[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Wiemy, jak zmusi ludzi do mówienia - warkn Godgar.- Wiele nauczylimy siw Karstenie!- Moliwe, e wiecie, jak zmusi ludzi do mówienia wykrztusiem - ale ja niewiem, czego chcecie si dowiedzie.Na szczcie, chocia przywyk szuka oparcia dla swych rozkazów w bólu iprzemocy, poza brutalnoci odznacza si pewnym poziomem inteligencji i terazpostanowi si ni posuy.- Jedziesz do Rady.Jeeli jeste tym, za kogo si podajesz, wiesz, co ciczeka.- Z ca pewnoci.- Dla Godgara kredo wojownika stanowio nieodczn czycia, a zwaszcza podstawa tego kreda, fatalistyczne pogodzenie si z losem.Wtej chwili wystarczyo mi to odwoanie.- Wycisn z ciebie wszelk wiedz; w ten sposób i my dowiemy si prdzej czypóniej tego wszystkiego, co chcemy wiedzie.Dlaczego nie miaby powiedzienam teraz - kto ci kaza szuka schronienia u Hervona, by w ten sposóbzniesawi jego imi.- Nikt.Trafiem tu przypadkiem.- Jadc na jednym z naszych koni, wierzchowcu, którynieoczekiwanie uciek ze dworu, by wróci dwa dni póniej krótko przed tob?Wedle twoich wasnych sów, krzywoprzysizco, zabawiae si czarami, wic towszystko byo zapewne twoj sprawk.Ale po co miaby to robi? Czemuwystpie przeciw Hervonowi? Nie dzieli nas wa rodowa! Kto kaza ci tozrobi?- Kady dwór byby odpowiedni - odparem zmczonym gosem.Zdawaem sobiespraw, e nie przekonam go w aden sposób.Uwaa, e le ycz jego panu.Zaskoczyy mnie jednak jego sowa, nie wiedziaem bowiem, i prywatna zemstanadal plenia si wród wygnaców ze Starej Rasy.Najwidoczniej Godgaroczekiwa teraz czego w tym rodzaju.- Tak jak wam powiedziaem, w Escorerzucono na mnie geas.Miaem zwerbowa tych ludzi ze Starej Rasy, którzychcieliby uwolni kraj swoich przodków.Na poy oczekiwaem albo drugiego uderzenia, albo dania, ebym mówi to, comój przeladowca uwaa za prawd.Ale ku mojemu zaskoczeniu Godgar rozmylnieodwróci gow i spojrza na wschód.Póniej za rozemia si ochryple.- Mylisz, e taka historyjka zyskaaby ci zbrojny orszak, gotowy uda sidonikd, banito? Ja sam mógbym przecie wymyli dwie garci sów, którezyskayby ci posuch u Hervona!- Myl, co chcesz - odparem zmczony dyskusj.A oto suche fakty.Mojsiostr zmuszono wbrew jej woli do wstpienia do Przybytku Mdroci.Dzieliawraz ze mn i z moim bratem pewien talent.Dziki niemu porozumiaa si zKemokiem przed ostatecznym lubowaniem, poniewa nie chciaa zosta Czarownic.Wydostalimy j z tamtego miejsca, gdy Moc osaba z powodu zamknicia granicyz Karstenem.Uwolniwszy nasz siostr, chcc zachowa wolno, skierowalimysi na wschód, w nieznane.Przebylimy zakazane przejcia, znalelimy Escorei jego mieszkaców, mamy wród nich zarówno wrogów, jak i przyjació.Stwierdzilimy, e potrzebne s tam nowe siy do walki po stronie dobra wodwiecznej wojnie.Nie z mojej woli - przysign na kady Znak czy Imi kazano mi przyby tutaj i szuka ludzi gotowych uda si za góry.Nic wicejnie wydobdziesz ze mnie ani podstpem, ani si, gdy taka jest prawda!Godgar przesta si mia.Przyglda mi si teraz uwanie.- Syszaem o Straniku Poudniowej Granicy, Simonie Tregarcie.- I o pani Jaelithe - dodaem za niego.- Wiesz, e nigdy nie ukrywano faktu,e by on cudzoziemcem, który wada czci Mocy, czy nie tak?Mój przeladowca niechtnie skin gow.- Czy wic tak trudno jest uwierzy w to, i my, krew z ich krwi,rozporzdzamy nie spotykanymi u innych zdolnociami? Urodzilimy sijednoczenie i nasze dusze zawsze stanowiy jedno, a niekiedy take i naszeumysy.Gdy Kaththea zapragna opuci Przybytek Mdroci, musielimy jejpomóc.Jeeli z takiego powodu kady ma prawo nas zabi, to pewnie tak rzeczystoj.Tym razem Godgar nic mi nie odpowiedzia, ale spi konia ostrogami i ostroszarpn za wodze mego wierzchowca.Jechalimy kusem botnist drog w mcymdeszczu.Mój przeladowca nie odezwa si do mnie powtórnie przez cay ten takdugi poranek.Zatrzymalimy si w poudnie wród ska, gdzie zwisajca pókaskalna dawaa schronienie przed deszczem, a zapas drew obok poczerniaego krgukamieni dowodzi, e czsto tu obozowano.Szedem sztywno, kiedy zdjli mnie z konia, albowiem uwolnili moje nogi, a nierce.Dali mi podróne suchary, suszone miso i owoce - by to posiek niewielelepszy od onierskich racji.I rozwizali mi rce, ebym móg je, chociajeden z ludzi Godgara sta nade mn póty, póki nie skoczyem, po czympopiesznie uy znów rzemieni.Ku mojemu zaskoczeniu nie wiedli na konie poposiku.Jeden z nich rozpali ognisko, którego wcale nie potrzebowalimy dougotowania jedzenia, z przesadn, moim zdaniem, trosk ukadajc polana.Potempodpali stos drew i stan z jego prawej strony z paszczem w doniach.Sygnalizacja! Nie znaem jednak kodu, którego uyli.Mignicie, mignicie, mignicie, stranik szybko wymachiwa paszczem tam i zpowrotem.Wpatrywaem si w pospn okolic, starajc si odczyta gdzie napociemniaym horyzoncie odpowied na te byski.Ale bez powodzenia.Stranicy wydawali si jednak zadowoleni.Podtrzymywali ognisko, gdy ju niecoprzygaso, i siedzieli przy nim, kiedy suszyy si ich paszcze i opocze.Czekali - na kogo i dlaczego?Godgar odchrzkn, a dwik ten rozszed si w ciszy, gdy odkd moi dozorcyzsiedli z koni, zamienili zaledwie kilka sów.- Czekamy na tych, którzy ci zabior, eby potem przekaza gwardzistom Rady -zwróci si do mnie.Takim sposobem nikt nie bdzie móg powiedzie, eschronie si u Hervona
[ Pobierz całość w formacie PDF ]