[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Radny tuszy tak pokaźnej, że zajmował dwa krzesła bez bocznych oparć ustawione obok siebie, zauważył:- Coś mi się zdaje, że w tym sztandarze są dziurki.Chyba zrobiły je mole.- Dziurki można zacerować - wtrąciła starsza pani głosem ociekającym słodyczą.- Sama bym to zrobiła, gdybym miała takie oczy jak dawniej.- Nie ma mowy o cerowaniu - zaprotestowała Amanda gniewnym tonem.- Tutaj trzeba profesjonalnej konserwacji.Jednak w tym celu musielibyśmy go wysłać na Niziny i sztandar nie wróciłby do nas przed upływem dwóch miesięcy.- Może trzeba go czymś opryskać - zaproponował piskliwy staruszek.Otyły radny znów zabrał głos:- Możemy go opryskiwać i konserwować do woli, a i tak wciąż będziemy mieli sztandar z czterdziestoma ośmioma gwiazdami.W żaden sposób nie rozwiązuje to problemu postawionego przez pana Hackpole’a.Kilku radnych spiorunowało go wzrokiem, a pan Cooper oznajmił:- Ja ze swej strony sprzeciwiam się zakupowi tak drogiego sztandaru tylko po to, by zaspokoić żądania jednego podatnika.Nie mamy na to budżetu.Rozpętała się ożywiona dyskusja.- Nie musimy kupować drogiego sztandaru.- Na co komu hartowane gwiazdy?- Dobrze, ale czy tani sztandar nie wpłynąłby negatywnie na wizerunek miasta Pickax?- Do diabła z wizerunkiem!- A może wystarczy wyhaftować jeszcze dwie gwiazdy na tym sztandarze, który mamy? Sama chętnie bym się tego podjęła, gdybym miała te oczy co dawniej.- A gdzie pani chce je umieścić? Na czerwonym pasie? To by dopiero wyglądało! - komentarz ten wygłosiła Amanda.- Wtedy rzeczywiście byłby niezgodny z prawem.- To byłaby obraza sztandaru Stanów Zjednoczonych.- Może lepiej zakupić zwykły, drukowany sztandar? Możemy się obyć bez tych wszystkich haftów i podszyć.- Takie rozwiązanie nie załatwi kwestii afrontu, jakim by to było wobec pamięci donatorki, pokój jej duszy - odezwała się starsza pani radna.- No, to kupcie nowy ze złotym frędzlem, a rachunek wyślijcie Hawajom i Alasce.Tam pieniędzy nie brakuje.Wypowiedź ta została przyjęta przez publiczność z entuzjazmem.Burmistrz Blythe ujął w dłoń młotek.- Mamy tu cztery problemy w jednym.Możemy zachować obecny sztandar i urazić pana Hackpole’a.Możemy zastąpić go nowym i narazić się na zarzut braku poszanowania dla donatorki pierwszego sztandaru.Możemy zakupić tani substytut, lecz w ten sposób przedstawiamy nasze miasto w niekorzystnym świetle.Możemy wreszcie nabyć kosztowny sztandar, ale trzeba będzie na to poświęcić środki, które należałoby raczej spożytkować na budowę nowego parkingu miejskiego.Wnioskuję, by odroczyć tę kwestię i zająć się innymi sprawami, zapewniając jednocześnie pana Hackpole’a, że jego obiekcja zostanie potraktowana z należytą uwagą.Tak też się stało; kwestię odłożono na potem, wszyscy oprócz pana Hackpole’a oddali cześć czterdziestu ośmiu gwiazdom i trzynastu pasom, a następnie rada zaprzęgła swój potencjał umysłowy do spraw ważniejszych, takich jak szczekające psy, podlewanie skrzynek z kwiatami w centrum i prośba sklepu sprzedającego łóżka wodne o zgodę na urządzenie „pokoju przytuleń”, w którym potencjalni klienci mogliby przetestować sprzedawane produkty.Zamykając posiedzenie, burmistrz oznajmił:- Nim zakończymy obrady, pragnąłbym przedstawić państwu szacownego gościa i nowego mieszkańca Pickax, pana Jamesa Qwillerana.Spadkobierca fortuny Klingenschoenów - jakże wysoki i postawny, a przy tym noszący ogromne wąsy - powstał i skłonił się.Powitał go aplauz oraz wiwaty, jednak nikt nie gwizdał, by wyrazić swój entuzjazm, ponieważ stanowiłoby to naruszenie obwiązującego w Pickax prawa.- Panie burmistrzu, panie i panowie radni, szanowna publiczności - zaczął - z radością stwierdzam, że stałem się częścią społeczności, której wybrani przedstawiciele przejawiają tak wielką troskę o wspólne dobro, obywatelską świadomość tudzież poczucie odpowiedzialności, jeśli chodzi o potrzeby podatników.Nadzwyczaj uważnie wysłuchałem światłej dyskusji dotyczącej sztandaru i pragnąłbym zaproponować pewne rozwiązanie.Po pierwsze, proponuję zachować obecny sztandar, aby uczcić pamięć donatorki oraz jako obiekt historyczny, oprawiając go w szkło i wieszając na ścianie.Po drugie, proszę o przyjęcie daru z mojej strony w postaci nowego sztandaru, który zostanie wykonany na zamówienie, z czystej wełny i jedwabnym podszyciem, ręcznie naszywanymi pasami i haftowanymi gwiazdami oraz złotym frędzlem, które to zamówienie zostanie zrealizowane za pośrednictwem biura projektowania wnętrz pani Amandy Goodwinter.Rozległy się donośne wiwaty, które zakończyły się owacją na stojąco.Qwilleran uniósł dłoń, by uciszyć publiczność.- Wszyscy państwo zdajecie sobie sprawę z historycznego znaczenia rezydencji rodu Klingenschoenów.Moim zamiarem jest przekazanie jej we właściwym czasie miastu Pickax w charakterze muzeum.Znów donośna owacja.- Tymczasem przechowywane tam bezcenne zbiory znajdują się pod fachową opieką osoby, która pełnić będzie funkcję konserwatora, dokona ich skatalogowania i będzie kuratorem kolekcji
[ Pobierz całość w formacie PDF ]