[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ukrywa³starannie swe epileptyczne ataki i nie wiadomo, czy nie by³ w transie, gdyuznawszy go za umar³ego, dokonano na nim sekcji.Jeœli mamy wierzyæ depeszomReutera, krewni jego twierdz¹ uparcie, i¿ wcale nie umar³, lecz by³ w transie.A wreszcie weŸcie pod uwagê los weteranek spiry-tyzmu, za³o¿ycielek i g³Ã³wnychna tym polu dzia³aczek — sióstr Fox.Po przesz³o czterdziestu latach kontaktówz “anio³ami" siostry zosta³y doprowadzone przez nie do na³ogowego pijañstwa, dostanu tak niepoczytalnego, i¿ zaprzeczaj¹ w publicznych wyk³adach swej wierze,pracy i filozofii ca³ego swego ¿ycia, nazywaj¹c je oszustwem.Jakie¿ mog³y tobyæ “duchy", które je do tego sk³oni³y?Pytanie: Ale czy wnioski wasze s¹ na pewno s³uszne?OdpowiedŸ: Co byœcie powiedzieli, gdyby najlepsi uczniowie jakiejœ szko³yœpiewu za³amywali siê wszyscy z nadwerê¿enia strun g³osowych? Chyba tylko to,¿e metoda nauczania w tej szkole by³a z³a.S¹dzê wiêc, ¿e i moje wnioski s¹uzasadnione w stosunku do spirytystów, gdy widzimy, i¿ najlepsze ich mediapadaj¹ ofiar¹ takiego losu.Mo¿emy tylko powiedzieæ: niech ci, którychinteresuje ten ruch, os¹dz¹ drzewo po jego owocach i zastanowi¹ siê powa¿nienad nauk¹, jak¹ on przedstawia.Co do nas, teozofów, zawsze uwa¿aliœmyspirytystów za braci, maj¹cych te same co my mistyczne sk³onnoœci, ale oniuwa¿ali nas zawsze za wrogów.Posiadaj¹c o wiele starsz¹ filozofiê, staraliœmysiê pomóc im i przestrzegaæ; ale oni odp³acali nam oszczerstwem i przekrêcaniemnaszych czynów i pobudek.Pomimo to najlepsi angielscy spirytyœci mówi¹ tosarno co my, gdy traktuj¹ powa¿nie w³asne wierzenia.Np.“M.A.Oxon", którywyznaje prawdê, mówi¹c: “Spirytyœci s¹ nazbyt sk³onni do wy³¹cznego liczenia nainterwencjê zewnêtrznych «duchów» w tym naszym œwiecie, a nie bior¹ pod uwagêpotêg i mocy ducha wcielonego w cz³owieku" (Jasnowidzenie).Po có¿ wiêcoczerniaæ i l¿yæ nas za to, ¿e mówimy to samo? Na przysz³oœæ bêdziemy siêtrzymaæ od nich z daleka.Ale wróæmy do reinkarnacji.Rozdzia³ XIO TAJEMNICACH REINKARNACJIWielokrotne wcieleniaPytanie: Utrzymujecie wiêc, ¿e ¿yliœmy ju¿ wiefekroæ na ziemi i bêdziemy ¿yæjeszcze wiele razy?OdpowiedŸ: Tak jest, cykl ¿ycia, a raczej cykl œwiadomego ¿ycia, rozpoczyna siêod podzia³u p³ci zwierzê-cia-cztowieka, a zakoñczy siê na ostatnim pokoleniuludzi w siódmej Rasie cz³owieczej, siódmego Krêgu.A bior¹c pod uwagê, i¿jesteœmy dziœ dopiero w czwartym Krêgu i pi¹tej Rasie, ³atwiej jest sobiewyobraziæ ani¿eli wyraziæ d³ugoœæ pozostaj¹cego okresu.Pytanie: \ wci¹¿ powracamy, by wcielaæ siê w nowe osobowoœci?OdpowiedŸ: Tak jest, gdy¿ cykl ¿ycia, czyli okres inkarnacyjny, mo¿na porównaædo ¿ycia cz³owieka na ziemi; jak ¿ycie to sk³ada siê z dni dzia³ania i pracyoraz nocy snu, wypoczynku lub bezczynu, tak i wcielenia jego obejmuj¹ dnieczynnego ¿ycia na ziemi i okresy odpoczynku w Dewachanie.Pytanie: l tê kolejnoœæ narodzin nazywa siê ogólnym mianem reinkarnacji?OdpowiedŸ: Tak jest.Tylko przez te wci¹¿ nastêpuj¹ce po sobie wcieleniadokonywa siê nieustanny postêpewolucyjny niezliczonych milionów jaŸni ludzkich, postêp ku ostatecznejdoskona³oœci i “odpoczynkowi", równie d³ugiemu jak by³ okres czynnych ¿ywotów.Pytanie: A co wyznacza i reguluje zarówno specjalne cechy, jak i czas trwaniatych wcieleñ?OdpowiedŸ: Karma, czyli ogólne prawo równowa¿¹cej wszechsprawiedliwoœci.Pytanie: Czy jest to prawo rozumne?OdpowiedŸ: Dla materialisty, który nazywa prawo periodycznoœci, a które rz¹dzizorganizowaniem i opanowywaniem ró¿nych ciat, czyli przewodników naszych inarzêdzi, jak i wszystkie inne prawa natury, prawami mechanicznymi i sitamiœlepymi, Karma by³aby prawem przypadku i niczym wiêcej.Dla nas jednak ¿adenprzymiotnik ani okreœlenie nie zdo³a oddaæ ani wyraziæ tego, co jestbezosobiste, co nie jest istot¹, lecz ogólnie dzia³aj¹cym prawem.Jeœli mniezapytacie o rozumn¹ przyczynê w tym prawie, muszê wam odpowiedzieæ, ¿e jej nieznam.Ale jeœli poprosicie mnie o okreœlenie jego skutków i powiedzenie, czymone wed³ug nas s¹, mogê odpowiedzieæ, i¿ doœwiadczenie setek wieków wykaza³o,¿e wyra¿a siê w nim absolutna i nieomylna m¹droœæ, sprawiedliwoœæ i rozum.Gdy¿Karma w skutkach swych czyni zadoœæ nieomylnie ludzkim niesprawiedliwoœciom, arównowa¿y wszelkie b³êdy czy pomy³ki w przyrodzie; jest surowym prawemwyrównuj¹cym wszelkie krzywdy, które nagradza i karze z równ¹ bezstronnoœci¹.Nie zna, co to wyj¹tki ani przywileje, ani te¿ mo¿na jego dzia³ania odwróciælub opóŸniæ przez modlitwy, proœby czy ofiary.Jest to wierzenie wspólnebuddyzmowi i hinduizmowi, dla których Karma jest faktem.Pytanie: Dogmaty chrzeœcijañskie zaprzeczaj¹ obu tym teoriom i w¹tpiê, czyktokolwiek z chrzeœcijan przyjmie tê naukê.OdpowiedŸ: Inman okreœltf przed wielu laty przyczynê tego w nastêpuj¹cychs³owach: “Chrzeœcijanie gotowi s¹ przyj¹æ ka¿dy nonsens, jeœli zostanie podanydo wierzenia przez Koœció³.a buddyœci twierdz¹, i¿ nic, co siê sprzeciwiazdrowemu rozs¹dkowi, nie mo¿e byæ prawdziw¹ nauk¹ Buddy"; buddyœci nie wierz¹ani w przebaczenie, ani odpuszczenie grzechów, inaczej jak po odpowiednim isprawiedliwym zrównowa¿eniu ka¿dego z³ego czynu, jak i myœli, przez s³uszn¹karê w nastêpnym wcieleniu, a tak¿e po w³aœciwym zadoœæuczynieniu w stosunku dopokrzywdzonych.Pytanie: Gdzie siê o tym mówi?OdpowiedŸ: W wiêkszoœci ich œwiêtych ksi¹g.Ksiêga buddyjska Ko³owrót Prawamówi:“Buddyœci wierz¹, i¿ ka¿de s³owo, czyn i myœl maj¹ swe konsekwencje, którewczeœniej lub póŸniej, w tym czy w innym ¿yciu, musz¹ siê okazaó.Z³e czynysprowadzaj¹ z³e skutki; a dobre — daj¹ dobre, tj.dobrobyt w tym œwiecie, aszczêœcie w niebie (Dewachanie), i w nastêpnym".Pytanie: Czy¿ chrzeœcijanie nie wierz¹ w to samo?OdpowiedŸ: O nie! wierz¹ oni w przebaczenie i odpuszczenie wszystkich grzechów.Obiecuje siê im, i¿ jeœli tylko bêd¹ wierzyæ w krew Chrystusa (niewinnejofiary!), ofiarowan¹ przez Niego dla odkupienia grzechów ca³ej ludzkoœci, toka¿dy œmiertelny grzech bêdzie im odpuszczony.A my nie wierzymy ani w takiezastêpcze odkupienie, ani w mo¿liwoœæ odpuszczenia choæby najmniejszego grzechuprzez jakiegokolwiek boga, nawet przez “osobowy Absolut", czyli Nieskoñczone,gdyby coœ takiego mog³o istnieæ.Wierzymy w œcis³¹ i bezstronn¹ sprawiedliwoœæ.Nasze pojêcie o nieznanej, boskiej Istnoœci, któr¹ wyra¿a prawo Karmy,przedstawia j¹ jako nieomyln¹ Potêgê, nie mog¹c¹ wiêc zaznaæ ani gniewu, animi³osierdzia, tylko absolutn¹ wszechspra-wiedliwoœæ, która sprawia, i¿ ka¿da,du¿a czy ma³aprzyczyna, musi sprowadziæ swój w³asny nieunikniony skutek.Powiedzenie Jezusa:“tak¹ miar¹ jak¹ wy mierzycie, wam odmierz¹" (Mt 7, 2) nie wyra¿a, ani nawetnie napomyka o ¿adnej nadziei na przysz³e mi³osierdzie czy zastêpcze zbawienia.Tote¿ rozumiej¹c, na podstawie naszej filozofii, bezwzglêdn¹ s³usznoœæ tychs³Ã³w Jezusa, nigdy nie mo¿emy doœæ mocno radziæ i namawiaæ ludzi domi³osierdzia, dobroci i wzajemnego wybaczania krzywd
[ Pobierz całość w formacie PDF ]