liwe, ale poza nim rozstrzyga siê to,czy zagubi siê tu w obliczu nicoœci, która zmusi go do rozpaczy a potem dofanatyzmu, czy te¿ znajdzie siê w obliczu transcendencji, która go przechwyci ipozwoli staæ siê wolnym.Rozmyœlanie nad dziejami, które absolutyzuje siebie i traktuje jako wiedzêca³oœciow¹, jest jak mg³a, która spowija nasz¹ rzeczywistoœæ.Opanowuje onarozleg³e obszary nowo¿ytnego myœlenia.Aby siê od tego oswobodziæ, potrzebnejest jakieœ nag³e posuniêcie.Idea takiego oswobodzenia jest prosta, [ale] jejurzeczywistnienie — trudne.Nietzsche, a "wraz z nim nowo¿ytny cz³owiek, ¿yje ju¿ nie w odniesieniu doJednego, które jest Bogiem, lecz powi¹zany nici¹ przewodni¹ chrzeœcijañskiej-jednoœci historii ludzkoœci pogr¹¿a siê w Jednym, które nie jesttranscendentne, lecz mia³oby byæ tym œwiatem i histori¹ ludzkoœci.Tote¿otrzymuj¹c wraz z Nietzschem nauczkê, musi doœwiadczyæ tego, ¿e ta immanencjaœwiata jako jedna wcale nie istnieje.Z rozpadu jednoœci wy³ania siê przypadekjako ostateczna instancja, chaos jako w³aœciwa rzeczywistoœæ, fanatyczneczepianie siê byle czego, pojmowanie ca³oœci jako pracowni doœwiadczalnej,planowanie ca³oœci, które oszukuje samo siebie — a wraz z przenikniêciem tychdróg potêguj¹cy siê nihilizm.2.„W cz³owieku jest coœ zasadniczo nie udanego”Ta wypowiedz Nietzschego (XIV, 204) jest jakby przetransponowaniemchrzeœcijañskiej idei grzechu pierworodnego.Nietzsche tak bardzo boleje nad cz³owiekiem, ¿e chwilami pogr¹¿a siê w„najczarniejszej melancholii".W przeciwieñstwie do zwierz¹t, z których ka¿de wswym charakterze czegoœ bardzo udanego podporz¹dkowane jest pewnemu typowi,cz³owiek jest ,,jeszcze nie ustalonym zwierzêciem", dlatego w nieokreœlonoœciswoich mo¿liwoœci, w swym nierozstrzygniêciu, jako nagie istnienie empiryczne,jest jakby chorob¹ Ziemi.A przecie¿ owa u³omnoœæ cz³owieka jest w tym, wypadku wrêcz jego szans¹.Cz³owiek jeszcze nie jest tym, czym mo¿e byæ, jest nieudany, ale mo¿e staæ siêwszystkim.Nietzsche nie pragnie, by cz³owiek sta³ siê „ustalonym zwierzêciem",tzn.[zwierzêciem] pewnego typu, a wówczas z koniecznoœci jakimœ -typemgromadnym; wprost przeciwnie: w tym nie-ustaleniu zawiera siê w³aœciwa istotacz³owieka jako jego mo¿noœæ--wykraczania-poza-siebie.Z tego wynika ca³kowita akceptacja cz³owieka przez Nietzschego, który wycofujesiê ze wszystkich swoich oskar¿eñ: „W porównaniu z jakimkolwiek jedyniewyœnionym, upragnionym cz³owiekiem stokroæ bardziej wartoœciowy jest cz³owiekrzeczywisty" (VIII, 139).„Udanego cz³owieka raduje fakt cz³owiek i drogacz³owieka, ale on pod¹¿a dalej" (XII, 24)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]