[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Bez w¹tpienia by³aby to zbrodnia równa tamtej - rzek³.- Bo czy¿ szarañcza iptaki, i jaszczurki nie ¿yj¹ za nasz¹ przyczyn¹ podobnie jak ca³a reszta? Czyone nigdy nie maj¹ rozkwitn¹æ równie bujnie jak inne zwierzêta?Podczas gdy bogowie debatowali nad tym problemem, pewien lis wybra³ siê napolowanie, wobec czego stwierdzili:- Poœlijmy temu lisowi przepiórkê, ¿eby móg³ prze¿yæ.Ledwie pad³y te s³owa,kiedy jeden z nich rzek³:- By³oby przecie¿ niew¹tpliw¹ zbrodni¹ pozwoliæ lisowi ¿yæ kosztem przepiórki.Przepiórka dosta³a od nas ¿ycie, i ono jest w naszych rêkach.By³oby haniebneposy³aæ j¹ wprost w szczêki tego lisa!Wtedy odezwa³ siê inny bóg:- Pos³uchajcie! Przepiórka czai siê na konika polnego! Je¿eli nie damyprzepiórki lisowi, przepiórka zje konika.Czy¿ ten konik polny nie dosta³ odnas ¿ycia, i czy nie jest ono w naszych rêkach tak jak ¿ycie przepiórki? By³obyprzecie¿ zbrodni¹ nie daæ przepiórki lisowi, po to ¿eby ten konik polny móg³¿yæ.Có¿, jak sobie zapewne wyobra¿asz, bogowie wzdychali ciê¿ko, nie wiedz¹c, copocz¹æ.Podczas gdy tak siê mêczyli z tym problemem, nadesz³a wiosna istrumienie zasilane topniej¹cymi œniegami z gór zaczê³y potê¿nie przybieraæ.Irzek³ jeden z bogów:- Bez w¹tpienia, by³oby zbrodni¹ zezwoliæ, by te wody zala³y ziemiê, albowiemnieprzeliczone stworzenie znalaz³oby œmieræ w odmêtach.Ale wówczas odezwa³ siê inny:- Bez w¹tpienia, by³oby zbrodni¹ nie zezwoliæ, by te wody zala³y ziemiê, beznich bowiem stawy i moczary wyschn¹, a wszystkie ¿yj¹ce tam stworzenia, wymr¹.I znów bogowie popadli w konfuzjê.W koñcu jeden z nich wpad³ na coœ, co mo¿na by nazwaæ nowym pomys³em.- Jest oczywiste, ¿e ka¿de dzia³anie, które podejmiemy, bêdzie dobre dlajednych, a z³e dla innych, najlepiej wiêc nie podejmujmy ¿adnego.Wówczas ¿adneze stworzeñ, którym daliœmy ¿ycie, nie bêdzie mog³o nazwaæ nas zbrodniarzami,- Nonsens - rzuci³ ostro inny.- Je¿eli nie podejmiemy ¿adnego dzia³ania,bêdzie to równie¿ dla jednych dobre, a z³e dla innych, nieprawda¿? Stworzenia,którym daliœmy ¿ycie, powiedz¹: "S³uchajcie, my cierpimy, a bogowie nie czyni¹nic!"I podczas gdy bogowie toczyli spory, szarañcza zaroi³a siê nad sawann¹; iszarañcza, i ptaki, i jaszczurki chwali³y bogów, gdy tymczasem zwierzyna ³ownaoraz drapie¿niki ginê³y, przeklinaj¹c bogów.I poniewa¿ bogowie nie podjêli wtej sprawie ¿adnych dzia³añ, przepiórka prze¿y³a, lis zaœ wróci³ do nory,przeklinaj¹c bogów.I poniewa¿ przepiórka prze¿y³a, zjad³a konika polnego, ikonik, gin¹c, przeklina³ bogów.I poniewa¿ bogowie w koñcu postanowilipowstrzymaæ przybór wiosennych wód, stawy i moczary wysch³y, a tysi¹ce ¿yj¹cychtam stworzeñ ginê³o, przeklinaj¹c bogów.I s³ysz¹c te wszystkie przekleñstwa, bogowie jêknêli:- Uczyniliœmy ten ogród miejscem przera¿aj¹cym, wszystko, co w nim ¿yje,nienawidzi nas jako tyranów i zbrodniarzy.I ma racjê, albowiem naszymdzia³aniem lub brakiem dzia³ania posy³amy jednego dnia dobro, a nastêpnego z³o,nie wiedz¹c zupe³nie, co powinniœmy czyniæ.Sawanna ogo³ocona przez szarañczêrozbrzmiewa przekleñstwami, a my nie znajdujemy w³aœciwej odpowiedzi.Lis ikonik polny przeklinaj¹ nas, poniewa¿ pozwoliliœmy ¿yæ przepiórce, a my nieznajdujemy w³aœciwej odpowiedzi.Zapewne ca³y œwiat przeklina dzieñ, w którymgo stworzyliœmy, bo przecie¿ jesteœmy zbrodniarzami wysy³aj¹cymi na przemiandobro i z³o, œwiadomymi nawet w chwili, w której to czynimy, ¿e nie wiemy, conale¿a³oby uczyniæ.No có¿, bogowie zapadali siê coraz g³êbiej w bagno rozpaczy, kiedy jeden z nichpodniós³ nagle wzrok i rzek³:- S³uchajcie, czy¿ nie stworzyliœmy dla tego ogrodu drzewa, którego owocem jestwiedza o dobru i z³u?- Ale¿ tak - zakrzyknêli pozostali.- OdnajdŸmy to drzewo i spo¿yjmy jegoowoce, by poznaæ, czym jest owa wiedza.I kiedy bogowie odnaleŸli drzewo i skosztowali jego owoców, ich oczy otworzy³ysiê i rzekli:- Zaiste, teraz posiadamy wiedzê potrzebn¹ do pielêgnowania tego ogrodu.Ju¿nie musimy stawaæ siê zbrodniarzami i nara¿aæ siê na przekleñstwa tych, którychstworzyliœmy.Kiedy tak rozmawiali, lew wyszed³ na ³owy, a bogowie mówili do siebie:- Dzisiaj jest dzieñ, w którym lew bêdzie g³odny, a antylopa, któr¹ móg³byupolowaæ, po¿yje jeszcze jeden dzieñ.Tak wiêc lwu nie uda³o siê upolowaæ antylopy i kiedy wraca³ g³odny do swegolegowiska, przeklina³ bogów.Oni jednak¿e oznajmili:- Zachowaj spokój, my wiemy, jak w³adaæ tym œwiatem, i dziœ jest dzieñ, wktórym masz g³odowaæ.I lew uspokoi³ siê.Nastêpnego dnia lew ponownie uda³ siê na polowanie, a bogowie pos³ali mu têantylopê, któr¹ dzieñ wczeœniej oszczêdzili.Kiedy antylopa poczu³a szczêki lwana karku, zaczê³a przeklinaæ bogów.Oni jednak¿e oznajmili:- Zachowaj spokój, my wiemy, jak w³adaæ tym œwiatem, i dziœ jest dzieñ, wktórym masz umrzeæ, tak jak wczoraj by³ dzieñ, który mia³aœ prze¿yæ.I antylopa uspokoi³a siê.Potem bogowie powiedzieli sobie:- Bez w¹tpienia wiedza o dobru i z³u jest wiedz¹ potê¿n¹, pozwala nam bowiemrz¹dziæ tym œwiatem bez koniecznoœci pope³niania zbrodni.Gdybyœmy wczoraj, beztej wiedzy, pozwolili lwu byæ g³odnym, by³aby to zaiste zbrodnia.I gdybyœmydzisiaj, bez tej wiedzy, pos³ali antylopê w paszczê lwa, to równie¿ by³abyzbrodnia.Dziêki tej wiedzy zaœ, uczyniliœmy obydwie te rzeczy, pozornie sobieprzeciwstawne, nie pope³niaj¹c ¿adnej zbrodni.Zdarzy³o siê, i¿ jeden z bogów odszed³ w jakiejœ sprawie, wtedy gdy innispo¿ywali owoce z drzewa wiadomoœci.Kiedy po powrocie us³ysza³, co uczynili wsprawie lwa i antylopy, rzek³ im:- Czyni¹c te dwie rzeczy, niew¹tpliwie pope³niliœcie zbrodniê, s¹ one bowiemsprzeczne, zatem jedna musi byæ w³aœciwa, a druga niew³aœciwa.Je¿eli g³Ã³d by³dla lwa dobrem pierwszego dnia, to z³em by³o pos³anie mu antylopy drugiego.Lubjeœli dobrem by³o pos³anie mu antylopy drugiego dnia, to z³em by³o odes³anie gog³odnym do legowiska pierwszego dnia.Pozostali pokiwali g³owami i rzekli:- Tak, w taki w³aœnie sposób rozumowalibyœmy przed spo¿yciem owoców z drzewawiedzy.- A có¿ to za wiedza? - zapyta³ bóg, jako ¿e dopiero teraz zauwa¿y³ drzewo.- Skosztuj jego owocu - powiedzieli do niego.- Poznasz wtedy, czym jest tawiedza.Bóg skosztowa³ zatem i oczy jego siê otworzy³y.- Tak, teraz to widzê - rzek³.- To jest zaiste wiedza stosowna dla bogów:wiedza o tym, kto ma ¿yæ, a kto ma umrzeæ.5- Jakieœ pytania? - rzuci³ Izmael.Podskoczy³em, zaskoczony t¹ przerw¹ w opowiadaniu.- Nie.To fascynuj¹ce.Izmael mówi³ dalej
[ Pobierz całość w formacie PDF ]