[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Więc przychodzą do nas.Gdyby nie my, prawdopodobnie kręciliby się po ulicach napastując młode dziewczyny.Sal i ja mamy na ten temat swoje powiedzonko.- Masz dzisiaj dyżur w PAZ?- Aha, w Pogotowiu Antyzboczeniowym.Czasami zarabiam po trzysta funtów tygodniowo, jeśli się postaram.Wielce poniżające, co? Trzysta funtów na tydzień w wieku piętnastu lat.Ciągle myślę, że chciałabym wrócić i pokazać się rodzicom.Nie to, ile zarabiam, bo mogliby się domyślić.Po prostu siebie.Pokazać im się, żeby wiedzieli, jak dobrze sobie radzę.Jeszcze nie teraz.Chciałabym przedtem być czysta.Za dużo biorę.Wiem o tym.Planuję odstawić na kilka tygodni.Wtedy do nich pojadę.Cały czas mam zamiar do nich zadzwonić, ale.boli mnie od tego głowa.Po prostu teraz nie mogłabym znieść rozmowy z nimi.Nawet z moją mamą.Tęsknię za nią, lecz nie mogę z nią rozmawiać.Przyjdzie na to czas.Mogę zaczekać.Chyba ona nie ma zamiaru jutro umrzeć, prawda?ROZDZIAŁ 18SmółkaSKORO JEST MI LEPIEJTO EKSPERYMENT BYŁ UDANY130A IM LEPIEJ, LEPIEJ, LEPIEJ JEST W TEN SPOSÓBTYM MNIEJ OCHOTY MAM NA ZMIANYLurkyKiedy wychylę się z okna i popatrzę wzdłuż City Road, widzę te wszystkie domy, a w nich okna i drzwi, i pokoje za drzwiami i oknami.Czuję się, jakbym spoglądał w leśny gąszcz albo w głębinę morską.Za tymi ulicami są biurowce i magazyny.Na wzgórzu stoi kilka wieżowców.Z tej odległości wyglądają jak cegły dziurawki.Należę do plemienia.Żyjemy za tymi oknami i drzwiami.Czasem wychodzimy na ulice; nie na dłużej, niż trzeba, żeby zrobić zakupy lub kogoś odwiedzić.W tej części miasta, w domach i mieszkaniach - nad sobą, pod sobą, obok siebie - żyje wiele plemion.Sprzedawcy, urzędnicy, pracownicy biurowi.Azjaci, prowadzący swoje sklepiki, przybysze z Karaibów, Irlandczycy, Polacy, ludzie, którzy lubią i robią różne rzeczy; wszystkie plemiona, wymieszane i wzajemnie powiązane.Ludzie zajęci własnymi sprawami, przyjaźniący się, robiący interesy.Nie mam z nimi wiele wspólnego.Widuję ich tylko.Mam do przeżycia własne życie.Któregoś dnia wpadł Richard, żeby się pożegnać.Jedzie na wyprawę do Azji Południowo-Wschodniej.Do Tajlandii, na Bali, a potem do Australii.Chciał, bym z nim pojechał.Roześmiałem się.Za co? Nie mam pieniędzy.- Pożyczę ci - zaproponował.Potrząsnąłem głową.Czasem zdumiewam sam siebie.On uważa, że jestem wart prezentu za tysiąc funtów.Wiem, że mówił o pożyczce, ale obaj zdajemy sobie sprawę, że nigdy nie mógłbym jej zwrócić, niezależnie od dobrych intencji.Wiedziałem oczywiście, co się za tym kryło.Myślał, że gdybym z nim pojechał, mógłbym odstawić herę.Przychodził regularnie i nalegał.- To cię zabije.To już cię zabija.Jesteś już nudny z tym swoim uporem - powiedział.- Ty też - odparłem.Tylko potrząsnął głową.- Nie muszę uciekać do Azji, żeby wydać się interesujący samemu sobie -oświadczyłem.- Mam nadzieję, że bycie martwym wyda ci się równie interesujące jak życie -odrzekł.131To problem większości ludzi.Chcą żyć wiecznie.Kiedy zwracasz się do nich mówiąc, że po prostu żyjesz własnym życiem - a jeśli to oznacza, że będziesz martwy za trzy lata, to nie widzisz w tym nic strasznego - oni nie potrafią tego znieść.Na to nie ma odpowiedzi.Jeżeli nie zamierzasz dożyć dwudziestki, nie ma żadnego argumentu przeciw heroinie, prawda?Trzeba stanąć twarzą w twarz z faktami.Ta historia z Alanem i Helen, naprawdę przerażająca historia.Właśnie zaczynałem lepiej ich poznawać.Nie mogę przypomnieć sobie, gdzie ich spotkałem, ale pojawiali się u nas, żeby kupować drągi.Potem sprzedawali trochę sami.On był najprzystojniejszym facetem, jakiego znałem.Bardzo owłosiony brunet.Porośnięta klata, czarny zarost na ramionach.Musiał golić się dwa razy dziennie.No cóż, oczywiście nigdy tego nie robił, ale by musiał, gdyby chciał być zawsze porządnie ogolony.Miał piękne oczy, jak płynne złoto, i w ogóle wywierał wrażenie.Mógłby być modelem, może nawet był nieco za przystojny.Ludzie zwracali na niego uwagę.Ja też.A on, kiedy zorientował się, że ktoś na niego patrzy, odrzucał głowę do tyłu i rozkładał ramiona w pozie modela.To było zabawne.Zawsze zdobywał poklask, pozując jak model z magazynu.Nosiłidiotyczną koszulę z wizerunkiem smoka na piersiach, ozdobioną czarodziejskimi ognikami.Czasem, kiedy robiło się ciemno, zaczynał prezentować tę swoją koszulę.Siedząc odchylał głowę jak wiking Eryk, a ta kretyńska koszula błyszczała w półmroku.Helen miała jasne, kręcone włosy.Była całkiem ładna, z zadartym nosem.Zdaje się, że pochodziła z Birmingham.Tryskała energią.Naprawdę nie wiedziałem, dlaczego żyła z Alanem, ponieważ on był trochę mułowaty.Pewnie po prostu myślała, że to nie ma znaczenia, bo był przystojny i zarabiał całkiem spore pieniądze.W każdym razie Rob ubił z nimi jakiś interes.Akurat było krucho z towarem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]