[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Cóż można, droga Matko, powiedzieć o tej kobiecie? O żarliwości i powadze, z jakimi przemawiała? A mimo to prawdziwość jej deklaracji wydaje mi się wielce wątpliwa.Jeśli chodzi o Reginalda, to sądzę, że po prostu nie wie, co z tym fantem zrobić.Przybycie sir Jamesa zdumiało go i zakłopotało.Kaprys młodzieńca i zmieszanie Fryderyki wprawiły go w całkowite osłupienie.I choć odbyta z lady Susan krótka prywatna rozmowa przyniosła już pewne skutki, wciąż - jestem pewna - czuje się dotknięty faktem, że pozwala ona takiemu mężczyźnie starać się o rękę córki.Sir James z całym spokojem sam udzielił sobie zaproszenia do pozostania u nas przez kilka dni, żywiąc nadzieję, że nie dopatrzymy się w tym niczego niestosownego.Choć świadom tego, że zachowuje się impertynencko, pozwolił sobie powołać się na prawa krewnego, którym - jak ze śmiechem dodał na zakończenie - może wkrótce zostać.Nawet lady Susan była z lekka skonsternowana jego tupetem i jestem przekonana, że w głębi serca szczerze życzyłaby sobie, żeby odjechał.Coś jednak trzeba uczynić dla tej biednej dziewczyny, o ile jej uczucia rzeczywiście są takie, jak ja i jej stryj przypuszczamy.Nie wolno nam dopuścić, by stała się ofiarą dobrego wychowania i ambicji, ani nawet, by przeżywała katusze lęku przed podobnym zamążpójściem.Dziewczyna, której serce potrafiło poznać się na Reginaldzie de Courcy, zasługuje - nawet jeśli on nic sobie na razie z jej uczuć nie robi - na lepszy los niż poślubienie sir Jamesa Martina.Gdy tylko zostanę z nią sam na sam, spróbuję odkryć prawdę - choć Fryderyka zdaje się mnie ostatnio unikać.Mam nadzieję, że nie oznacza to nic złego i że nie przekonam się, iż miałam o niej dotąd zbyt wysokie mniemanie.Jej zachowanie w obecności sir Jamesa bez wątpienia zdradza wielkie zakłopotanie i onieśmielenie, ja zaś nie widzę w nim niczego, co mogłoby stanowić dla tego młodzieńca zachętę.Adieu, droga Matko.TwojaKatarzyna VernonLIST 21Panna Vernon do pana de CourcySir, mam nadzieję, że wybaczy mi Pan moją śmiałość; zmusza mnie do niej wielka rozpacz, inaczej nie odważyłabym się Pana kłopotać.Czuję się wielce nieszczęśliwa z powodu sir Jamesa Martina i nie mam żadnej na świecie nadziei na pomoc - wyjąwszy list do Pana.Nie wolno mi nawet rozmawiać na ten temat z moją ciotką i stryjem, i lękam się, że pisząc ten list, także uciekam się do podstępu, stosuję się bowiem tylko do litery, a nie ducha zakazów matki.Jeśli jednak nie stanie Pan po mojej stronie, znajdę się na progu szaleństwa, nie potrafię bowiem nawet znieść myśli o poślubieniu tego człowieka.Nikt zaś poza Panem nie ma szansy na przekonanie o tym mojej mamy, gdyby więc był Pan tak niewypowiedzianie uprzejmy i wstawił się za mną, nakłaniając ją, by odprawiła sir Jamesa, byłabym Panu wielce zobowiązana; bardziej niż umiem to wyrazić.Nie lubiłam tego człowieka od pierwszej chwili, zapewniam więc Pana, sir, że nie ulegam jedynie chwilowemu kaprysowi.Zawsze uważałam sir Jamesa za głupca i impertynenta, a teraz stał mi się on jeszcze bardziej niemiły.Wolałabym raczej sama pracować na swe utrzymanie niż wyjść za niego za mąż.Nie wiem doprawdy, jak mam przepraszać za ten list.Wiem, że pozwalam sobie na niewybaczalną śmiałość, i domyślam się, jak okropnie rozgniewam mamę, ale muszę podjąć to ryzyko.Pozostaję Pańską uniżoną sługąF.S.V.LIST 22Lady Susan do pani JohnsonChurchillTo doprawdy nieznośne! Nigdy dotąd, moja droga Przyjaciółko, nie czułam się tak zagniewana.Wierzę, że list do Ciebie przyniesie mi ulgę, Ty bowiem, jak nikt inny, rozumiesz moje uczucia.Czy wiesz, kto przybył do nas we wtorek? Któż by inny, jak nie sam sir James Martin! Wyobrażasz sobie chyba, jak mnie to zdumiało i poirytowało - wiesz, że nigdy przecież nie życzyłam sobie przedstawiania go w Churchill.Jaka szkoda, że nie odgadłaś jego zamiarów! Mało tego, że tu przyjechał, postanowił jeszcze w dodatku zabawić z nami przez kilka dni.Myślałam, że go uduszę.Wykorzystałam wszelako całą sytuację najlepiej jak mogłam i z powodzeniem opowiedziałam moją historyjkę pani Vernon, która - niezależnie od swych prawdziwych uczuć - nie sprzeciwiła mi się ani słowem.Wskazałam na uprzejme zachowanie Fryderyki wobec sir Jamesa i dałam do zrozumienia, że jestem całkowicie zdecydowana, by moja córka go poślubiła.Pani Vernon wspomniała coś o cierpieniu młodej dziewczyny, ale na tym się skończyło.Wiesz, że od pewnego czasu miałam szczególne powody, by nalegać na to małżeństwo, widziałam bowiem, jak gwałtownie rośnie afekt Fryderyki do Reginalda, a nie byłam całkowicie pewna, czy uświadomienie sobie przezeń jej uczuć nie doprowadziłoby w końcu do ich odwzajemnienia.Choć więc uczucie oparte wyłącznie na litości uczyniłoby ich oboje w moich oczach godnymi pogardy, nie mogłam być w pełni przekonana, że nie tak właśnie potoczyłyby się sprawy.Co prawda, Reginald w najmniejszym nawet stopniu nie ochłódł w stosunku do mnie, ale zaczął ostatnio spontanicznie i bez potrzeby wspominać o Fryderyce, a raz wypowiedział nawet jakąś pochwałę pod jej adresem.Był zupełnie zaskoczony pojawieniem się mojego gościa i w pierwszej chwili przyglądał się sir Jamesowi z taką uwagą, że, ku mojemu zadowoleniu, musiała ona wynikać z zazdrości.Niestety, nie mogłam zadać mu prawdziwych tortur, gdyż sir James - choć odnosił się do mnie z najwyższą uprzejmością - bardzo prędko dał wszystkim do zrozumienia, że jego serce należy do mojej córki
[ Pobierz całość w formacie PDF ]