[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Z tego powoduwybraliœmy to w³aœnie miejsce do ¿ycia.Tak naprawdê z tego te¿ wzglêduzdecydowa³aœ siê tu zamieszkaæ.Nie przysz³o ci wczeœniej na mysi, ¿e w³aœniedlatego zdecydowa³aœ siê tu pozostaæ.Ale tak siê w³aœnie dzieje.Wnios³aœ dotego domu swoj¹mewmnosc, a dom poprzez wszystkie intencje, które tunagromadzi³y siê, przemiem³j¹ w m¹droœæ' – “Brzmi to bardzo piêknie, Klaro,lecz co to tak naprawdê znaczy?” – “Zawsze mówiê do ciebie z nadziej¹, ¿e mniezrozumiesz” – powiedzia³a Klara z nut¹ rozczarowania w g³osie – “Ka¿dy z moichkrewnych, a zapewniam ciê ze skontaktuj¹ siê oni z tob¹ wczeœniej czy póŸniej,bêdzie rozmawia³ z tob¹ w ten sam sposób.Tak wiêc nie mysi, ¿e mówimy nonsensytylko z tego powodu, ¿e nas nie rozumiesz".“Uwierz mi, Klaro, ¿e tak wcale nie myœlê i jestem ci wdziêczna, ¿e chcesz mipomoc".“To rekapitulacja tak naprawdê ci pomaga, a nie ja” – poprawi³a mnie Klara ,Czyzauwa¿y³aœ jakieœ inne dziwne zjawiska, dotycz¹ce domu, o których jeszcze niemówi³aœ?".Powiedzia³am jej o ró¿nicy pomiêdzy obrazem domu, ogl¹danym ze wzgórz wporównaniu z ocen¹ z bliska.Rozeœmia³a siê tak mocno, ¿e zaczê³a kaszleæ.“Muszê dostosowaæ moje zachowanie do twego odkrycia” – powiedzia³a Klara kiedyodzyska³a zdolnoœæ mówienia.“Czy mo¿esz mi wyjaœniæ, dlaczego grunty wokó³ domu wydaj¹ siê byæ zakrzywionei dlaczego mam inne wskazania kompasu, kiedy jestem na dole przy domu, inne zaœna wzgórzach?"- zapyta³am.Na pewno mogê, lecz nie bêdzie to mia³o dla ciebie sensu.Co wiêcej, mo¿e tonawet ciebie wystraszyæ".Czy to dotyczy kompasu, czy te¿ mnie, Klaro?.Czy¿bym by³a szalona?".Oczywiœcie dotyczy to ciebie.To tyjestes osob¹, która dokonuje pomiarów.Nielesteœ wcale szalona.Chodzi tu o coœ jeszcze".Co to jest, Klaro, powiedz mi.Ca³a ta sprawa wywo³uje we mnie gêsi¹ skórkê.Wydaie mi siê, jakbym by³a na filmie science-fiction, gdzie nic nie jest realnei wszystko mo¿e siê zdarzyæ.Nienawidzê takich sytuacj i'".Wydawa³o siê, ze Klara nie chce niczego wiêcej wyjawiaæ.Zamiast tego zapyta³a,Czyz nie lubisz niespodzianek?".Powiedzia³am j ej o moich doœwiadczeniach z dwójk¹ braci, które by³y dla mnieniszcz¹ce.Czu³am siê wyczerpana i zmaltretowana.Nienawidzi³am wszystko, cooni lubili.Om z zachwytem ogl¹dali serial – “O zmierzchu” – w telewizji.Dlamnie by³ to najbardziej zmyœlony i pe³en manipulacji program.“Pozwól, ¿e ci wyjaœniê” – powiedzia³a Klara – “Przede wszystkim to nie jest napewno ¿aden dom w stylu science-fiction.Jest to raczej dom, o szczególnejintencji.Nie mogê ci wyjaœniæ na czym polegaj¹ ró¿nice, które zauwa¿y³aœ,poniewa¿ nie mogê ci w tej chwili wyt³umaczyæ, czymjest intencja".“Proszê, nie pos³uguj siê zagadkami, Klaro” – b³aga³am.To nie tylko jestniepokoj¹ce, lecz po prostu mnie wkurza".,Abys zrozumia³a to delikatne zagadnienie, muszê mowie w sposób okrê¿ny” –powiedzia³a Klara – “Tak wiêc na pocz¹tku powiem o cz³owieku, któremuzawdziêczam przebywanie w tym domu.Jest on te¿ poœrednio odpowiedzialny zanasz kontakt.Jego uniê brzmi.Julian ijest on najbardziej cudown¹ istot¹, jak¹mo¿na kiedykolwiek napotkaæ.Odnalaz³ mnie, kiedy zagubi³am drogê w tychgórach, w Arizonie i przywióz³ mnie do tego domu".“Zaczekaj chwilê, Klaro, powiedzia³aœ, ¿e ten dom by³ w posiadaniu twojejrodziny od wielu pokoleñ” – przypomnia³am j ej.“Dok³adnie piêæ generacji” – odpowiedzia³a.“Jak mo¿esz wypowiadaæ z tak¹ nonszalancj¹ dwa sprzeczne stwierdzenia".“Nie zaprzeczam sobie.To ty interpretujesz zdarzenia, nie maj¹c do tegodostatecz-neJ podstawy.Prawd¹jest, ¿e ten dom by³ w³asnoœci¹ mojej rodzinyprzez wiele poko-^•Jednakmojarodzinajest rodzin¹ abstrakcyjn¹.Jest ona rodzin¹w ten sam sposób, JoKdornjest domem, a.Manfred jest psem.Lecz tyjuz wiesz,ze.Manfred nie jest realnym.P*6111* podobniejak nie jest realny ten dom.Czyrozumiesz, co mam na myœli?".Nie by³am w nastroju, by zajmowaæ siê zagadkami Klary.Przez chwilê usiad³am.°»maj¹c nadziejê ze zmieni temat.Potem poczu³am siê winna z powoduroztargnienia.Iasnej niecierpliwoœci – “Nie, nie rozumiem, co masz na myœli” –powiedzia³am w koñcu.i.Aby to wszystko zrozumieæ, musisz siê zmieniæ” – powiedzia³a Klaracierpliwie.Jest w³aœciwy powód, dla którego tu jesteœ – zmieniæ siê.Zmieniæ siênatomiast.oznacza staæ siê zdoln¹ do odbycia abstrakcyjnego lotu i wykonaæ to.Wtedy wszystta stanie siê dla ciebie jasne".Na moje usilne naleganie odpowiedzia³a ze ten niewyobra¿alny lot jest symbol^wany przez ruch od prawej pó³kuli mózgowej do lewej.W rzeczywistoœci oznaczato wniesienie eterycznej czêœci nas samych sobowtóra, do naszej codziennejswiadorno sci.“Jak to ju¿ ci wyjaœnia³am” – kontynuowa³a, – “dualizm cia³a i umys³u tofa³szywa dychotomia.Prawdziwy podzia³ zachodzi pomiêdzy cia³em fizycznym któremieœci umys³, a cia³em eterycznym czyli sobowtórem.Cia³o eteryczne zawieranasz¹ energiê.Abstrakcyjny lot zachodzi w momencie, gdy pozwalamy, by naszsobowtór wp³ywa! na nasze ¿ycie codzienne.Innymi s³owy, gdy nasze cia³ofizyczne staje siê ca³kowicie œwiadome swojego eterycznego dope³nienia,wkraczamy w abstrakcyjny zupe³nie odmienny obszar œwiadomoœci" [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • coubeatki.htw.pl